Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do osób robiących zakupy raz na tydzień

Polecane posty

Gość gość

Planujecie wszystkie posiłki (obiady, kolacje, śniadania) na cały tydzień? Jak to robicie, że nie wyrzucacie żywności? Pytam, bo czytajàc to forum widziałam, że sporo osób tak robi i sama też próbowałam. Niestety nigdy nie udało mi się tak tego zrobić żeby potem coś np nie zostało, albo czegoś nie brakło. No i zauważyłam, że robiąc zakupy w ten sposób wydałam miesięcznie więcej niż zwykle. Jak Wy to robicie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie planuję. Mięso i ryby porcjuję i do zamrażarki. Potem wyciągam taką porcję i na podstawie tego, co jeszcze mam w szafkach, lodówce i zamrażarce robię "danie dnia" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie planuję, bo co tu planować? zamrażarka jest? jest, więc problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie planujesz, to skąd akurat masz odpowiednie produkty w lodówce? Kupujesz na zapas? Nie zepsuje Ci się to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ma mi się zepsuć? Przecież to, że robisz zakupy raz na tydzień nie oznacza, że kupujesz na tony. A ten jogurt czy ser się w twojej lodówce przechowa identycznie jak w sklepowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok mieso i ryby mrozicie, ale nie codziennie jest przecież mieso na obiad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robię zakupy raz na tydzień ale tylko rzeczy na świeżo np warzywa, wędliny, sery, śmietanę itd Kasze makarony sol cukier maka ryż itp mam w spiżarni w zapasie bo kupuję np 10 opakowań i dokupuje jak sie skończą. Mięso mam zawsze jakieś w zamrażarce. Robię przetwory na zimę to dżemy sałatki mam swoje. Ziemniaki mam swoje. Jajka dostaje od babci ze wsi okolo 30 - 40 szt co 2 tyg. Nieraz sie trafia że i 2 tyg nie jeżdżę na zakupy a nieraz jadę 2 razy. Nie planuję posiłków na każdy dzień bo to bez sensu. Robię to na co mam ochotę. Bo np zaplanuje pomidorową na poniedziałek a będę mieć ochotę np na pierogi - ktorych w ogole nie bylo w planach tygodniowych i co? Bez sensu takie planowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mięso jest nie co dzień i się je mrozi, to tym bardziej przechowują się bez problemu rzeczy "niemięsne" typu kasze, strączkowe, mrożonki warzywne etc. Naprawdę nie wiem, gdzie ty widzisz problem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też są rzeczy stałe, jak właśnie kasza, ryż, makarony, ziemniaki do gotowania, fasolka czy kukurydza w puszcze, mąka, jajka, pomidory, cebula, marchewka, masło, śmietana, olej, w zamrażalce przynajmniej po jednej porcji mięsa "pod zupę", piersi z kurczaka i mielonego, mrożona ryba, szpinak- jeśli to nie sezon i porcja warzyw na patelnię. To jest taki zapas stale uzupełniany kiedy coś się kończy, tak samo jak podstawowa chemia domowa. Jak mamy ochotę na coś konkretnego i potrzebuję nietypowych składników, to myślę wcześniej, ale nie planuję obiadu 3 dni naprzód, o tygodniu nie mówiac. Akurat warzywniak- tani i dość dobry- mamy pod nosem, piekarnię też, bywa że dokupuję pojedyncze, brakujące składniki. Jak to robię że nie wyrzucam? Po prostu bierzemy poprawkę na to co jest w domu. Widzę że twaróg ma jeszcze 2 dni ważności a nikt się specjalnie za niego nie bierze- robię pastę serowo-rybną, nie dam całej papryki do obiadu, to zjadamy na kanapkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak planuję już od kilku lat...mój mąż nawet śmieje się, że u Nas jak w restauracji, bo na lodówce zazwyczaj wisi lista z całotygodniowym menu :-D Co piątek robię większe zakupy, tak, żebym miała na te obiady. Mięso jadamy 3-4 razy w tygodniu, raz w tygodniu ryba, 1-2 zupa. Do tego mam zawsze w zamrażarce jakiś zapas (pierogi, mięso, gołąbki) na wszelki wypadek, gdyby coś w tygodniu wypadło i trzeba by na szybko zrobić obiad. Na bieżąco kupuję jedynie warzywa, owoce oraz wędlinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ciągle się do tego przymierzam, ale w końcu wychodzi tak, że mamy ochotę na zupełnie co innego niż zaplanuje, albo wychodzi tak, że jemy na mieście i chcąc nie chcąc niektóre rzeczy się marnują. No i dużo kasy idzie na takie weekendowe zakupy, bo zawsze nakupujemy też innych rzeczy, bo była promocja, bo to bo tamto. Jedzenia w końcu wychodzi malo no i tak muszę w tygodniu coś dokupić. Teraz jestem na zwolnieniu wiec rano ide po prostu po zakupy na cały dzień, a w sobotę skoczyły po zgrzewki wody, proszek do prania itd. No ale jak się pracuje to zakupy cotygodniowe są wygodną opcją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie planuje,robie to co mamy ochote. W domu zawsze cos jest pod reka . W zamrazarce mieso,mieszanki wazywne,ryba.w szafkach rozne maki,kasze,puszki z pomidorami,groszkiem kukurydza,ryz,makaron itp. W lodowce ser,jogurty,jakies kabanosy,jajka kotre kupuje.dokladnie raz.na.tydzien od czlowieka co mi przywozi do pracy,maslo, olej kokosowy. Marchew,pietruszka,ziemniaki mam w wiejszej ilosci od rodzicow, dokupie czasami buraki czy inne warzywa,owoce,to wlasnie raz natydzien czy dwa. Pieczywa nie jadamy i wedlin tez oprocz kabanosow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wychodzi taniej kupować mniej, ale częściej..mięsa nie lubię rozmrazanego, wiec musi być świeże. Cotygodniowe zakupy nigdy nie wyszły mnie taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu. Moze taniej nie wyjda ale jest zapas. Wiecej nie zjesz bo zrobilas zakupy jedne duze. Ja wiecej wydaje na male bo kupuje w maluch sklepach a tam jest drozej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wole swieze mieso, rybe, warzywa niz mrozonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nie planujesz a masz wszystko w domu, no to ja tak mam robiąc zakupy raz na tydzień, albo nawet raz na dwa, a potem z tego tworze obiady , ale zawsze z tego co kupuje już mam w glowie mniej więcej co zrobie, sama sobie przeczysz, jak bys nie planowala to nie mialabys produktów w domu, ja kiedyś robiłam zakupy codziennie bo po pracy zajezdzalam do marketu i musiałam wszystko kupować od podstwa, mniej więcej wiedziałam , ze mam jeszcze jaksa marchew albo 2 seszetki ryzu, teraz jak robie zakupy raz na tydzień albo dwa kupuje wszystko w zapasie czyli PLANUJE OBIADY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie,nie planuje.wiem co jemy zazwyczaj i mam np.w domu 2 paczi ryzu.jak wiem ze zuzylismy to nastepnym razem dokupuje.jak nie to i przez miesiac sie nie dokupi. Tak ciezko zrozumiec? Umiem sie tez dostosowac,jak mi sie np.w pt zechce tego ryzu a mam kasze to zrobie cos z kasza. Ta samo mieso. Kupuje rozne kawalki,czasami bierzemy z ubojni z rodzicami i sie dzielimy i robie z tego co mam. Nie lubie np,swiezego miesa a przemrozone bo jest bardziej kruche. Mam np.zamrozone udka,piersi z kurczaka,indyka,jakas wolowine,tunczyka,mintaja,rozne kawalki wieprzowiny. Nawet raz na tydz nie musze robic zakupow. Wtedy ew.mleko,smietana i co tam sie skonczylo. Mroze tez wloszczyzne,juz umyta w kawalkach wiec wstawiajac zupe oszczedzam czas na obieranie albo jak mi zabraknie swiezych warzyw w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jescze jeden dowod na to ze nie planuje to taki ze jutro nie wiem co zrobie na obiad a nawet na sniadanie :) wstane,rozejrze sie po kuchni,pomysle na co mam smaka ja i moja rodzina i bede dzialac. Oglupialabym jak bym miala jeszcze planowac co zrobie jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio macie tyle mięsa pomrożonego? Hehe to teraz rozwiązała się jedna z zagadek, jaka mnie od zawsze trapiła :) nigdy nie mogłam zrozumieć po co ludzie kupują tony mięsa, zawsze się zastanawiałam jak oni to są w stanie zjeść :) teraz wszystko jasne !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle czyli ile? Obecnie mamy w zamrażarce kaczkę, kawałek wieprzowiny na pieczeń i drugą porcję w kawałkach na jakiś gulasz czy coś, królika, łopatkę jagnięcą, pierś z indyka, udka z kurczaka i pieczeń wołową. Plus 2 albo 3 porcje ryb. Nie uważam, że to jest "tyle", czasem miewamy więcej, czasem mniej - w zależności od potrzeb, promocji, pory roku (latem jemy zdecydowanie mniej mięsa)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jest dużo:) ja w zamrażarce mam kostki lodu i pietruszkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:20 To jest mało? Nigdy tyle zapasów nie miałam. Ja mam aktualnie 2 piersi