Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja nie chce miec dzieci a maz nalega zeby je miec

Polecane posty

Gość gość

Przed slubem rozmawialismy i planowalismy dzieci. Juz wtedy nie mialam instynktu macierzynskiego, ale liczylam, ze z czasem to sie zmieni i zapragne zostac matka. Do dzis to sie nie zmienilo. Maz nalega na staranie sie o dziecko. Jesli nie zdecyduje sie na dziecko to nasze malzenstwo sie rozpadnie. Jesli urodze mu dziecko to wiem, ze zajme sie nim jak najlepiej, ale bedzie to meczarnia. Jak najlepiej podejsc do tego tematu? Liczyc, ze milosc do dziecka sama przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćd
Moi przyjaciele mieli podobna sytuacje jak Ty. Ona absolutnie nie chciala miec dziecka on wierzyl ze to sie zmieni. Nie zmienilo sie. Teraz maja po 40 lat. On zwierzal mi sie kiedys ze nie potrafi sobie wybaczyc ze od niej nie odszedl jeszcze przez slubem i ze strasznie zaluje ze nie ma dzieci, ze ich zycie bylo ok kiedy jeszcze znajomi nie mieli dzieci a kiedy one zaczely sie rodzic to ich zycie zaczelo byc puste. Wszystkie spotkania juz wtedy krecily sie wokol tematow ciaze, dzieci, wozki, rowerki, przedszkola itd... a jemu bylo przykro ze nie moze w tym brac udzialu. Wiesz jesli naprawde myslisz ze nie chcesz dzieci to moze uczciwie odejdz od meza. Daj mu szanse na dom z dziecmi jeszcze kogos pozna. Przede wszystkim rozmawiajcie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszukałaś go w bardzo perfidny sposób. Powinniście się rozstać jak najszybciej, bo prędzej czy później Wasze małżeństwo się rozpadnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oszukalam, przed slubem mialam obraz naszej rodziny z dziecmi, chcialam to widziec. Powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to musisz sobie odpowiedzieć czyje szczęście jest dla ciebie ważniejsze. Twoje czy męża. Nie masz prawa odbierać mu jednej z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoras z pan miala podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra odeszla od meza on chcial dzieci ona nie. On sie ozenil powtornie i ma trojke dzieciakow. Moja siostra wyszla za maz drugi raz za feceta z dzieckiem i oboje malego wychowuja. Dobrze sie w tej sytuacji skonczylo dla wszystkich. Jesli nie chcesz dzieci daj mezowi prawo do nich takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne nie chciala dzieci a zwiazala sie z facetem z dzieckiem i jeszcze je wychowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu chcą dzieci a później jak przyjdzie płacić alimenty to skąpią jak cholera, co za idioty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro czulas przed slubem ze cos jest nie tak trzeba bylo szczerze rozmawiac jeszcze wtedy z mezem. Pamietam jak w narzeczenstwie okazalo sie ze mam hadhimoto. Lekarz powiedzial ze moge nie miec dzieci lub moga byc niepelnosprawne. Przeprowadzilam rozmowe jasna i wyrazna, powiedzialam ze jesli sie rozejdziemy, zrozumiem. Ps. jesli nie chcesz dzieci mozecie miec rozwod koscielny a maz moze ulozyc sobie zycie na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - a co dla ciebie dziwne, nie każdy nadaje się po to aby ciąże znosić, przecież to jest ogromne dla organizmu kobiety, nie każda jest tak p*****lnięta, że rodzi po kilkoro dzieci nie patrząc na swoje zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej zeby surogatka nosila twoje biologiczne dziecko, niz wychowywac dzieciaka obcej baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojemu partnerowi powiedziałam,że nie chcę mieć dzieci i nie będę"tego"kochała,że jak chce to niech znajdzie inną,że może mnie zostawić.Droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spojrzysz na dziecko i się zakochasz. Hormony już w czasie ciąży o to zadbają. Taka biologia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli kazde malzenstwo jest po to zeby miec dzieci a druga osoba jest tylko srodkiem do celu a malzenstwo mieszka razem zeby dzieci mialy pelna rodzine, a jak odejda z domu jako dorosli, i oni sie rozejda bo sa dla siebie obcymi ludzmi.Jakos czytajac to wszystko mam watpliwosci czy milosc w malzenstwie naprawde istnieje, zwlaszcza ze facet w zaden sposob nie naraza swojego zycia ani zdrowia a jak dziecko urodzi sie chore ma prawo sie zmyc albo uciec w prace i hobby.Jak kobieta nalega a facet nie chce to rzeczywiscie egoizm, ale naleganie na rezygnacje z wlasnego zycia, utrate zdrowia i