Co sądzicie o A.Lewandowskiej i jej akcji na facebooku

Zbiera 200tys.dla chorej na glejaka przyjaciółki.Prosi ludzi o datki.Podaje nr konta. Jak to zobaczyłam nie mogłam uwierzyć.

Jak do tej pory byłam wobec niej neutralna - bo nie zrobiła nic co by budziło moją niechęć (o pieniądze i drogie rzeczy to nie ma co się obrażać), tak teraz stwierdzam, że to idiotka. I nie chodzi o to, że jej obowiązkiem jest sponsorować wszystko - ale przynajmniej mogłaby tak żałośnie nie nawoływać. Albo się liczy z tym, że jest się milionerem i jak się pomaga to robi się do szczodrze, albo siedzi się cicho - to co zrobiła wypadło po prostu żenująco. Bo zbieranie 200tys zł przez osobę, której torebka kosztuje 10-20tys jest śmieszne... Błaszczykowski (stojący jednak niżej od Lewego jeśli idzie o finanse) bez większego szumu sfinansował leczenie chłopca za 250tys. Da się.

przecież te 200 tysi, to lewy odrobiłby jednym meczem.

Ja anki nigdy nie lubiłam, ale teraz to co zrobiła to straszna żenada. Ma tyle kasy, nosi torebki, zegarki i ciuchy za dziesiątki tysięcy, a żebrze o kasę dla "bliskiej jej osoby" na fejsie.... Straszne. Ludzie zarabiają 1800 zł miesięcznie, a ta prosi ich o każdą złotówkę, masakra jakaś. W dodatku jak ją niektórzy zjechali na forum, to te "złe" wpisy usuneła....

Tym bardziej, że to jej przyjaciółka. Jeszcze rozumiałabym gdyby zbierała ogólnie na jakąś fundację dla wielu ludzi ale kur/wa nosisz cholero buciki za 30 tysięcy, a PRZYJACIÓŁCE nie jesteś w stanie zapłacić za leczenie 200 tys? Owszem nie ma obowiązku sponsorować wszystkich i wszystkiego ale PRZYJACIÓŁKA to nie to samo co chory Tomek, Gienek czy inna obca Józia.

Jeśli jest to faktycznie bliska jej osoba- to przy dochodach państwa Lewandowskich- powinna jej to sama sfinansować i to bez rozgłosu. Naprawdę byłoby ją stać i jej standard życia by na tym nie ucierpiał. Ja po prostu nie rozumiem co niektórych gwiazdeczek - ludzie zbierają pieniądze np na leczenie, a taka gwiazdka wystawi starą koszulkę na licytację - i potem w wywiadach opowiada jakiego to wsparcia udzieliła bo dała koszulkę. Noż kurczę. Sama mogłaby dać ten 1000 na jakaś akcję - ale nie. A p. Ania to tym wpisem strzeliła sobie w kolano, bo teraz niezależnie co zrobi będzie niedobrze.

A co tu można sądzić? Jeśli jest to jej dobra koleżanka to nie powinna apelować o pomoc tylko sama powinna zapłacić. Jeżeli to prawda, że jej mąż zarabia 107 mln rocznie to jak można prosić o pieniądze dla koleżanki. Dla mnie to dziwne. Mając takie pieniądze można pomóc bez straty dla siebie.

Nie slyszalam o tej akcji bo cala lewandowska dziala mi na nerwy tak samo jak jej maz. Nie lubie ich. A jesli rzeczywiscie zbiera te 200tys dla przyjaciolki to jest to na prawde zenujace przy ich zarobkach.