Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego tak wiele kobiet rezygnuje z karmienia piersią? Pytam bez złośliwości.

Polecane posty

Gość gość
Wypielam się na dziecko, bo przestałam je kp??? Zastanów się kobieto, jakie bzdury piszesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo moje piersi w wielkości cytryny napełniały się do wielkości arbuza w godzinę. Pampersy w staniku, zalana posciel, zalane ubrania, kąpiel, zmiana pościeli, odciaganie, karmienie, odciaganie i jeszcze raz odciaganie, które trwało godzinę. Tak to wyglądało dzien w dzien. Brak możliwości wyjścia z domu, krwawiące, cholernie bolące sutki, utrata dużej ilości krwi przy porodzie, ogólne rozbicie, dolegliwości związane z CC. Chodzilam jak zombie, niewyspana, rozbita. W nocy budziła mnie mleczna powódź, albo głodna córka. Po karmieniu godz odciagania, chwila na zaśnięcie, pół h snu i córka znów głodna. Zaczęłam popadać w depresje. Jestem niejadkiem, który ze stu potraw zje może pięć. Jedzenie gotowanych na parze warzyw i mięsa tylko pognębiały moje samopoczucie. W szpitalu jeździli po mnie jak po szmacie, położne, lekarze. była ogromna presja. Kiedy nie wiedziałam jak wsunąć córce płaskie sutki do buzi położne oskarżały mnie, że żałuje piersi i chce dziecko zaglodzic. Miałam nawał mleczny 24 na dobę, 3 tygodnie, do czasu przyjęcia bromergonu, po którym stojąc mdlałam. Mąż jak patrzył na ociekające mlekiem piersi miał odruchy wymiotne. Jak przyszlam z wizyta po bromergon lekarz ze mnie drwił, poniżał, jaka ze mnie matka... Jak zbadał piersi i ochlapał sobie twarz, ręce i fartuch zrozumiał powagę sytuacji. Wyszło do tego zapalenie no i w ruch poszedł bromergon. Zachodzac w druga ciążę na pewno będę lepiej na to przygotowana. Czy to wystarczające argumenty według was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22. 35 Jak odciagalas przez godzinę po nakarmieniu dziecka to nie dziwota ze mialas nawal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak odciagalam mniej, po 20 minutach mnie zalewało. Z jednej piersi w rozmiarze małe b odciagalam 220ml mleka. Takie małe dziecko wypija łącznie 60ml, nawet mniej. Bandażowałam się i nic nie dawało. Bandaże przed wyrzuceniem wyrzynałam nad umywalką. Moglabym wykarmić spokojnie 5-cioraczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karmiłam 3 tygodnie. Koszmar. Moje dziecko na piersi wisiało non stop. Jedno karmienie to godzina była, druga godzina nie cała często to sen i znowu karmienie. Spałam razem z dzieckiem. Mam tak, że jak się nie wyśpię to jeść nie mogę, jak się zmuszałam to wymiotowałam:O I tak w kółko. Przy karmieniu spać nie mogłam chociaż oczy mi się zamykały. Odciągnęłam pierwszy raz mleko po 12 dniach i przespałam 3 godziny:O Po 20 dniu karmienia zemdlałam będąc sama w domu z dzieckiem. I to był dla mnie ostateczny powód by przestać karmić piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak słyszę takie teksty ze to nie możliwe by było za mało pokarmu to szlag mnie trafia. A właśnie że miałam za malo pokarmu, przeszłam gehenne z moim mężem, mialam załamanie nerwowe i nie zamierzalam głodzic dziecka tylko dlatego że pierś i tylko pierś. Myślę że ogromny stres sie na to nałożył. Nie miałam wsparcia, siły by walczyć dłużej niż 3 tygodnie. Nawet te 3 tygodnie były straszne. Spałam po 2,3 godz na dobe bo dziecko non stop praktycznie plakalo. Gdybym miała ściągać pokarm to musiałabym zrezygnowac i z tych dwóch godzin snu. Bo jedynie kiedy coś leciało to w trakcie drzemki. Chodziłam jak nacpana. Nie życzę nikomu takich przeżyć. I wara od osadzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Meczylam sie (bo inaczej nie da sie tego opisac) z kp przez 5 miesiecy. Ciagle zapalenia piersi, poranione sutki, dziecko z refluksem takim, ze czesto zarzygiwalo w srodku nocy cale lozeczko i pol pokoju. Lekarze rozkladali rece, bo taka "uroda" dziecka i tyle. Pokarmu mialam na