nerwica lekowa i strach przed wynikiem histopatologicznym

czesc. 2 lata choruje na nerwice lekowa i czasami wspomagam sie xanaxem lub lorafenem bo inne leki na mnie nie dzialaja :( srednio raz na tydzien dostaje ataku paniki a derealka, szybki puls i oslabienie to moja codziennosc. nauczylam sie z tym zyc i mimo ze na poczatku choroby nie wychodzilam z domu przez miesiac to na dzien dzisiejszy pracowalam juz w 2miejscach, wychodze sama z domu i nawet lapie sie roznych rozrywek ktore dla nerwicowca powinny byc niewykonalne np wesole miasteczka i ekstremalne karuzele, lot samolotem (mam lek wysokosci), jazda konna, strzelnica itd. 2 tyg temu mialam operacje usuniecia guza z jajnika. udalo mi sie po raz kolejny pokonac nerwice i nie uciec ze stolu przed podaniem narkozy. lekarz po operacji stwierdzil ze to byl potworniak bo tak wyszlo na tym badaniu srodoperacyjnym i odetchnelam. problem w tym ze w tym tygodniu w piatek mam odebrac wynik histo-pato i boje sie jak cholera. czytalam o roznych sytuacjach ze mial byc guz lagodny a histo-pato wykazalo ze rak albo ze zmiany rakowe w tym lagodnym guzie jakies male byly... bardziej niz samej wizji chemi czy radioterapii boje sie tych badan onkologicznych typu PET i wyszukiwania jakis przerzutow, stresow,czekania na wyniki itd. :( nie chce tam zagladac w ta koperte i tego czytac :(