Miłosny dylemat, inny.

No więc, kolega, którego poznałam przez znajomych na kilku imprezach ostatnio zaczął utrzymywać ze mną stały kontakt. Ale zanim zacznę, zdarzyło się to dosyć śmiesznie bo razem z moją przyjaciółką był na imprezie u mnie w jakby to nazwać ogrodzie działkowym i trochę tam poniszczyli. Po czasie on napisał, do koleżanki że ma cos na sprzedaż, w sumie nie chciała jechać po to sama i uprzednio powiedziała że będzie ze mną, po czym żeby nie było niepotrzebnego zamieszania napisał że przeprasza za sytuację z imprezy na której mnie nie było, i ze tego żałuje. Pojechałyśmy po tą rzecz do niego i gdy wsiadałyśmy do windy w jego wieżowcu spytał czy mam papierosa, wyjęłam rzuciłam mu i sarkastycznie dodałam do tego przydomek który związany był z tamtą imprezą. Tego samego dnia wieczorem napisał że fajna ksywka i od tego zaczęła sie rozmowa, pisaliśmy na tematy typu "co tam" przez jakiś czas i pojawił się temat czy mamy miejsce na jakąś małą imprezkę, akurat w tym tygodniu planowaliśmy takie spotkanie u mnie w domu, podczas gdy moja mama w pokoju obok organizowała swoje urodziny. Przez ten tydzień pisaliśmy w sumie dużo i na wiele tematów, złapaliśmy wspólny język. Niestety zachorował i nie wiedział czy przyjdzie w weekend na tą imprezę, już odwołał swoje przyjście, ale chwilę po tym stwierdził, że przyjdzie i zostanie do północy, został do samego rana było bardzo sympatycznie. Nawiązaliśmy na tyle bliski kontakt, że zwierzył mi się z tego, że moja przyjaciółka na której mu zależało (nie mam juz z nią kontaktu id czasu imprezy na działce) zlała go, ale nie wiem dokładnie w jaki sposób to zrobiła. Zrobilo mi się szkoda wiec doradzałam oraz pocieszałam. Od jakiegoś tygodnia chyba z 5 razy widzieliśmy się na dość długo, Raz przyszedł z kolegą, raz sam na piwko, ostatnio wyszłam z nim na spacer, piwo. I mamy kontakt jakby to nazwać bliższych znajomych. I piszemy ze sobą praktycznie cały czas o różnych sprawach nie raz nawet w nocy. Przez to że złapaliśmy tak bliski kontakt, nie ukrywam zaczął mi się podobać (chociaż wiem ze caly czas myśli o mojej byłej przyjaciółce). I nie wiem jak poznać czy chce sie ze mną przyjaźnić czy może chciałby czegoś więcej. A nie chce robić tego w zbyt wyraźny sposób, bo boję sie ze może sie przez to urwać kontakt, czego bym nie chciała. Moje myśli caly czas krążą wokół niego. I chciałabym dowiedziec sie czy coś mogloby z tego być. Ale jak juz wspominałam póki nie wiem co on czuje nie chce pokazywać swoich uczuć, jesli miałoby cos z tego być to chciałabym miec pewność ze on tego chce, chciałabym aby to on zrobił pierwszy krok. Strasznie dużo znaczy dla mnie teraz ta znajomość i nie wiem co robić może byłyby tu osoby skłonne pomoc mi/doradzic. Co robic lub jak go "rozgryźć"

hmm kurde ktoś musi zrobić ten pierwszy krok, może on tak samo myśli i boi się okazać uczucie, że go odtrącisz... więc nie liczyłabym tylko na jego pierwszy krok, czasem to dziewczyna lepiej gdy zacznie.. ale jeśli masz obawy to się wstrzymaj jeszcze, przecież macie czas, bez pośpiechu, czasem to się samo naturalnie układa