zamkniecie sie w domu z kilkorgiem dzieci jest krzywdzace.Rownouprawnienia nigdy nie bedzie, bo faceci nie rodza, wiec wszelkie inne formy zrowniania mezczyzn i kobiet sa bez sensu-konczy sie na tym ze przy pracy fizycznej to kobiety odwalaja najciezsza robote "bo mamy rownouprawnienie". Do autorki-problem w tym ze obiecalas i slowa sie dotrzymuje , ale jakby cie naprawde kochal, bylabys dla niego najwazniejsza.Jesli natomiast byscie przed slubem ustalili ze zadnych dzieci a on nagle zmienil zdanie-bylby zwykla swinia.Mam podobna sytuacje, obiecalam a teraz czuje ze nie dam rady.Zgadzam sie na jedno (ew. blizniaki/trojaczki jak sie trafi, ale tylko jedna ciaze)z tym ze na moich warunkach-mam szkolenie do ukonczenia i jakbym zawalila cale moje zycie zawodowe by wzielo w leb. tak a propo moge Cie spytac, autorko, ile masz lat?to owszem ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie do wszystkich mam: czy po urodzeniu dziecka milosc sie konczy?i maz mowi o was innym "matka mojego dziecka"np przedstawiajac nowym znajomym?i jestescie tylko dodatkiem?troche glupio pytac bo dla matki dziecko powinno byc najwazniejsze a inne sprawy bez znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.04 mam juz 31 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pytanie do wszystkich mam: czy po urodzeniu dziecka milosc sie konczy?i maz mowi o was innym "matka mojego dziecka"np przedstawiajac nowym znajomym?i jestescie tylko dodatkiem?troche glupio pytac bo dla matki dziecko powinno byc najwazniejsze a inne sprawy bez znaczenia xx maz mowi o mnie "moja zona" lub po imieniu, nie "matka moich dzieci"Ja o nim podobnie. Pierwsze slysze o czyms takim . Dobre malzenswto dziecko jeszcze mocniej scementuje, bo dochodza wspolne przezycia,radosci, plany. Dziecko jest najwazniejsze dla rodziców w czasie, kiedy najbardziej potrzebuje ich opieki, jest od niech zalezne, to normalna odpowiedzialnosc. Rodzina to jednosc, wiec jesli maz kocha dziecko, to poprzez nie kocha takze mnie, nikt nie jest dodatkiem, wszycy sa rownie wazni i kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wieku 31 lat raczej czlowiek sie juz nie zmienia.to ja 17.04, mam 35 lat, wolalabym adoptowac niz urodzic, w tym bym widziala jakis sens, nie byloby w tym zadnej meskiej proznosci zeby "miec dziecko", ale zeby byc dla dziecka rodzicami.z tym ze tak jak mowie, autorko, problem w tym ze dalas slowo i nie daj sie namowic na druzyne pilkarska, bo faceci by chcieli 10 synow ale kosztem zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje Ci,trafilas na hipikryte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , mowisz ze kocha takze ciebie.ale pewnie tak jak jeden facet wyznal, ze dziecko kocha najbardziej ze wszystkiego, potem dlugo nic a potem zone na rowni ze znajomymi, domem,autem, psem i hobby.chyba nawet praca byla oczko wyzej.czyli to wyglada tak ze kazde malzenstwo jest dla dziecka, a reszta nie ma znaczenia.chyba latwiej byc samotna matka, dziecko/lub wiecej jest na pierwszym i jedynym miejscu, tak samo mama dla niego.nie trzeba myslec ze cos sie skonczylo, wrecz przeciwnie-dziecko zastapilo nieudany zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21h03 napisze inaczej- na pierwszym miejscu facet kocha swoje dziecko, pozniej swoja matke, ojca pozniej dlugo nic i zona (dla niektorych na rowni z kumplami - i to nie zart)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, to dlaczgo tak wielu męzczyzn zostawia swoje dzieci , pakuje sie w nowy zwiazek i bywa,ze tych dzieci do konca zycia nie widzi? I dlaczego tak wielu nie placi alimentow , jesli dziecko jest najwazniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet po 1 ,kocha siebie, po 2 kolegow ,prace,swoje hobby, I generalnie to co sprawia mu frajde, po 3 rodzine. Sa oczywiscie wyjatki:-) ale na wymarciu :-)!