Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SomeoneNice

Kto jest za tradycyjnym podziałem ról, żona dba o dom, dzieci i męża, a on...

Polecane posty

Gość SomeoneNice

A on na utrzymanie zarabia ? Witam Was, tak sobie rozważam, czy dzisiaj, ktoś podtrzymuje tradycję, gdzie obowiązki są jasne: ona zajmuje się sprzątaniem, gotowaniem, wszystkim co dotyczy domu, dzieci i męża, a on na utrzymanie tego zarabia ? I ok, powiedzmy, że dwie osoby doskonale odnajdują się w takim modelu, dlaczego spotykane jest to z taką krytyką ? Obserwuję, iż tzw. rownouprawnienie wprowadziło trochę bałaganu, widziałam jak moja mama i teraz siostra (i ich mężowie non-stop, toczą boje kto odbierze dzieci, kto ugotuje obiad, wywiesi pranie) skoro nie dość, że ona pracuje to musi jeszcze dom ogarnąć, zająć się domem i dziećmi, faceci im wykrzykują, że oni też są zmęczeni i to kobieta...bla bla bla. Od razu powiem: JESTEM ZA TAKIM TRADYCYJNYM PODZIAŁEM RÓL, gdzie kobieta trzyma się domu, dzieci nie są nikomu podrzucane i wożone, jest jedzenie i czysty dom na czas, bez przepychanek. Co Wy o tym sądzicie ? Zdaję sobie sprawę, iż sytuacja finansowa zmusza wiele kobiet do pracy, natomiast gdybyście nie musiały, to czy chciałybyście tak życ ? No i co na ten temat sądzą Panowie ? :) Pozdrawiam ciepło w zimny dzień !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie ze to jest dobry podział przeraża mnie ta moda ze facet jest gosposią ale cóż żyjemy w takich czasach i nic nie poradzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo korzystny podział ról; zwłaszcza jak panu mężowi zabawa w dom się znudzi i po kilkunastu latach powie "nara" a to wcale nie jest takie rzadkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że kiedyś może to i był dobry podział, ale teraz kiedy jest tak wiele rozwodów to jednak lepiej żeby kobieta była niezależna w razie czego. Może i facet powinien zarabiać więcej, ale jednak kobieta prace powinna mieć, żeby w razie czego nie zostać na lodzie. A kiedy to mąż zarabia to jest ok jeśli nie jest skąpy. Bo jeśli po jakimś czasie okaże się, że będzie tej kobiecie robił wyrzuty za każdy kupiony ciuch czy kosmetyk ( mówiąc, ze to jej niepotrzebne bo już tyyyyle tego ma) to trochę przechlapane. Albo jak sie trafi taki co żonę zagania do garów, a sam sobie jeździ po delegacjach i ją zdradza z młodszymi na prawo i lewo. Takich też nie brakuje, a czasem przed ślubem pozory mylą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedyś były inne czasy, nie było tylu rozwodów, od kobiet nie wymagało się doswiadczenia zawodowego tak jak dzisiaj, a teraz jest wyścig szczurów i taka " kura domowa" w razie rozwodu jest na przegranej pozycji, ma tylko tyle alimentow ile przyzna sąd, a jeśli maz wynajmie sobie dobrego adwokata to moga być one za małe. Trzeba mysleć o sobie w tych czasach, lepiej byc niezalezną żeby tez mieć prawo o sobie decydować bo jeśli to maż bedzie zarabiał może was zagonić go garów, samemu sobie wyjeżdzać w delegacje i was nie zabierać. Rzadko zdarza się takie bajkowe zycie gdzie kobieta nie zarabia , tylko leży i pachnie, a mąż ją kocha i rozpieszcza i jej nie zdradza na delegacjach. A kiedy kobieta też jest niezależna, ma swóją pracę i nie siedzi cały czas w domu to tak samo mąż może się trochę czasem pomartwić czy to ona jego nie zostawi ( a to czasem się przydaje). Kiedy natomiast siedzi w domu przy garach torobi za taką trochę kuchtę, a mąż korzysta z życia. Po jakimś czasie zona może mu nawet zazdrościć, że on ma jakieś życie zawodowe, gdzieś wyjeżdza itd. a ona siedziw w domu i sprzata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SomeoneNice
