Gość gość Napisano Październik 6, 2016 Mam kolegę, facet po 40tce ...odszedł w ubiegłym roku z zimnego małżeństwa, w którym od lat panowała stagnacja. Bez łez, bez rozpaczy, bez wzajemnych wyrzutów. Ale teraz jest sam...szkoda mi go. Błąka się po plaży sam, patrzy na wściekłe teraz morze.... I chyba umiera z tęsknoty za kimś ciepłym, kto pozwoli mu uwierzyć, że jest potrzebny. Jakaś samotna pani z Władysławowa chętna na spacer po plaży? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach