Kiedyś telewizja napastowała nas o wiele częściej latynoskimi telenowelami

Meksyk, Wenezuela pełno ich było aż do porzygania "Borkeno, para siempre Raul!"

a teraz wystarczy wejsc na kafe i poczytac dramatyczne opisy, emocjonalnych scen konfrontacji zdradzanej zony wzgledem nienawistnej rywalki (ostatnio jest to pracownica apteki).

Ja nie czytam, ale przystojniacy z tych seriali mi się przypomnieli. Faceci nierzadko byli tam ciekawsi niż kobiety.

no i co? teraz telewizja polska zasypuje nas tureckimi serialami, których od czasów Wspaniałego Stulecia było co najmniej 5. m.in WS2 kosem, fatmagul, ten serial z sułtanem tylko w nowoczesnym wydaniu, na dwojce było niby o Rosjanach, ale to było znowu tureckie, na jedynce kolejne seriale, tytułow nie sposób spamietac. Mnie nie przekonują. Latynoskie uwielbiam