eh mam dość ale pokolej

Mam taki problem. Moj były mąż zmarł . Dziś o 14:30 jest pogrzeb. Ja na pogrzeb się nie wybieram bo jestem w ciąży. Moi rodzice jadą. A moja córka nie chce jechać. Powiedziała że Ona trumny i grobu nie chce oglądać . Zareagowała spokojnie na jego śmierć. Czas zrobil swoje. Nie miała kontakty z ojcem. Ostatnio widziała go 2 lata temu. Jakoś nie zabiegał o kontakt.jeżeli ją zmuszę to będzie plącz i histeria że jedzie. Nie wiem co zrobić? Zmusić na silę? Nie będzie to ładnie wyglądać. Jak córki nie będzie na pogrzebie . Nie wiem co zrobić.A nie uważacie że kontakty córki z babcią mogą się pogorszyć? Moi rodzice uważają ze powinnyśmy iść. Nie ważne jaki byl ale nie żyje. Zmarłych się źle nie mówi. A byl córki ojcem i jaki byl ale byl ojcem. Czy uważacie ze ja jako była żona powinnam jechać ? Mam presje że z jednej strony muszę bo tak wypada. Jednak z drugiej strony pamiętam jak było w małżeństwie jego picje wieczne libacie, poniżanie bicie, wieczny lek.Nie mam dobrych wspomnień z maleństwa. Nawet jak córka byla raz w szpitalu a już się wyprowadzilam od niego. Przyszedl do szpita i mnie okradł. Wiem że o zmarłych się zle nie wypowiada ale ja nie mam dobrego zdania o nim. To on życzył mi bym umarła jak mnie kopal. wrócili rodzice i dowiedziałam się że jestem ta gorsza. Była teściowa powiedziała że jest obrażona na wnuczkę bonie była. A ona odemnie się nie odwróciła po rozwodzie. Ja się nie odwróciłam od nikogo. Czy ja nie mogłam zrobić tego co chciałam? Miałam iść w 8mc po to by tylko iść. Bo to był ojciec mojego dziecka? Gdzie był przez 5 lat jej życia chlał i zachlał się na śmierć. Nawet po śmierci nie potrafię zapomnieć comi robił.Dziecko powinno być bo to przecież ojciec. Szkoda że tylko z nazwy.Tak jestem zła.Pytania nie ma chciałam się wyżalić.