z kurczaka zamrożone i to tylko dlatego, że kupiłam zagrodowego w calości i musiałam podzielić. U mnie takie coś to max jaki mrożę. Magda Gessler by powiedziała, że zamrażacie pieniądze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze wsi to maja dobrze jajeczko dostana ziemniaki wloszczyzne a tak jak my mieszczuchy musimy wszystko kupic to wydajemy od groma pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest akurat :P Nie liczyłam zamrożonej swojskiej wędliny, warzyw... :P Nie wyobrażam sobie mieć pustej zamrażarki i spiżarki, i latać do sklepu przed każdym obiadem, to raz. A dwa: w ten sposób oszczędzam, i to znacznie, i czas, i pieniądze (wolę zamrożone niż przepłacone :P) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie mało co się psuje, najczęściej zostaje pieczywo. W tygodniu mniej gotuję, najwięcej w soboty i niedzielę. Robię tak bo wracam do domu późnym popołudniem i nie ma zbytnio czasu na gotowanie, chyba że coś szybkiego w stylu filet z piersi kurczaka, schabowy. Przeważnie mam naszykowane ze 2-3 obiady po weekendzie. Często zawekowany bigos, pulpety w sosie, gołąbki. Zamrożone jakieś pyzy lub pierogi. Na chwilę obecną mam w zamrażalniku zamrożone mięso mielone, filety z kurczaka, ćwiartki z kurczaka, schabowe, kawałek kaczki, zieleninę, mrożonki do chińczyka i danie na patelnię, jakąś pizzę. Zawsze mam zapas warzyw, ziemniaki oraz suche ryż, kaszę, makarony, różne płatki, mąkę, a także gotowe sosy i zupy w torebkach. Mam zawsze domowe przetwory w słoikach, zapas mleka, oleju, miodu i inne pierdoły. W tygodniu oprócz pieczywa dokupuję tylko owoce, rybę, pieczywo i czasem wędlinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W tygodniu oprócz pieczywa dokupuje (...) pieczywo " :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe twoje "tyle" to akurat bo ja mam podobnie, nie wyobrazam sobie biegac do sklepu codziennie po zakupy, ja nawet chleb kupuje max 2x w tyg(tzn 2 bochenki zeby nie bylo ze mroze bo raz tak zrobilam i dla mnie byl nie do zjedzenia, tyle nam wystarcza,rodzina 2+1), no ale zeby miec takie zapasy musisz miec miejsce jak ktos mieszka w bloku i ma malutka kuchnie bez spizarki to nie zrozumie ze dla kogos kto ma to miejsce jest to normalne. I tez mam jeszcze pomrozone warzywa,owoce bigos,fasolke czy gulasz na szybki obiad. Obiadow nie planuje,zakupow zreszta tez nie pamietam na biezaco co sie konczy a reszta owoce/warzywa/nabial dokupuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie planuje dokładnie jedzenia tylko myślę przed zakupami co bym zjadła i wg tego robię listę Plus to co standardowo w domu powinno być A się skończyło. Chleb piekę sama i mroze jeden bochenek w razie braku czasu. Wędliny i mieso kupujemy raz na 2TYG bo tak wypada rynek ze swojskimi wyrobami oczywiście mroze i nic się z tym nie dzieje (marketowej wędliny nie da się zamrozic). potem tylko patrze co jest i z tego robie danie. Tylko ze nie mam problemu typu ze brakuje mi jednego składnika i bez niego się nie da zrobić. Z reguły robię np gulasz z różnymi warzywami, pieczarkami ale jak tych pieczarek nie mam to i tak ten gulasz bez nich zrobię. Grunt żeby podstawa była A reszta dodatków jest rzeczą umowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robię zakupy raz w tygodniu, w czwartki, tzn.przywożą mi te zakupy. Nigdy nie miałam problemu z obiadami, bywa, że planuję jak chcemy np. ratatuj zjeść czy powiedzmy leczo bo normalnie to nie trzymam 10 papryk w lodówce:p ale ogólnie to zamawiam rzeczy, które jemy na okrągło tzn. sery, wędliny, jajka, desery, dużo owoców i warzyw, a zamrażalniku mam rzeczy, które nadadzą się na obiad spontaniczny, nie planowany, np. obecnie mam w zamrażalce: 3 x 0,5 kg piersi z kurczaka, 1 kg schabu, filety z piersi kaczki, dwie porcje mielonego, 2 paczki szpinaku, frytki, 5 rodzajów pizzy, dwie porcje warzyw mrożonych, 8 paczek pierogów i pewnie coś by się tam jeszcze znalazło:P i przykładowo żeby mieć lasagne nie muszę nic planować bo mam mielone, makaron lasagne zawsze mam, pomidory, przecier, ser tarty też zawsze jest, więc jak nam jutro przyjdzie ochota na lasagne wystarczy wyjąć mięso i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×