Chyba nie kocham juz meza

Ostatnio sie poklocilismy. Dosc ostro. Pierwszy raz wyzwal mnie od suki i szmaty. Zawsze jak sie klocilismy to pozniej bylam zdołowana i smutna. A tym razem mimo iz wyzwal mnie od najgorszych nie czuję nic. Zadnego smutku, zadnej złości. Po prostu pustkę. Nawet nie zależy mi żeby mnie przeprosił. I tak sie tylko zastanawiam czy ja go jeszcze kocham? Chyba nie. Chcialabym chyba nawet zeby podjął tą decyzje i sie wyprowadził. Jestesmy kupe lat ze soba. Moze sie juz wypaliło? Z mojej strony i z jego skoro mnie zwyzywal? Nie wiem

I tak nic z tym nie zrobisz. Wybacz, ale taka jest prawda. Mógł Cię poniżyć, nawrzeszczeć, a i tak będziesz z nim do końca życia.