pytanie o rozwodnikow płci obojga

Czy macie wśród znajomych, rodziny rozwiedzione pary. Jaki jest ich dalszy los jeśli chodzi o związki. Bo ja zauważyłam że znaczna liczba rozwodnikow wchodzi w nowe związki a rozwodniczki pozostają raczej same. Czy też to zauważyliście?

proste bo większość rozwodów jest spowodowana zdradą faceta czyli rozwodnik wskakuje w nowy związek od razu (albo wskoczył nawet przed rozwodem) a rozwódka ma przez kilka lat chłopowstręt i nawet nie chce patrzeć w stronę jakiegokolwiek faceta

A ja mysle o rozwodzie, ale boje sie ze nikt juz mnie nie pokocha. Jestem mlida, 25 letnia zadbana mama rocznej corki. Maz nigdy mnie nie kochal, jest ze mna tylko dlatego ze jestem jedyna kobieta ktora go nigdy nie zdradzila i nie skrzywdzila. Mimo to nie zdolalal mnie pokochac, a ja w tym zwiazku czuje sie jak smiec. Tylko kto zechce mloda rozwodke z dzieckiem?

W moim otoczeniu jest wiele par po rozwodzie, mniej więcej 50% tych, którzy się hajtnęli w ciągu ostatnich 10 lat (ja mam 30l) . Większość jest w nowych związkach (zarówno kobiety jak i mężczyźni).

My oboje jesteśmy z odzysku aczkolwiek do kolejnego ślubu już się nam nie spieszy. Wielu znajomych podobnie, kolejne związki ale partnerskie. Jedna ze znajomych zdecydowała się zostać sama, miała na tyle poważną traumę że nie chce ryzykować. Chyba z dwie pary po dłuższym związku wzięły ślub. Także nie ma reguły. Dojrzały związek już na czymś innym się opiera i łatwiej się dogadać.

21:19 nikt, hehehe. :)

21:19 Zanim się rozwiedziesz, ustal, czym w ogóle jest ta cała miłość.

Ewa333333 dziś Napisała, co wiedziała :P. x Wśród moich znajomych rozwodników, żaden nie bzykał wszystkiego, co popadnie, a i tak są po rozwodach. x Myślę, że równice, o których pisze autorka, wynikają z zupełnie innej sytuacji rozwiedzionych kobiet i mężczyzn. Większość rozwodników jest po trzydziestce, a w tym wieku dostępnych jest mnóstwo samotnych kobiet i niewielu sensownych, samotnych mężczyzn. Łatwiej jest takiemu samotnemu rozwodnikowi wejść w nowy związek, niż jego byłej żonie, obarczonej dzieckiem lub ich dwojgiem. Mężczyźni "nie palą się" do wychowywania cudzych dzieci.