Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanazmeczona

nie należy mi się stypendium socjalne na studiach...

Polecane posty

Gość gość
Tak jak daje corce 1200 i starcza jej na wszystko. Jest wdzieczna i cieszy sie z takiej kasy a i dziadkowie jej dorzuca zawsze. My jej nie żałujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mogę iść na wykładanie towaru,bo wymagają książeczki sanepidu na którą nie mam pieniędzy. jestem w krakowie i wysyłam cv,ale jak mówię,do 90% wymagają książeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze studiowac yo nie pracowac. Albo studia albo praca a oni powinni dawac ci minimum 800 zl na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze,że moi rodzice są z siebie niesamowicie zadowoleni i dumni,uważają że dają mi dużo pieniędzy,a ja nie jestem w stanie odłożyć na prezenty na święta,bo mam długi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ciuchów nie wymagaja książeczki, sama pracuje w bieliźnie i nikt tego nie wymaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy w ogóle mogę coś z tym fantem zrobić? oficjalnie nie należy mi się stypendium socjalne,bo dochód na osobę w rodzinie jest wysoki,oni mają pieniądze tylko mają chore postrzeganie,pozatym w małym mieście w którym mieszkają,wszystko jest tańsze niż w krakowie,gdzie studiuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [17:28 Tak na dobre i zdrowe jedzenie jeszcze możesz sie na jeść.Nie potraficie kontrolowac domowego budżetu to mozecie narzekac idioci 400zl miesiecznie to az nad to pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ile razy mam to pisać,że nie mam tej kwoty tylko na jedzenie,ale na wszystko ? na chemię,kosmetyki,detergenty,kserówki,bilety ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typ pracy Dodatkowa / sezonowa Typ umowy Umowa zlecenie Dodatkowe wymagania Status studenta Wynagrodzenie brutto 10 - 11 zł/godz. ID ogłoszenia 261282889 Wyświetlenia 609 Opiekunka do dzuecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spokojnie wystarczy tak studenci żyja za jedyne 150-200zl miesiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest praca tajemniczego klienta. Wchodzisz do sklepu i sprawdzasz jak pracuja . Jest takie ogłoszenie, praca fajna, godziny jakie sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy pracy jako opiekunka do dziecka bardzo często wymagają referencji,a ja nie dość że nie lubię dzieci to nie mam z nimi żadnego doświadczenia,obycia,nie umiem z nimi rozmawiać ani się bawić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszłam niedawno na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie rozdawania ulotek (tak,rozmowa o rozdawanie ulotek...) i dowiedziałam się na miejscu,że będę rozdawać ulotki ale...zapraszające na striptiz,chodzisz i zaczepiasz ludzi zapraszając ich na striptiz. do tego odpowiedni dress code,a ja nie mam takich ubrań wyzywających