szczescie sporo. Co jakis czas odciagalam i podawalam w butli. Krepowalam sie karmienia piersia publicznie, wiec podawalam malemu swoje mleko w butli. Ile sie nasluchalam, ze jestem wyrodna matka, bo podaje butelke, to moje. Tlumaczenie, ze to w butelce bylo moje mleko nie docieralo. Po jakims czasie zaczelam te zaczepki ignorowac albo odpyskiwalam obcym ludziom, zeby pilnowali swojego wlasnego nosa. Tesciowie robili regularne naloty i jak przyszlo do karmienia, to wychodzilam do innego pokoju, a tesciowa za mna tup tup tup i gapi sie, przy okazji zasypujac mnie swoimi cennymi poradami. Probowalam ja grzecznie wyprosic - nie dalo sie, bo przeciez to takie fajne mloda mame wkurzac nachalnym gapieniem sie i przymusowym sluchaniem porad :D . Mojego meza tez nie sluchala, a tesc wszystko lekcewazyl. Wytrzymalam z czesciowo kp i czesciowo odciaganiem 5 miesiecy. Problemy z karmieniem samym w sobie to jedno, ale ludzie z otoczenia tez potrafia porzadnie zniechecic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrezygnowałam, bo moje piersi mają taką budowę, że dziecko nie było w stanie złapać. Nakładki nie pomagały. Pare razy pociagło i ryk wniebogłosy. A mleka miałam tyle, ze sikało po ścianach. Z każdym karmieniem było coraz gorzej. Dziecko ryczy, bo głodne, a się nie naje, ja ryczę, masakra. Odciągałam laktatorem i podawałam z butelki. Były tego dosłownei hektolitry. Przy pierwszym dziecku rok, przy drugim pół roku. Dramat. Strasznie żałuję, ze nie mogłam "normalnie" karmić, bo mleka miałam dużo i słuzyło ono moim dzieciom. Ale zrobiłam wszystko, co mogłam. Po prostu taka budowa, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety jest coś takiego jak "mało pokarmu" :( wiem bo walczyłam dwa miesiące a mojego pokarmu było po 5-10 ml z obu piersi, mimo ciągłego odciągania i przystawiania małej na zmianę - wszystko pod okiem bardzo dobrej poradni laktacyjnej. pod koniec drugiego miesiąca już nawet panie laktatorki bardzo obyte z tematem stwierdziły że nie wiedzą czemu go tak mało i kazały dokarmiać mm bo córka wogóle nie przybierała na wadze :( niestety nie zawsze ma się pokarm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo najwięcej do powiedzenia mają te, którym po kilku dniach wszystko się unornowało, albo poradziły się położnej i wszystko wyszło na prostą. Rozepną bluzkę i dziecko się najada. Sutki trochę Bobola i to wszystko. Żrą co popadnie wiec taki bezsmakowy kurczak na parze nie robi im różnicy "wełna nie wełna, aby doopa pełna". Takie zachartowane krowy, które o problemach laktacyjnych i słabej psychice słyszały tylko z opowiadań. " Nie ma czegoś takiego jak mało pokarmu", może dla Ciebie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syna karmiłam do 18 mż. wiec naturalne było to, że i córkę zamierzałam karmić długo. Niestety dałam radę tylko 3 miesiace. Córka darła się przy piersi,pomimo, ze mleka było pod dostatkiem. Nie wiem w czym był problem. Moje mleko w butelce było ok, ale kazde przystawienie do piersi kończyło się krzykiem od kiedy młoda skończyła 6 tygodni. walczyłam kolejne 1,5 miesiąca, ale dałam sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - widzisz, ja tak samo miałam. Nie wiadomo, o co chodziło. Wyborażałam sobie, że karmienie piersią to taki piękny czas, że dziecko błogo ssie, a ja relaksuję sie z ksiązką, tabletem, przy filmie, w wysprzatanym pokoju, zadbana itd... Realia: wrzask jakby pasy z nich darli, ja rozczochrana w szlafroku, dom jak po wojnie. Życie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:22 Po pierwsze - primo - ktoś o słabej psychice nie powinien brać się za rodzenie, a tym bardziej wychowywanie dzieci, bo wychowa takiego samemo słabeusza i przy okazji wyżre zdrowie sobie i jemu i otoczeniu Po drugie - primo ultimo ;) - nie nazywaj mnie zahartowaną krową, kim ty jesteś, żeby mi ubliżać? Żal ci d...pę ściska że są kobiety zaradne i normalne? Po trzecie - pisze