Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wezwalam policję na sąsiadów

Polecane posty

Gość gość
rozumiem syt autorki,ale uwazajcie z tym wzywaniem do byle czego (płaczące dziecko,pies,kapiel) ja mam sąsiada któremu przeszkadza ze za ściana w ogóle toczy się normalne,podkreslam -normalne życie,po kilkunastu wizytach policji założyłam mu sprawę o nękanie i wygrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wezwalam policje, bo pol kamienicy nie spalo, taka byla impreza u sasiadki na gorze, ktora zostawila mieszkanie nastoletnim dzieciom do dyspozycji. Najpierw wypytali kto dzwoni, a potem i tak przyszli do nas i chcieli moje dane, nawet imie rodzicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat wzywałam do studenta, który za ścianą robił sobie codziennie chlanie z kumplami: muzyka na full, darcie ryja na balkonie, tłuczenie butelek, trzaskanie drzwiami i tak codziennie od 21 do 3/4/5 nad ranem. Wokół nikt nie mieszka, ew starsi ludzie więc niestety musieliśmy działać sami, majac maleńkie dziecko. Raz, drugi i trzeci prosiliśmy, pukaliśmy, grzecznie i kulturalnie ale w 90% przypadków z takim chamem trzeba po chamsku, bo inaczej nie dotrze. A jak mu ten mandat nałożyli jest spokój i cisza już prawie rok ;) I kumple przestali do niego przychodzić :D Aczkolwiek np mamy identycznych sąsiadów tyle że 4 piętra wyżej, nie wiem jak ludzie za ścianą z nimi żyją. Ale to ludzie starsi więc pewnie się boją wzywać policję. Do mnie te hałasy nie docierają więc się nie wtryniam, ale np będę miała nowych sąsiadów, najpewniej studentów, nad sobą za moment i pierwsza taka akcja - zwrócę uwagę, ale przy drugiej dzwonię po policję. Już mam takie doświadczenia, że mi się odechciało chodzić, prosić i tłumaczyć, chrzanię to i mam gdzieś co inni o tym pomyślą. Reagować trzeba, brawo autorko. Co innego jak komuś dziecko płacze czy czasem pies szczeka a co innego jak ktoś specjalnie, z pełną świadomością i premedytacją, natarczywie i regularnie zakłóca ci mir domowy, hałasuje, wierci, puszcza muzę czy chodzi jak słoń indyjski po mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:07 No nie jestem z takich jak Twój sąsiad. Jestem osobą wyrozumiala i nie lubię popadać w jakieś konflikty z kimś. Ale wszystko ma swoje granice. Ja np. pralkę puszczam najdalej o 20 i o 20:50 ona kończy bo szanuję to, ze pode mną sa dzieci a wirujaca na kaflach pralka robi hałas i to się może nieść. Nie susze włosów suszarka po 21 bo szanuje to, ze za ściana mam 80 letnie małżeństwo a to na prawdę słychać. Jestem świadoma tego, ze nie mieszkam na pustkowiu i nie uprzykrzam ludziom życia. Też robiliśmy remont do późnych godzin z braku czasu, ale wszystko co wymagało robienia hałasu robiliśmy do 21 max. Sąsiadów kilkakrotnie pytałam czy coś im nie przeszkadza. Nikt nic nie słyszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem raczej oporna na to co robią sąsiedzi,jeden gra całymi woeczorami na gitarze,drugi puszcza nute na ful,trzeci remontuje,u czwartego pies szczeka,ja za to zajmuje sie swoim życiem i nie dzwonie po policjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:27 Nie każdy potrafi spać przy takim halasie. I właśnie ze względu na moje życie oni mieli interwencję policji. Jakby skończyli nad ranem to my mielibyśmy nockę z głowy. Mój mąż nie może być w pracy niewyspany bo to grozi niebezpieczeństwem. Więc zajmując się moim życiem zadbalam o to abyśmy mogli odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wzywałam 2 razy do sąsiadów, bo robili bardzo głośne imprezy. Rozumiem, że można posłuchać muzyki i się pobawić nawet dłużej, ale oni puszczali na cały regulator i jeszcze do tego się niemiłosiernie darli. Mieszkam piętro wyżej, a nawet mojego telewizora nie było słychać. Dziwi mnie mimo wszystko niechęć ludzi do wzywania policji. Mam w bloku rodziny z małymi dziećmi. Dla takich dzieci 23 to późno. Nie wierzę, że spały, bo spać się nie dało. I siedzieli jak d*y czekając nie wiadomo na co, zamiast interweniować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja za to zajmuje sie swoim życiem i nie dzwonie po policjach. x całe szczęście, że nie masz w takim razie dzieci, które w tym czasie zająć się swoim życiem nie mogą, bo są wybudzane co kilkanaście minut ze snu w nocy, mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:00 U nas to samo jest. Zawsze to my wzywamy policję. Ale mam to gdzieś, nie jestem histeryczką, która dzwoni po pały jak tylko pies obok głośniej szczeknie. Mam np nad sobą bardzo spokojnych sąsiadów, parę ok 35 lat. Teraz im się dziecko urodziło, płacze po nocach ale co zrobić, nawet mi do głowy nie przyjdzie iść im zwrócić uwagę mimo, że dokładnie pod ich maluchem moja córka (3l) ma pokój i też nie raz wstała w nocy, bo obudził ją ten płacz. Ale np jak ci sami ludzie rok temu zrobili balangę w weeken, która trwała do 2:30 też nie zwróciłam im uwagi, bo 1) jak tu mieszkają 5 lat to chyba drugi raz się zdarzyło 2) jak się towarzystwo po alkoholu rozkokosiło to słyszałam, jak ta dziewczyna ich uspokajała mówiąc "ciszej, niżej mają dziecko" 3) następnego dnia spotkałam ich na klatce i jeszcze przeprosili pytając, czy mała się nie obudziła i wyjaśniając że normalnie by uprzedzili o takiej imprezie ale znajomi przyszli znienacka. I spoko, nie mam z tym problemu. Ale trzeba się szanować i jeśli ktoś ewidentnie zachowuje się jak bydło - ja jak bydło będę go w takim razie traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×