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko rób co chcesz, dorosła jesteś! Ale moje zdanie takie : nie decyduj się na dziecko bo "może je pokochasz". Bedziexie mieć zepsuta rodzine i nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pytanie do wszystkich mam: czy po urodzeniu dziecka milosc sie konczy?i maz mowi o was innym "matka mojego dziecka"np przedstawiajac nowym znajomym?i jestescie tylko dodatkiem?troche glupio pytac bo dla matki dziecko powinno byc najwazniejsze a inne sprawy bez znaczenia xxx Nie, po urodzeniu dziecka miłość się nie kończy. Jeśli u kogoś się skończyła, to znaczy, że tak naprawdę nigdy jej nie było. Może było zakochanie, fascynacja, porządanie, ale nie prawdziwa miłość, bo ta jest trwała a dziecko jeszcze bardziej ją scala. Ja w ciąży bardzo spuchłam, doszło mi ponad 20kg i miałam takie bóle kończyn, że na spacerach co chwilę musiałam się zatrzymać i odpocząć. Byłam dosłownie niepełnosprawna. Mąż bardzo mi wtedy pomagał. Jakby mógł, to by mnie na rękach nosił. Dzień po porodzie przyjechał do szpitala z prezentem dla dziecka i seksowną bielizną dla mnie, żebym wiedziała, że dalej jestem dla niego najpiękniejsza i najwspanialsza, bo moja samoocena podupadła wtedy znacznie. Cały czas, który spędziłam w szpitalu, on był ze mną po kilka godzin dziennie i pomagał przy maluszku. Jestem już ponad rok po porodzie, z ciałem prawie wróciłam do formy a mąż codziennie mi mówi, że jestem piękna i najlepsza na świecie. Bardzo często mówi mi, że mnie kocha, przytula mnie bez powodu. Mamy też zwyczaj dawania sobie buziaków na dobranoc, choć jesteśmy ze sobą już 9 lat. Dostaję też od męża dużo prezentów, zwykle bez okazji, typu bielizna (dobra, tu bardziej sobie robi prezent ;)), kosmetyki, perfumy, gry ps4 i pc (bo lubię), nowy telefon. Znajomym przedstawia mnie swykle: "moja żona, Imię". Kiedy zwraca się do mnie sam czy w towarzystwie to po imieniu, często zdrobniale, a nieraz "kochanie", "kotku", "skarbie" itp. Nigdy mnei nie przedstawił jako "matka mojego dziecka". Nawet nie wpadło by mi to do głowy, że tak można być przez męża nazwanym. Jasne, że nie zawsze jest cukierkowo i z dziubków sobie nie pijemy. Jasne, że życie po narodzinach się zmienia, bo dochodzi multóm obowiązków. Jasne, że czasem się pokłócimy o porozrzucane skarpetki czy nieumyte talerze. Jednak nasze kłótrnie to po prostu wymiana zdań. Jeśli temat jest poważny, to potrafimy rozmawiać pół nocy, aby dojść do porozumienia albo kompromisu. Rzadko ktokolwiek podnosi głos, nie rzucamy talerzami, nie używamy "epitetów". Nie mamy też cichych dni, bo nikt z nas by takiej napiętej atmosfery nie zniósł. poza tym dziecko, nawet malutkie, czuje, gdy coś jest nie tak między rodzicami, a my chcemy, żeby wychowało się w domu pełnym miłości. Wiem, że mój mąż kocha mnie i dziecko. Udowadnia mi to codziennie. Również wtedy, gdy wspierał mnie, zanim udalo mi sie dogadać z jego matką. Myślę, że po urodzeniu mu dziecka, kocha mnie jeszcze bardziej, serio. Praca, kumple czy hobby są daleko, daleko dalej. Mimo, że ma swoje małe przywary czy dziwactwa, jest najlepszym facetem pod słońcem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d.: Ja też zarówno przed jak i po porodzie przedstawiam mojego męża slowami: "mój mąż, Imię." Zwracam się do niego podobnie, jak on do mnie. Po urodzeniu dziecka nie odsunęłam męża na dalszy plan. Maluszek jest dla mnie ważny z nim na równi. Nie raz mówię o nich: "moi dwaj najkochańszy mężczyźni". Wiadomo, że na jakiś czas musieliśmy zrezygnować np. z wyjść do kina, ale za to robiliśmy sobie seanse filmowe, gdy uśpiliśmy dziecko. Wyjścia we dwoje do restauracji zamieniliśmy na jakiś czas na wspólne wyjścia na lody w parku. Nie rozumiem tego twierdzenia, że musi być tak, że jedną osobę zawsze kocha się bardziej a drugą mniej. Kocha się tak samo męża i dziecko, ale jest to po prostu zupełnie inny rodzaj miłości. Wedlug mnie one się w rodzinie dopełniają. Jeśli mąż Autorki myśli podobnie, jak ja, to jest problem. I to duży, bo dla niektórych posiadanie dzieci jest właśnie takim dopełnieniem miłości małżeńskiej. Chęć posiadania dzieci to nie jest tylko instynkt czysto biologiczny, aby przedlużyć gatunek. Ktoś kto tego nie czuje, nigdy nie zrozumie, o co mi chodzi. Nie mówię, że ktoś, kto nie chce dzieci, jest w czymś gorszy, bo tak nie jest. Po prostu ma inne oczekiwania i co innego w życiu sprawia mu radość. Problem pojawia się, gdy spotkają się dwie osoby o sprzecznych poglądach. Można początkowo udawać, że jest ok, ale kiedyś frustracja narośnie do takiego rozmiaru, że wybuchnie z ogromną siłą lub będzie się uwalniała powoli i sukcesywnie zatruwając życie obojgu wiecznym niezadowoleniem. Niestety, ale niedopasowanie w dziedzinie chęci posiadania potomstwa to jest powód do rozwodu. Co więcej, jest nawet szansa na unieważnienie ślubu kościelnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy facet chce mieć zdrową normalną kobietę. A nie jakiegoś ułoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×