się "zaHartowane", naucz się pisać a potem próbuj "zabłysnąć" (z marnym skutkiem) Po czwarte - agresja od ciebie bije na kilometr, "szczęśliwa mamusiu mm" :) Po piąte i ostatnie - jakby nie mieszanki i jakby nie fakt że nie żyjemy już w lesie, twoje dziecko by umarło. Bo jesteś za słaba genetycznie by je wykarmić. Słaby dawniej musiał umrzeć, teraz sztucznie utrzymuje się to to przy życiu i męczy ludzi i siebie. Nie chalstaj się tylko, bo moja ostra odpowiedź wynika z twojej atakującej postawy i jak sobie mówisz tak potem ci odpowiadają, prosta babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umarłoby. Słyszałam historię o ojcu który na wojnie wykarmił noworodka sokiem z buraków i przeżyło. Karmił tak bo matka nie żyła a on nie miał nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może ja się wypowiem. Mama dwóch córek. Pierwsza córkę przestałam karmić po dwóch tygodniach. W rodzinie wydarzyła się tragedia i pokarmy brak z godziny na godzinę. Drugiej córki nie karmilam bo nie chciałam. Dlaczego? Bo sutki popękane. Bolały. Nie wystarczający powód? Dla mnie wystarczający. Nie rozumiem nagonki NA matki, które nie karmią piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kretynki żałosne. Wasze dzieci by zmarły w warunkach trudnych bo nawet nie potrafilyscie zapewnić im podstawowej rzeczy jaka jest mleko matki. Żałosne słabe kobiety.....Bidulki ale powody bo dziecko plakalo bo teściowa się wtracala. Wykarmilam piersią dwoje dzieci po dwa lata. A byly duze waga 4500 przy urodzeniu. I mialam cesarki. Wiec wiem co mowie. Mozecie mi naskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też karmiłam dzieci po 2 lata. Nie dałam tego syfu mm. Na samą myśl o mm nie dobrze mi . Fuj taki syf podawać dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak odstawiłam dzieci od piersi po 2 latach to za zaczęłam podawać Bebilon4. Boże jak to śmierdzi. ....a taki nutramigen to w ogóle capi jak szczyny. Jak można to podawać dziecku. Syf. No ale wolny kraj...tylko szkoda że wasze dzieci zamiast ssać pierś matki dostają silikonowy smoczek z białym proszkiem z puszki. Z waszej głupoty. Aż żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem młodą mamą mam 20 lat. Karmię już 6msc. W czasie ciązy też nie wyobrażałam sobie karmić, wręcz obrzydzało mnie to a teraz moim zdaniem jest to najlepsza rzecz którą możemy dać tak małemu dziecku. Butelka to nie to samo, jak widzę jak córcia się tuli, zasypia przy piersi... piękny widok. Nie od początku było kolorowo, juz w szpitalu w 2 dobie myślałam, że nie mam pokarmu, bo mała była przy piersi non stop. Wyszłam ze szpitala i katorga, wielkie obrzmiałe kamienie, bolały przy pierwszych łykach mleka. Płakałam z bólu, wręcz wrzeszczałam, że mój partner ma iść po mleko i koniec kp. Ale przeczekałam to i karmię dalej, nie boli. Niestety mam totalnie brzydkie piersi :( Jedna jest mała wiotka, a druga duża :( Różnią się sobą nawet ze dwa rozmiary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie będą piersi zobaczysz jak odstawisz. Zresztą to nie karmienie niszczy piersi a ciąża. Nie ma żadnych dowodów naukowych na to ze od karmienia robią się zwisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rezygnują z głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po przeczytaniu całości jeszcze bardziej się boję...jestem w 8 miesiącu ciąży ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu wyzej w ciazy poczytaj sobie forum karmienie piersia na gazecie, sa tam rady ekspertow. Po co czytasz teopowiesci kobiet, ktorych sie nie udalo. Wiadomo,, przedstawiaja to jak najbardziej krwawo sie da. Jak o porodach czytasz to tez znajdz fajne opisy latwych porodow a nie rzezni bo tylko sie wystraszysz a nastawienie psychicznie duzo daje. Poczytaj tez hafije, to blog o kp ktory uratowal mnie przed szalenstwem gdy wszyscy krzyczeli, ze nie ma mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×