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tajemniczy klient, polecam ci ta prace, jest super :) sprawdzasz sprzedawców juz od wejscie do sklepu, ich zachowanie i wszystko , podejscie do klientow i to wszystko zapisujesz pozniej sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widziałam takie ogłoszenia,ale niestety były to tylko oferty tajemniczego klienta chodzącego do klubów i trzeba było spełniać pewne wymogi (odpowiednia aparycja) których ja nie spełniam,nie mam dobrej figury,nie mam żadnych klubowych ubrań,nie mam nawet szpilek,jedynie koturny 2 letnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej mnie dobija to,że nie dość że nie mam na codzień na życie,to jeszcze mam długi,do spłacenia warunek (czyli już razem 1000zł) i jeszcze ukradziono mi telefon,więc będę musiała kupić nowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproszenia na striptiz - idiotyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to juz nie wiem co ci poradzic. Powinnas chyba z rodzicami pogadac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze mówiąc to nie chce mi się żyć,od 13 r.ż. leczę się na depresję i ten brak pieniędzy,perspektyw sprawia,że coraz bardziej chcę ze sobą skończyć,nie mam po co żyć,nie mam przyjaciół,nie mam nikogo bliskiego,jestem bardzo samotna. nie chcę znowu faszerować się lekami,bo zaczęłam od nich tyć,naprawdę ja nie żyję a wegetuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdz sobie prace idiotko albo rzuć studia po których nie ma pracy i będziesz i tak pracowała za najniższą krajową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmawiałam z nimi dzisiaj,spytałam mamy,czy używają takiego laptopa 3 letniego (w domu są 4 komputery,nie używają tego laptopa) i czy mogłabym go sprzedać,to zaczęła krzyczeć na mnie,że jestem gotowa ich sprzedać byleby tylko mieć na nowy telefon,że jestem samolubna i gotowa pozbawić ojca komputera przez swoje widzimisię,a on jest tak zapracowany że nie ma czasu korzystać z tego laptopa,wyszła z pokoju i powiedziała,że mam jej dac spokój i zastanowić nad sobą. a ja tylko grzecznie spytałam,czy mogę sprzedać pieprzonego laptopa,którego nikt nie używa od miesięcy,leży i sie kurzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
400zł na jedzenie, ciuchy, chemie to kwota idealna wszystko trzeba potrafić wydawać odpowiednio i nie przepłacać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie przesadzaj dziewczyno. Ja musiałam pracować od czasów liceum, bo nawet nie było w domu na chleb. Na studiach też pracowałam. Nikogo się nie prosiłam o pieniądze. Jak pójdziesz do pracy tam gdzie wymagana jest książeczka, to pracodawca ma obowiązek zwrócić koszt wyrobienia tej książeczki. To jest dla mnie jakieś chore pokolenie teraz. Pokolenie ludzi, którzy tylko wymagają, bo im się należy. Aż mnie krew czasem zalewa jak czytam takie rzeczy. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby nie było w domu na chleb,to miałabym stypendium socjalne. pozatym to inna sytuacja, u mnie rodzice mają pieniądze,gdyby nie mieli to bym ich rozumiała,bo wiedziałabym że to dla nich duża kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja od czasu gimnazjum pracowałem bo dostawałem jedynie 1zł na dzień! na studia c***a dostałem więc musiałem pracować zawsze więc narzekasz jak typowa księżniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja pracowałem nawet za 2,5-3,5zł brutto za godzinę! i jakoś nie narzekałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiIith
Autorko Masz jakieś dobre koleżanki? Powiedz im o swojej sytuacji, że potrzebujesz dorobić, nie masz telefonu, może ktoś Ci da jakiś stary telefon albo pożyczy Porozmawiaj z kimś o kimś, bo się dusisz. Po każdej burzy wychodzi słońce. Ja też nie miałam pieniędzy na studiach, choć akurat miałam stypendium socjalne, w pewnym momencie czułam się bardzo samotna, musiałam pożyczać kasę na poprawki, a nagle wszystko się odwróciło, zakochałam się, po studiach znalazłam pracę, w pracy poznałam fajne koleżanki, które wkręciły mnie do dodatkowej roboty, teraz stać mnie na basen, kino, pizzę, ładne ciuchy - rzeczy, o których kiedyś mogłam tylko pomarzyć i które wydawały mi się niewyobrażalne. Wszystko przed Tobą, musisz przetrwać ten trudny okres, zobaczysz, że wszystko się wyprostuje, czasem wystarczy, że jedna osoba wyciągnie pomocną dłoń i potem wszystko jakoś się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi studentka opowiadala ze jedzenie z domu przywozi, gotuje z wspolokatorka na zmiane co 2 dzien i ze wydaje dzieki temu ok 50zl na 5 dni. wiekszosc znajomych wydaje ok 100zl na 5 dni, na weekend jada do domu. da sie przezyc. na 1 r studiow przez 5 dni ja i moj ex wyzylismy za 50 zł!! takze da sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoncz juz uzalać sie nad sobą i wymyslac wymówki zeby nie pracować. NIGDY w zyciu nie potrzebowałam książeczki sanepidowskiej do pracy a sporo mi się tego przewineło w młodosci. Mam 26 lat, studiowałam zaocznie i pracowałam od 19 r.ż. Od 3 lat pracuje w swoim zawodzie ale od 1 do 3 roku studiów to była praca w sklepach (monopolowe, spożywczaki, zoologiczne, z ciuchami), jaki rejestratorka, recepcjonistka, sekretarka, nawet gdy pracowałam jako asystentka stomalologiczna to nikt sie mnie o ksiązeczke nie pytał nawet jak wymagali tego w ogłoszeniu o pracę. Wymyslasz pierdy zeby nie pracowac i liczyc na szarpane. Nie chcą cie wspomagac to trudno, odwdzięczysz im sie na starosc ale poki chyba co jestes dorosłą osobą więc tak się zachowuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki kierunek studiujesz? Może spróbuj dorabiać korepetycjami? Mój brat tak robił, dawał korki z angielskiego i w dobrych miesiącach np. przed maturami, egzaminami potrafił z tego wyciągnąć 2 tysiące złotych. No i książeczki sanepidowskiej nie potrzebujesz do tego i jeszcze masz elastyczne godziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×