przykre słowa męża

Mamy niespełna 3 letnie dziecko. Po drobnej sprzeczce, mąż wykrzyczał mi, że nigdy nie chciał mieć dziecka. Czuję się oszukana przez niego ponieważ decyzję o dziecku podjęliśmy razem.

dziecko jest twoje a on jest obcy

moze i nie chcial ale zgodzil sie dla ciebie.w tej sytuacji powinno sie zabrac te tajemnice do grobu.ja tez nie bardzo chce dziecka, ale moj maz chce, nie dam sie jednak namowic na piecioro, jedno albo blizniaki i koniec i w zyciu nie powiem ze nie chcialam, bo takich rzeczy sie nie mowi

ja mam dziecko, syna - niedoroba. 3 lata i nie mówi, ledwo chodzi, sra pod siebie. Najchętniej wyrzuciłbym go przez okna

tak, tak można w skrócie powiedzieć ale dziecko nie jest moją własnością, to nie rzecz. To także jego dziecko. Im bardziej poznałam go tym bardziej jest mi właśnie obcy.

niestety podejście mojego męża jest takie - po co narażać się na wysiłek związany z wychowaniem dziecka, już wiecznie martwić się o jego życie, wysłuchiwać płaczu dziecka z byle powodu skoro można tylko dbać o swoje potrzeby i przyjemności?