Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomocy, nie daje rady

Polecane posty

Gość gość

Hej! Nie wiem, co mam robić, może ktoś mi mądrze doradzi. Od 3 lat zna się z moim mężem, od roku jesteśmy małżeństwem. Mieliśmy miesiaczną przerwę i nie odzywaliśmy się do siebie, gdyz strasznie się kłóciliśmy i po kolejnej kłótni, ja już powiedziałam stop.Rozważałam przez ten miesiac rozwód, ale postanowiłam dać nam drugą szansę i o nas zawalczyć. Jednak mój Mąż potraktował to jak próbę powrótu do niego po zerwaniu (?) i musiałam się wrecz trochę poniżyć i przyjąć winę na siebie (chociaż on nie był niewiniątkiem). Czułam się winna, bo większość kłótni rzeczywiście powodowałam ja. Były to szczeniackie kłótnie, wynikajace z mojego braku doświadczenia z facetami i młodego wieku. Drugim powodem był fakt, iż przez ślub przesunęłam zakończenie studiów i teraz ślęczę już okrągły rok na mgr. Nie poszłam do pracy i nie spotykam się ze znajomymi. To też ewidentnie mnie dołowało i dostarczało powodów do kłótni. Planowaliśmy, że wyjedziemy gdzieś na wakacje. Lecz ze względu na to, że mam problemy z żylakami, tak długi lot moze być dla mnie niebezpieczny. Powiedziałam o tym mimochodem mu, ze chce się umówić jeszcze do lekarza i to skonsultować. On wygarnał mi znowu całą litanię smsem - że znowu coś przesuwam, że on już się rozglądał za hotelami, ze jestem kłamczchą, ze wszystko w nim zabijam, że po co on na wszystko traci energie i czas, że jak nie chce jechać, to mam nie jechać, że nic się nie zmieniłam i że nic nie zmądrzałam. Dodam, ze jestem tym załamana - nie odzywa się do mnie cały dzień, dzwoniłam do niego i cisza. Dołuje mnie to psychicznie strasznie, bo nie dość, że jestem atrakcyjną dziewczyną i mam naprawdę dobre serce, to dla takiego kogoś przesunęłam swój krok w dorosłość - czyli dokończenie studiów. Byłam naprawdę zdolną osobą. Nie wytrzymam tego i nie zniosę. Nie wiem co mam robić. On z kochanego człowieka stał się dla mnie okropny. Widzę, że przestało mu zależeć. Nie wiem, czy kogoś ma? Jedna rzecz nie po jego mysli, a już na mnie gromy spadają. Mówi, że mnie kocha, a za chwilę wyzywa od kłamliwych osób i dręczy psychicznie. Nie szanuje tego, że mam pracę do napisania, ze ślęczę po nocach. Najgorsze jest to, że ja z tej super-fajnej dziewczyny stałam się idiotką, która o niego zabiega i która boi się, że on mnie zostawi. Jak mam się zachowywać i co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dla takiego kogoś przesunęłam swój krok w dorosłość - czyli dokończenie studiów x nigdy nie poswiecaj sie dla innych, no moze ew rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×