Dlaczego tak ciężko o godną płacę?

Mam 26 lat i wiecznie pracuję na umowach śmieciowych za 1200-1600 złotych. Czy w tym kraju naprawdę nie znajdę lepszego zatrudnienia? Umowy nie dają, bo boją się, że zajdę w ciążę i pójdę na L4, a mi zależy tylko na godnych warunkach i na tym, żeby mieć pensję, z której odłożę na mieszkanie. W każdej pracy daję z siebie 100%, staram się, nie biorę urlopów nawet (chore) i co? Gdzie są ci pracodawcy, którzy podobno oferują po 3 tysiące na rękę i nie mogą znaleźć rzetelnego pracownika? Bo w internecie pełno takich się wypowiada, ale na realia to się nie przekłada nic a nic. Nie mam już pomysłu gdzie szukać, żeby móc się rozwijać i być jednocześnie docenianą za to co robię dla firmy.

Ja Ci mogę dac 3000 na rękę a nawet 5000. Napisz co umies

Z zawodu jestem dietetykiem, ale ze względu na bardzo niską pensję oraz przy okazji dużą odpowiedzialność zaniechałam pracy na tym polu. Teraz pracuję w biurze. Jestem wizytówką firmy i to przeze mnie przechodzą wszyscy klienci oraz ich pieniądze. Dbam o to, żeby wszystko sprawnie funkcjonowało, jestem prawą ręką szefa. Prawda jest taka, że dopiero odkąd tu pracuję ma on takie duże obroty, w porównaniu do lat wcześniejszych.

Żeby mieć godną pracę, trzeba mieć układy, albo być tej pracy godnym. Gdybyś była dobrym pracownikiem, to każdy myślący pracodawca, chciałby zatrudniać Cię nadal. Czytając takie tematy, odnoszę wrażenie, że żyję na innej planecie. Tutaj nawet facet po 50 znajduje dobrą pracę, w okresie wypowiedzenia poprzedniej, a kończące studia dziewczyny, podpisują umowy, jeszcze przed obronieniem mgr. Albo to inny/równoległy świat, albo ci ludzie są mądrzejsi i efektywniejsi, od ludzi ciągle narzekających :(. x Z drugiej strony, często spotykam się z tym, że pracownicy oczekują godnej wypłaty, a dokładniej wypłaty godnej prezesa :D. Tutaj skarżyła się swojego czasu pewna Warszawianka, która nie mogła znaleźć pracy sekretarki za przynajmniej 6 tys netto. A za mniej, ta bidula nie może przecież godnie żyć :P.

Poszukująca lepszej pracy dziś ...Teraz pracuję w biurze. Jestem wizytówką firmy i to przeze mnie przechodzą wszyscy klienci... x No comments.

W cywilizowanym, zachodnim swiecie zdrowa kobieta w ciazy (normalnej, nie zagrozonej) pracuje normalnie, idzie na urlop macierzynski powiedzmy 4-5 tygodni przed porodem, po rocznym urlopie macierzynskim (bezplatnym, a wiec na utrzymaniu meza) informuje pracodawce czy chce wrocic do pracy, czy dluzej zostaje z dzieckiem w domu - jej prawo, jej decyzja. W Polsce niestety kobiety od drugiego tygodnia w ciazy siedza juz w domu na zwolnieniu lekarskim, blokuja miejsce pracy - w malej, kilkuosobowej firmie jeden brakujacy pracownik to duzy Problem, zarowno finansowy jak i organizacyjny. Dlatego trudno sie dziwic, ze przy takich regulacjach prawnych i takim podejsciu zdrowych ciezarnych do pracy, pracodawcy po prostu zabezpieczaja sie przed stratami.

Żeby mieć godną pracę, trzeba mieć układy, albo być tej pracy godnym. Gdybyś była dobrym pracownikiem, to każdy myślący pracodawca, chciałby zatrudniać Cię nadal. X Ależ oni chcą mnie zatrudniać nadal, ciągle mnie chwalą, ale tak czy inaczej mam pensję niemalże minimalną krajową (pracuję tu dwa lata). Po prostu więcej im się nie opłaca dawać, skoro przynoszą tu CV laski, które chcą pracować za 5 złotych z godziny.

