Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuję że moje życie zakończy się samobójstwem

Polecane posty

Gość gość

Przestałam wierzyć, że kiedykolwiek będzie lepiej. Zostałam już przez los tyle razy doświadczona, że teraz, w wieku 28 lat, jestem kłębkiem nerwów i non stop myślę pesymistycznie. Mam wrażenie, że wydarzy się coś, co mnie przerośnie do tego stopnia, że będę musiała odebrać sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo...ale jestem młodsza od Ciebie. W tym roku kończę 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:09 - Przykre to strasznie. Od dawna jesteś w takim stanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włos się na glowie jeży dziewczyny / chłopaki co się dzieje ,ze Wy takie myśli macie. Tak nie wolno. Wasze życie jest cenne nie pozwolcie by jakies niepowodzenia zyciowe sprawiły, że Wasze istnienie było zagrożone. Wszyscy jesteście wartościowi. Musicie tylko odnaleźć swoja drogę. Nie zwracajcie uwagi na jakies słowa, komentarze otoczenia.. Badzcie silni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powaliło Was dziewczyny ? Jakie to można miec problemy w tym wieku ??? Za wcześnie na takie konstatacje, pożyjcie do 40-stki, przezyjcie troche życia i podejmujcie decyzję. Trzeba też troche popracować na emerytury.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie czuję się wartościowa. Przeciwnie, myślę, że jestem debilem. Niby skończyłam studia i mam jakieś doświadczenie w pracy w swoim zawodzie, a tak naprawdę wielu rzeczy nie umiem, nie pamiętam. Obecnie jestem na szkoleniu zawodowym, po którym mam iść na staż w biurze, niestety, zakładam, że się nie uda. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje życie też zakończy się samobójstwem, bo sama chcę zdecydować kiedy zakończę to przeklęte życie. Jestem chodzącą porażką, nic nie wartym gównem, które tylko smrodzi swoją obecnością wśród normalnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym Cie pocieszyć ale nie umiem, może zwróć się do Boga o pomoc.. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.. zaryzykuj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moje życie też zakończy się samobójstwem, bo sama chcę zdecydować kiedy zakończę to przeklęte życie. Jestem chodzącą porażką, nic nie wartym gównem, które tylko smrodzi swoją obecnością wśród normalnych ludzi. x Skoro już się uważasz za takie dno dna to zaryzykuj i TY- zwróć się do Boga nawet jeśli w Niego nie wierzysz, poproś Go o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bóg chciał mojej śmierci, ale mama w ostatniej chwili pojechała do szpitala, gdy miała krwawienie poronne. Miałam się nie urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka opowiedz więcej o tych problemach. Ja mam 27 lat i od kilku jestem na dnie. Przestałam marzyć, nie wierzę że spotka mnie choć odrobina szczęścia. Czekam na śmierć. Jestem już potwornie zmęczona niepowodzeniami. Czego bym nie zrobiła kończy się źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny !!! W życiu potrzebna jest siła, nawet gdybyś była ostatnim "gównem", "nic nie wartym człowiekiem" - to co z tego ? Każda wada, słabość, problem życiowy czyni z nas ludzi.. I to dużo bardziej wartościowymi niż Ci którzy mają na okrągło przyklejony uśmiech do twarzy- często wymuszony. Naprawdę ludzie inteligentni dużo bardziej cenią i szanują ludzi "emocjonalnie połamanych" niż tych zbyt pewnych siebie.. Ci ostatni są po prostu mało ciekawi . Głowa do góry.. a wiecie jakie piękne są góry jesienią ?? Która była ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Modlę się, ale też sporo powątpiewam. Może dlatego, że nie wierzę, że po tych wszystkich przykrych doświadczeniach może spotkać mnie coś dobrego, co mogłoby trwać dłużej. Przyzwyczaiłam się do tego, że nie ma sensu cieszyć się czymś, bo i tak nie ma pewności, czy potem nie będę płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy macie dylematy jak młoda osoba moze mysleć o samobójstwie zycie jest trudne pelne przeszkód każdy dzien to walka, pokonywanie trudności i satysfakcja :) z każdej drobnej wygranej z każdego zwycięstwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham chodzić po górach i tam mogłabym żyć, ale sama. Ludzie mnie dobijają, nie potrafię zaskarbić sobie niczyjej sympatii, zawsze jestem ignorowana jakbym nie istniała. Ani mój mąż, ani dziecko, ani nikt z rodziny nie daje mi psychicznego wsparcia i spokoju tylko dokładają problemów. Nikt się nie liczy z moimi uczuciami, traktują mnie jak śmiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro jesteś na tym swiecie i Twoja mama nie poroniła to znak, że Bog o Ciebie walczyl !