Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeterianna877

Kiedy w związku powiedzieliście pierwszy raz kochanie, skarbie itp?

Polecane posty

Gość kafeterianna877

Hejka Mam takie pytanie , będąc już w oficjalnym związku po jakim czasie zwracaliście się do swojej połówki "kochanie" "skarbie" lub coś podobnego, a może w ogóle? czy to powinno się czuć? w poprzednim związku wiem , że to ja pierwsza zaczęłam zdrobniale mówić , jakoś po miesiącu do niego słońce, on odwzajemniał mówiąc kotek i tak jakoś przywykliśmy. W obecnym w ogóle nie może mi to przejść przez gardło, to nie tak że jest mi to jakoś bardzo potrzebne, on mówi czasami do mnie najdroższa, a ja nie potrafię jakoś inaczej się do niego zwrócić... mówię po imieniu, czasami mam ochotę powiedzieć kochanie, ale to jakieś dla mnie dziwne, takie hmm wstydliwe? ciężko mi to określić, czy to z biegiem czasu się zmienia? jak było u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę jakbym o sobie czytała...spotykałam się z facetem, on mi "słodził" a mi nic "słodkiego" w jego stronę przez gardło nie chciało przejść :) Myślę, że skoro chcesz się do niego zwracać pieszczotliwie to chyba trzeba to robić na początku "na siłę"..a później to wejdzie w krew :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mówiliśmy do siebie per kochanie jeszcze przed związkiem, ale nie miało to w sumie żadnego przełożenia na fakty, ot zwykłe słowa. Po ślubie jakoś rzadko nam się zdarza. Mamy swoje pieszczotliwe nazwy na siebie i tego się trzymamy. Ale na ogół ja do niego mówię po imieniu, a on "słodzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Provo.O ile wirtualne czy radio wszystko przyjemnie o tyle w realu jest ciężej bo najpierw by trzeba było przejść na TY.a warunków ku temu brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haze dziś u ciebie to wszystko jakoś odwrotnie ;) najpierw mu się nabiłaś na bolec, potem zaczęliście się spotykać, ale zanim to nastąpiło, mówiliście sobie "kochanie" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.49.podła świnio .ja go nawet za rękę nie trzymałam i nigdy prywatnie się nie spotkaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W innym języku jakoś tak łatwiej przejść na takie "czułości". Ale ja per kochanie, słoneczko, misiu, mówię też do swoich znajomych i kolegów, więc dla mnie to nie ma dla mnie jakiegoś znaczenia romantycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to do Ha ze. .myślałam że do mnie.sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wirtualnym się wszystko da powiedzieć ale już w realu nie koniecznie. W realu nigdy takie słowa nie padły wiec nigdy nie ma pewności ze to dotyczy tych dwóch osób.W wirtualnyu nie trzeba się bać odrzucenia.Poza tym real to inna płaszczyzna bardziej oficjalna .przyzwoicie ludzie nie przekraczają norm przyzwoitości. Takie misiu czy kochanie w wirtualnym czy na fali zwłaszcza anonimowe to mało przekonywać brzmi i nigdy nie wiadomo czy do tej osoby.Real z wirtualne to ogromna różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Język polska trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało przekonywująco brzmi.Real z wirtualem to spora różnica i faktycznie trudno uwierzyć w niektóre słowa.A o jakim związku mowa?PZPN..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×