A to już ryzyko jak i w każdym związku, że może się nie udać, czyli strach zawierać związek małżeński w ogóle, ale ja zawsze wierze w dobre intencje i powodzenie, więc jednak podejmę tę próbę ;) Wiadomo, nie ma gwarancji dożywotniej na nic, a ja tak zaczęłam dumać, po obserwacji właśnie moich bliskich i znajomych, jak to wszystko się popierniczyło, często nie wiadomo co, kto i gdzie czyje miejsce. Kiedyś liczyło się 'dane słowo' kobiecie i jej rodzinie, przysięga, no w sumie nie było i internetu, i telefonów komórkowych, więc nie było psychozy kontrolowania, facebooków i innych wytrawiaczy. Cholera, za wrażliwa jestem na teń świat, i takie oto mam rozkminki ;) Macie rację czasy są jakie są, nic nie jest białe, albo czarne, ale tak się zamyśliłam i rozmarzyłam! Fajnie, że są ludzie, którzy myslą podobnie jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ryzyko, pytanie czy nie za duże żeby rezygnowąc całkiem z życia zawodowego i nie mieć po latach wcale doświadczenia? NIe mówię, że tylko kariera się liczy, co to to nie, rodzina tez jest bardzo ważna, ale w tych czasach chyba najlepiej jak kobieta to potrafi pogodzić. Nie trzeba byc od razu pania dyrektor czy prezes i zarabiać nie wiem ile, ale swój grosz powinno się mieć, nawte jesli mąż zarabia duzo wiecej i obsypuje prezentami, bo niewiadomo czy sie mu to nie znudzi po jakimś czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Cielesnica
"Że kobieta leży i pachnie" ...yyyy, przepraszam, ale full opieka nad domem i jego domownikami, to owszem pachnieć, ale zupą co najwyżej i potem, od ganiania za dziećmi. Pachnie to ona może wieczorem, jak już się wykąpie i wszystko ogarnie. Proszę mi wierzyć, że ta "co siedzi w domu i nic nie robi" ma ogrom pracy i to JEST praca i to nielekka. Dwoje małżonków pracującyh jednoczesnie odda dzieci do żłobka, przedszkola, niani, ciuchy do pralni, zjedzą na miescie, a ta "kura" wszystko musi zrobić sama... No i tak już czytając Państwa wypowiedzi, widzę z góry niechęc, jakis brak zaufania, zakładanie z góry, ze napewno sie nie uda ! Wybaczcie, ale z takim podejsciem to na pewno sie nie uda, troche to smutne. Pozdrawiam Autorkę, fajny temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w sumie znam wiele kobiet, które pracują i mają rodzinę, męża i dzieci ( wtedy są oczywiście zwykle na macierzyńskim), jak się chce to mozna ;) Od siedzenia w domu non stop ja bym osobiście chyba zwariowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gisc
Praca zawodowa, a praca z przymusu na słuchawce, kasie, biurze na umowie zleceniu w markecie, to są dwie różne rzeczy.... Przysięgam, że wolałbym posadzić żonę w domu i byśmy żyli skromniej, niż ją mieli za nic. Jak autorka mówi, dom i dzieci czyste, a udowadniac na siłę, że jest sie niezależną, stojąc za ladą i zaniedbującjednoczesnie rodzinę to mało fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:37- nie to miałam na myśli, chodzi mi o to,że niektore kobiety by sobie tak wyobrażały żeby miec bogatego męża i najlepiej pomoc domową, mieszkać w wielkim domu i pachnieć... Niektóre żony milionerow tak mają, ale kiedy jest się zwykłą "kurą domową" to trochę inaczej wygląda...Ja bym nie chciała żebym siedziała całe dnie tylko w domu, mąż by przychodził z pracy o odpoczywał, a ja reszte dnia bym się zajmowała domem i tak od rana do wieczora. Nawet nie ma wtedy okazji żeby się ładnie ubrać czy zadbać o siebie,a jak się chodzi do pracy to co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie chce to można - oczywiście, tylko jak się MA FACETA CO ROBI PO POŁOWIE proszę Pani :) a nie zwala na tą urobioną kobietę wszystko co domu się tyczy, i jeszcze mówi, że sprzątanie jest niemęskie.... Jeżeli Pani ma takiego to ok, zgadzam sie, a jeżeli nie, to jestem za tradycyjnym podziałem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SomeoneNice
Oj myśle, że i łądnie się ubrać i podmalować, można dla samej siebie i męża właśnie nawet na etacie w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauraa273232
A ja też jestem za tym żeby kobieta była niezależna. Choćby pracowała jako kelnerka na pół etatu to i tak mąż bedzie ją bardziej szanował jak cokolwiek zarobi. Poza tym żadna praca nie uwłacza, nawet na kasie, choć tej nie polecam bo podobno jest ciężka. Zresztą mądra kobieta nie skończy pracując na kasie bo ma albo jakiś fach w ręku typu fryzjerka, kosmetyczka itd., albo skończy w miare przyszłościowe studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako kobieta nie mam nic przeciwko takiemu podziałowi ról, o jakim piszesz, ale raczej go nie zrealizuję. Jasno trzeba powiedzieć: to luksus dla ludzi zamożnych. Przeciętniak w Polsce w życiu nie zarobi z jednej pensji na utrzymanie siebie+paru osób+mieszkania/domu przez przynajmniej 20 