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja kocham chodzić po górach i tam mogłabym żyć, ale sama. Ludzie mnie dobijają, nie potrafię zaskarbić sobie niczyjej sympatii, zawsze jestem ignorowana jakbym nie istniała. Ani mój mąż, ani dziecko, ani nikt z rodziny nie daje mi psychicznego wsparcia i spokoju tylko dokładają problemów. Nikt się nie liczy z moimi uczuciami, traktują mnie jak śmiecia. / mnie tez najbliżsi traktują jak smiecia i okres który powinien być dla mnie najlepszy(jestem w planowanej ciąży przez mnie i mego meza) wlasnie ci najbliżsi łącznie z facetem sprawiają ze mam rozne myśli ale czekam dnia kiedy urodze i będę wtedy szczesliwa i nikt tego nie zepsuje, moja milosc przeleje całkowicie na moje Malenstwo. Teraz nie mogę jej przytulic ale już niedługo będę mogla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poleciłabym ci cos, ale ugryze się w jezyk, bo wszystko co napisze pies wykorzysta przeciwko mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety -nie ty jedna .Matka koleżanki zmarła na nowotwór mając 44 lata -ona 21.5 wtedy ...Ojciec dużo od matki o starszy też juz nie żył wtedy . Dziewczyna kompletnie się załamała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki ku/wa pies ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22: 54 - chodzi o to, że od najmłodszych lat doświadczam bardzo różnych nieprzyjemnych sytuacji. Nie dość, że w moim domu nie działo się najlepiej (nieudane małżeństwo rodziców, ciągłe kłótnie, próba samobójcza mamy), to jeszcze w dodatku w szkole ciągle mi dokuczano. Najgorszym czasem było dla mnie gimnazjum, kiedy przemoc rówieśników względem mnie przybrała na sile. Nie miałam wtedy żadnego wsparcia ze strony innych, stąd też uciekałam w autodestrukcję (ostre odchudzanie, wagary, porno). Wtedy też próbowałam po raz pierwszy popełnić samobójstwo (nałykałam się psychotropów matki). Potem poszłam do liceum i było ciut lepiej, bo poznałam ludzi o podobnych pasjach, ale w dalszym ciągu pozostałam zamknięta w sobie. Na studiach było tak sobie. Wyraźnie odstawałam od reszty. Cicha, skryta, typ outsiderki, często popełniająca gafy. Nie spotkałam tam nikogo z kim bym się zaprzyjaźniła. Na drugim roku zaczęło się ze mną coś złego dziać. Miałam stany lękowe, bałam się ludzi, ciemności, czułam się stale obserwowana... Postanowiłam wziąć urlop i poszłam na terapię grupową. Znacznie mi ona pomogła, bardzo się otworzyłam na ludzi i wyzwania, nauczyłam się asertywności. O ile przez jakiś czas było dobrze - skończyłam studia, podejmowałam różne wyzwania, zaczęłam wychodzić do ludzi, to wraz z utratą pracy i problemami w życiu osobistym (choroba mamy), wszystko wróciło. Znowu zaczęłam się bać wychodzić z domu, nawet drobne sprawy zaczęły mnie przerastać. Jestem strasznie znerwicowana, wszystkiego się boję, wyobrażam sobie najgorsze scenariusze. Teraz chodzę na kurs zawodowy, po którym mam szansę na staż, ale już teraz czuję, że nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mieszkam na wiosce, bez perspektyw, mam fobie i lęki, już te drobne sprawy mnie przerastają, najchętniej cały dzień bym leżała pod kołdrą, a zamkniętym na cztery spusty domu, ale za chwilę mam myśli, ze mogę przecież normalnie żyć , jednak ja nie potrafię się zmobilizować , wszędzie widzę problemy, pisze czarne scenariusze. boję się życia..bardzo. wcześniej chciałam popełnić samobójstwo , teraz modlę się czasami o to by Bóg już zabrał mnie stąd , z tego piekła. Szczerze mówiąc czekam tylko na swoją śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:00 - jakbym czytała o sobie! Też uwielbiam chodzić po górach i rozkoszować się ciszą. Czuję, że nie pasuję do świata, w którym przyszło mi żyć. Jestem zbyt spokojna i dobra, cechuję się też niedzisiejszą wrażliwością. Denerwuje mnie panujące na każdym kroku chamstwo, cynizm i wyścig szczurów. Dzieci i męża nie mam, nie nadawałabym się do życia w rodzinie, tak myślę. Nawet chłopaka nie miałam. Kto by chciał takie dziwadło jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studzia - wierz mi, że w dużym mieście wcale nie jest lepiej. Ok,może i są większe perspektywy, ale jeżeli ktoś cierpi na nerwicę itp., to i tak jest przegrany. Ja już mam wszystkiego serdecznie dosyć, wszystko jest ponad moje siły, wszędzie doszukuję się pułapek. Wydaje mi się, że wszystkie moje wysiłki są daremne, bo i tak prędzej czy później popełnię samobójstwo. W głębi duszy chciałabym żyć, ale czy będę w stanie, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byc jak tomek beksinski, oto jest zadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Lat mam... Trzy z przodu. W liceum marzylam tylko o samoboju - znęcali się nade mną psychicznie i fizycznie cpuny z klasy. Ta traume pamiętam cały czas. Życie nie jest piękne. Też mam ochotę zastąpić czyjaś śmierc swoją. Dlaczego niby umiera ktoś kochany a nie ja? Np p Anna przybylska. Ja żyje, dużo jak na kobite rzeczy zrobiłam, wiele osób mnie zna, miałam kilku fajnych facetów. Ale życie i wy źli ludzie wpedzacie nas w depresje debile!!! Jak ja was qrwa nienawidzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi z powodu Tomasza, ale też potrafię zrozumieć jego pobudki. Wiem, jak to jest cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz to zdychaj psie, mnie w to nie mieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd ta agresja... Nie po to założyłam wątek, by ktoś mnie wyzywał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tomasz mial romantyczna idealna wizje zwiazku, a ze k****a z nim ostro pogrywala to mu sie nie dziwie. poza tym byl inny niz wiekszosc, takie osoby maja zawsze pod gorke. trafiamy na zlych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×