Poszukująca lepszej pracy dziś Wybacz, ale lepiej zarabiały u mnie dorywczo studentki (studiów dziennych). I wcale nie było mi łatwo, znaleźć na ich miejsce kogoś kompetentnego, gdy swoje studia kończyły.

No i ja się pytam gdzie się ogłaszacie szukając pracowników za lepsze pieniądze, skoro ja w ofertach widzę wszędzie pensje minimalne i umowy śmieciowe? Poważnie pytam.

Autorko czyli w zasadzie co prodikujesz, co robisz. Wizytówka firmy. Hmmm.......fajny neon wyjdzie taniej. Szef ma dzięki tobie lepsze obroty. Ok. Idź do konkurencji i powiedz ze umiesz zwiększyć im obroty i na dowód tego chcesz mieć pensje jako procent od zwiększonych obrotów. Każdy Cię zatrudni i nawet da duży procent.

gość dziś Swojego czasu nie mogłem zlikwidować jednej firmy, bo ciągle "wisiała" mi na stanie jedna pracownica. 3 m-ce po otrzymaniu umowy na czas nieokreślony, poinformowała mnie o ciąży i poszła na L4. Potem macierzyński, wychowawczy, kolejna ciąża, macierzyński, wychowawczy, kolejna ciąża, macierzyński i wychowawczy. Ostatni raz widziałem ją w pracy na początku 2006 roku, a zwolnić ją mogłem, dopiero na koniec zeszłego. x Kolega prowadzi budowlankę. Przyjął do pracy wspaniałą panią inżynier. Po 2 m-cach poszła na L4. Po 3 m-cach zaczęli go podawać do sądu o niewykonanie robót, na które ona pobrała zaliczki. Po 6 m-cach dostał wyrok i zakaz zbliżania się do niej, bo "wredny cham" usiłował odzyskać od "biednej ciężarnej" swoje pieniądze, pieczęcie i dokumenty. Od tego czasu zatrudnia wyłącznie mężczyzn :).

Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale ogólnie: Pracuję w biurze firmy prowadzącej kursy prowadzę stronę internetową, media społecznościowe, jak potrzeba nowego pracownika to również tym się zajmuję. Poza tym jestem oprócz szefa jedyną osobą, która zajmuje się klientem od zapisu po koniec kursu, pilnuję płatności, a poza tym wszystkie standardowe biurowe czynności, czyli obsługa telefoniczna, mailowa, tworzenie dokumentów, umów. Chętnie bym popracowała w sklepie internetowym, interesuję się technikami e-marketingowymi :)

Poszukująca lepszej pracy dziś ...No i ja się pytam gdzie się ogłaszacie szukając pracowników za lepsze pieniądze, skoro ja w ofertach widzę wszędzie pensje minimalne i umowy śmieciowe? Poważnie pytam... x To ja Ci poważnie odpowiem. Żadnej potencjalnej pracownicy, nie gwarantowałem więcej niż najniższa krajowa. Muszę z przykrością stwierdzić, że mało kto, nadaje się do samodzielnej pracy, którą u mnie wykonywał. Dlatego nie mogłem gwarantować każdemu dobrego wynagrodzenia. Najpierw muszę poznać kogoś i zobaczyć, co on potrafi, by mu za jego pracę dobrze zapłacić. Zatrudnione u mnie studentki, robiły w międzyczasie, BEZPŁATNE staże w firmach, które przyjęły je z otwartymi ramionami, po zakończeniu studiów. Moje stałe pracownice również na wynagrodzenie narzekać nie musiały. Nikt nie da Ci dobrych pieniędzy, na piękne oczy. A to że trafiasz na przekręciarzy (jeżeli rzeczywiście jesteś tak efektywna, jak piszesz), to już jest Twój problem. Prawo pracy stoi zawsze po stronie pracownika, dlatego normalny i uczciwy pracodawca, stara się, mieć jak najmniej zobowiązań na piśmie. Tu nie chodzi o oszukanie dobrego pracownika, ale o zabezpieczenie się, przez roszczeniową mendą, która dominuje na rynku pracy.

