Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzina partnera.

Polecane posty

Gość gość

Rodzina mojego partnera ciagle mnie poniza. Na początku byli mili itd... az do momentu kiedy byliśmy juz z soba rok. Albo jak cos chca. Syn jego siostry bardzo mnie lubil, dzwonil, pisal itd. Dopoki jego rodzice dziecko mialo 9 lat nie wymysli ze sie zakochal. Idiotyzm! no i sie zaczelo... czy nie urodziny czy co on po glupiej gadce rodzicow zaczyna mowic ze nic nie potrafie do niczego sie nie nadaje a z racji tego ze studiuje medycyne i chodze na uczelnie to nie zdalam iles klas. Ale ze te dziecko sie tak zmieniło to wiadome ze rodzice musza tak mowic. A z kad o tym wiem? Np moj partner powiedzial do zartow ze musze mu ugotowac obiad. A jego siostra na to przecież ona nie umie bo nic nie potrafi. A on ze potrafie. A ona ze nie. I sie kloci z nim. Druga sprawa jego mama... chciala zeby cos policzyć na kalkulatorze i zebym to nie byla ja bo ja nie potrafie. Wszystko o co pyta to go... bo ja nie umie. A jak powiem cos o wykladach albo cos to od razu ona wie lepiej. A jak pokaze sie to w ksiazce to książka klamie. A chce zeby cos zrobic to od razu jest mila. Na kazdej imprezie jestem osmieszana. Mam dosc. Mieliscie tak? Najlepsze ze wg nich nic nie potrafie a w zadnej sytuacji mnie nie widzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem... moze ich zachowanie wynika z tego ze jestem cicha i spokojna. Trzymam sie na uboczu. A oni by chcieli rzadzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche to smutne. Idziesz z partnerem np na urodziny i jestes tam intruzem. Zawsze sie smieja ze nic nie potrafie. Ze jestem nikim. Nie wiem jak ja bym zaareagowala gdyby moja rodzina tak traktowala mojego ukochanego. Napewno nie obojętnie, tak jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nie chce wam sie czytac tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos strasznego, wez go zostaw..bedziesz sie meczyc do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nikt nie uważa rodziny partnera za rodzinę;) to obcy ludzie. Ich zdanie jest nic nie warte. I nic nie znaczy ;) Bardziej liczą się relacje z własną rodziną co oni o nas sądzą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak tylko ze jestem u niego albo gdzies razem idziemy i zawsze na mnie cos mówią... za niedlugo powie synu idz Ty oswiec swiatlo bo ona nie potrafi... albo mowi podlacz mi tel do ladowarki i ja chce jej podłączyć bo akurat on cos robi i ona nie Rafalek niech podlaczy. Albo dam jej cos a ona idzie i mowi patrzcie co mi syn dal... czasami mysle czy oni sa normalni. Robia ze mnie idiotke nie wiem po co? Zeby oni lepiej sie czuli? Moze mnie nie akceptuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo mi mówią Ty na tych studiach to masz labe takie latwe studia... nie wiem od kiedy studia medyczne sa latwe... nauki po nocach itd a oni takie cos. Najlepsze jest to ze wg nich sa takie latwe a sami nawet sredniego nie maja. I ich nie oceniam. Siedze cicho i daje sie ponizac. Najgorsze jest to ze mojemu partnerowi rowniez zaczyna jego siostra gadac nie wiadomo jakie rzeczy. Tylko zauwazyla zr jej maz ze mna o czyms gadal i tak sobie gadalismy caly czas i ona cos do niego powiedziala i powiedzial czekaj bo rozmawiam i sie zaczelo... juz znowu znienawidzona. Ona to nawet na mnie nie patrzy. Nie gada. Jak juz to tylko ze jestem najgorsza. A ze z matka ma dobry kontakt to ona gada to samo. I właściwie wszystko zaczelo sie od tej jej zazdrość o dzieci itd. Bo bawie sie z jej dziećmi. Bo ucze jej dziecko np przyrody i powie ciocia mi to lepiej tlumaczy jak sie uczyc... nie wiem czy to przez to czy przez to ze lubia rzadzic a ja jestem raczej spokojna os.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami tam siedze i czuje ze rownie dobrze moge isc. Przecież on za niedlugo pewnie bedzie taki sam. Bo rodzina przecież ma wplyw na czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że wychodzą ich kompleksy, jeśli są niewykształceni, a Ty studiujesz medycynę. Nie kop się z koniem, nie zmienisz ich, zadbaj za to o siebie. Powiedz chłopakowi o tym, jak Cię traktują, jak źle się z tym czujesz. I unikaj kontaktu. Traktują Cię źle - dlaczego masz nadal przebywać w ich towarzystwie? Takim zachowaniem pokazujesz, że nie trzeba Cię szanować. Ograniczenie kontaktów z rodziną chłopaka poskutkuje pewnie ograniczeniem kontaktów z nim samym i od niego będzie zależało, czy będzie walczył o wasz związek. To ryzyko, które musisz podjąć, jeśli sama siebie szanujesz i dbasz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z gosciem 12:30 Porozmawiaj z partnerem, to on powinien stanac po Twojej stronie i ograniczyc kontakty z rodzina jesli nie zmienia swojej postawy (Ty jestes w porzadku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko..traktują Cię tak, bo Twój partner Cię nie broni i nie chroni, nie wymaga od nich szacunku do Ciebie. Od początku. Teraz, po roku, to mleko się rozlało i nie zmienisz tego. Piszesz o jego rodzinie, a myślisz "Rafalek znowu NA TO pozwala". Co to za facet, który nie broni dobrego imienia swojej kobiety??? Stracona sprawa. Na przyszłość ...możesz być spokojna, ale nie pozwalaj sobie włazic na głowę. Nikomu. Szanuj się, ceń, to i inni będą Cię szanować, nawet niechętnie, ale będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzw powiedzialam mu ostatnio ze mnie to boli jak mnie traktuja. To powie tylko raz ze umie wszystko i tyle. Bo jego siostra do upartego by sie klocila ze nie. Jego mamie tez mowi ze teraz nie moze ze ja mam to zrobic to z wielka laska mi da i siedzi obrazona ze ja to musialam zrobic. Albo czeka iles h az on znajdzie czas. Ja wiem ze rodzina jest najwazniejsza i nie moge ograniczyc mu kontaktow bo tym samym oddali sie ode mnie itd. A tego nie chce. Ale tez nie potrafie ciagle sluchac tego... jego matka ciagle mi gada ze ja z nim zle postepuje bo zamiast mu czegos zakazac to z nim rozmawiam. Bo on poszedł do sklepu po piwo i wlaczyl sobie mecz... to wg niej mam mu kategorycznie zabronic tego. Przecież to facet niech obejrzy sobie ten mecz i wypije to piwo. Lepiej to niz by mial isc do baru. Temu malemu tez mowi ze ma tak nie mowic... ale on rodziców a raczej matki slucha. Bo z jej mezem normalnie rozmawiam. Tak jak mowia różne rzeczy na inne os a poznaje ich i okazuje sie ze sa bardzo fajni. A oni przy nich udaja ze ich lubia. Niby ta matka mowi ze ja i Rafal bedziemy mieli razem dziecko itd. Ale tak jakby mnie nie akceptowala. Z jednej strony niby normalnie gada a za chwile ze nic nie potrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×