lat. Nawet na zachodzie jest niewiele lepiej. A wielu jest takich co ma problem z utrzymaniem choćby siebie. Praca kobiet to ekonomiczna konieczność, a nie jakaś nowomodna fanaberia. Nie wiem z jaką krytyką się spotykasz - ja nie krytykowałabym poszczególnych ludzi za to, że żyją jak chcą, tylko krytykuję wypowiedzi niektórych publicystów, sugerujące taki tryb życia dla wszystkich - bez refleksji nad tym, czy to w ogóle ekonomicznie realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:46- niby można, ale jak to wygląda w praktyce i ile "kur domowych" faktycznie jest pięknych i zadbanych? Ilu "kurom domowym" mąż nie żałuje na nic, na ciuchy czy kosmetyczkę? A jeśli po kilku latach mąż zacznie wypominać (tak jak mój dziadek mojej mamie i babci), że po co wydaje na to czy na tamto? Obejrzyjcie "plac zbawiciela", może to troche drastyczny przypadek, ale bardzo prawdziwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a EMERYTURA- kury domowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym trzeba trafić na naprawdę bogatego męża, a w Polsce jest z tym kiepsko. takiego z własnym mieszkaniem, pensją co najmniej 5, 6 tys./ mc i nie skąpego bo bogaci tez bywają skąpi, a no i wiernego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką trzeba byc idiotką, zeby ufac mezowi:D za 20 lat wymieni was na mlodsze, moze szybciej i co wtedy? bieda, rozpacz, samobojstwa? czy jazda na plecach dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SomeoneNice
Ależ, ja nikogo nie krytykowałam, ani żadnej pozycji, ani żadnej ze stron, to ktoś inny się wypowiedział, zgadzam się absolutnie, że żadna uczciwa praca nie hańbi ! I juz zaznaczyłam w pierwszym poście, że GDYBY BYŁA TAKA MOŻLIWOŚĆ FINANSOWA, bo zdaję sobie sprawe, że jest ciezko dzis na taki uklad... ale ciesze sie, zejest dyskusja i o to mi chodzilo, poznac opinie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby to wyglądało tak żebym miała zyć w pięknym, duzym domu, mąż zarabiałby z 10 tys., czasem bym trochę posprzątała, ale miała czas na swoje pasje i platki z koleżankami to bardzo chetnie, a jeśli to by wygladało jak w wiekszości rodzin w Polsce, że mieszkalisbymy u teściowej, mąż zarabiałby ledwo średnią krajową i nie stac by nas było na mieszkanie ani na żadne przyjemności, a ja tylko rodziłabym dzieci, sprzatała i przytyła 20 kg, albo jeśli mieszkaliśbysmy w jakiejś klitce na kredyt i by było jw. to dziekuję, wole iśc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką trzeba byc idiotką, zeby ufac mezowi.... a czyli Ty nie ufasz mężowi ? Zachowawczo sobie żyjecie, gotowi na porzucenie, czy jak to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie mozna byc pewnym ze tej drugiej osobie nie odwali i nie zostawi kobiety bez srodkow do zycia. Niestety. Mnie mam to zawsze powtarzala ze musze byc niezalezna. Tu nie chodzi o pokazanie rownouprawnienia ale o madrosc zyciowa. Kiedys wiele kobiet ( a nawet dzis) zyje z mezczyzna ktory sie zneca nad nia i dziecmi bo nie ma dokad pojsc. To tragiczna sytuacja i nikt nie reaguje. Niedawno byla glosna sprawa pani ktora nie wytrzymala i wbila noz w serce mezowi ktory ja latami ponizal a policja nie zalozyla jej niebieskiej karty. Ale moim zdaniem kobiety powinny miec uprzywilejowana sytuacje na rynku pracy. Np pracowac po 5 godzin. Na pol etatu. Oczywiscie gdyby pieniadze za to byly normalne. Wtedy moglyby przyjsc do domu ugotowac obiad, zajac sie dziecmi. Niestety niewielu mezczyzn ogarnia obowiazki domowe tak sprawnie jak kobiety. Trzeba by znalezc jakis kompromis pomiedzy siedzeniem w domu a praca po 10 godzin z dojazdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Da się pogodzić życie zawodowe z rodziną. Wiele kobiet jakoś godzi i jest ok, większość meżatek, ktore znam pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani powyżej, taaaa ? Godzą się, bo musza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choc zgadzam się, ze Polska to trudny kraj do życia... Za granicą nawet pracując na pol etetu da sie za to wyzyć i jest ok, a tutaj trzeba pracowac od rana do wieczora... no cóż, takie zycie, ale i tak jestem za tym zeby kobieta byla niezależna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×