Żadnej potencjalnej pracownicy, nie gwarantowałem więcej niż najniższa krajowa. Muszę z przykrością stwierdzić, że mało kto, nadaje się do samodzielnej pracy, którą u mnie wykonywał. Dlatego nie mogłem gwarantować każdemu dobrego wynagrodzenia. Najpierw muszę poznać kogoś i zobaczyć, co on potrafi, by mu za jego pracę dobrze zapłacić. Zatrudnione u mnie studentki, robiły w międzyczasie, BEZPŁATNE staże w firmach, które przyjęły je z otwartymi ramionami, po zakończeniu studiów. Moje stałe pracownice również na wynagrodzenie narzekać nie musiały. X Dziękuję za odpowiedź. To nie pierwsza praca, w której jestem dłużej niż rok i w żadnej po czasie "próby" nie oferowano więcej. Miło jednak przeczytać, że są też pracodawcy stosujący taką taktykę jak Ty. No nic, czas przestać narzekać i poszukać innej pracy u kogoś, kto doceni starania. Pozdrawiam.

Poszukująca lepszej pracy dziś Moja była pracownica, obecnie mgr psycholog, wychodzi na takich kursach 3,5...5 miesięcznie. Zajmuje się zarówno ich prowadzeniem, jak i częścią spraw organizacyjnych. Kursy prowadzą na zlecenia firm państwowych i podobnego pochodzenia molochów.

Poszukująca lepszej pracy dziś Z kwitami (czyli umowami) zawsze byłem ostrożny, ale wynagrodzenie rosło u sensownego pracownika od średnio 4 m-ca pracy. W zasadzie pełna umowa o pracę na czas nieokreślony, była jednym z ostatnich "bonusów".

Dobre wykształcenie + umiejętności + jakaś życiowa zaradność = dobra praca także w polsce. Tobie ewidentnie brakuje tych 2 ostatnich elementów bo nie wierze że z wykształceniem dietetyka (o ile zdobytym na akademii medycznej) nie da się znaleźć dobrej pracy. Starałas się o staże w dużych firmach związanych z żywnością? Pierwsze co mi przychodzi do głowy to np. Nestle Jestem w twoim wieku a pracuje w firmie farmaceutycznej za 7 tys. i tylko tyle bo jestem na okresie próbnym. A praca sama mnie znalazła bo złozyli mi ofertę na linkedin. Mój brat jest informatykiem i zarabia powyżej 10 tys. Pochodzimy z mocno przecietnej, wiejskiej rodziny więc zadnych pleców i szczególnego wsparcia finasowego nie mielismy. Ja swoją karierę zawodową zaczynałam od darmowego wolontariatu w pewnej instytucji publicznej (istotnej w branży i miałam świadomość, że taki wspis do cv mi się przyda), który wręcz musiałam wyprosić.

Idź pracować do banku, zarobki są dobre tylko ostrzegam, że musisz być silna psychicznie.

Poszukująca lepszej pracy dziś ...Po prostu więcej im się nie opłaca dawać, skoro przynoszą tu CV laski, które chcą pracować za 5 złotych z godziny... x I co z tego, że ktoś chce "pracować" za 5zł ? U mnie, niektóre kandydatki proponowały też (całkiem wprost) dodatkowe usługi względem mojej osoby, a jedna była nawet oburzona, że na rozmowę kwalifikacyjną nie jedziemy do mojego domu :P. Tyle, że ja szukałem kompetentnej pracownicy, a nie k_rwy :(. Jak jest się z czyjejś pracy zadowolonym, to się o niego dba :).

Nie dziw sie dietetyka to modny i oblegany kierunek ale nie w tym rzecz ja sama jestem po socjologii, niby kiepski kierunek, zaczynałam od pracy recepcjonistki za troche ponad najniższą krajową potem robiłam bezpłatne staże z coachingu i doradztwa. Obecnie pracuje w dziale hr i rekrutuje ludzi i biore 5 tys na ręke plus premie. Widocznie jesteś niezaradna życiowo nie licz że powysyłasz cv i praca ci z nieba spadnie bo takich ludzi jest na pęczki, proponuje staże, kursy lub jakieś asystowanie i możliwy awans.

Wyzej wymienione prace sa wlasnie dla takich nizin spolecznych po dietetyce dziennikarstwie czy psychologii, bylo sie uczuc konkretnych rzeczy a nie teraz biadolic, ja mam 4 tys za biurkiem i luzik

wołaj o podwyżke od obecnej firmy, jak nie pytasz to nie dostajesz, proste