Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Straszny problem jestem załamany.. do tego nie miało znowu dojść..

Polecane posty

Gość gość

Ludzie. Panikuję. Nie chcę przez to przechodzić znowu. Nie wiem co mam robić. Lecą mi łzy bo jestem wrażliwy i słabo emocjonalny tym bardziej, że miałem już z nią różne przeżycia. Poznałem ją 5 lat temu ona szybko mnie pokochała i ja się w niej zauroczyłem czułem się przy niej wspaniale i chciałem z nią być ale był jeden problem. Bałem się tego związku oraz nie czułem tego, że ją kocham. Potem pare razy kontakt sie zrywal i nawracał. Ostatnio nam się znowu przywrocił i chodzimy do jednej szkoły. Myslalem ze juz o mnie dawno zapomniała ale myliłem się. Ona mnie kocha. A ja o niej cały czas myślę jest mi strasznie bliską osobą oglądam jej zdjęcia i wyobrażam sobie jakbyśmy byli razem w związku ale znowu jest ten problem jestem niepewny tej miłośći i boję się związku. Czasem pod wpływem impulsu mógłbym nagle z nia byc ale boję się, że to nie wypali ze nie jestesmy dla siebie stworzeni choć ona mnie bardzo kocha. Nie chcę jej ranić jak kiedyś narazie piszemy sobie czułe słówka i piszę jej jaka dla mnie jest ważna i to nie jest tak, że się nią bawię bo ja to piszę szczerze i ona o tym wie. Nie chcę żeby płakała. Dodam, że od paru lat jestem pod opieką psychiatryczną ostatnia diagnoza wykryła chorobę afektywną dwubiegunową ogólnie to w rodzine mam ojca alkoholika czesto były kłotnie w domu ale moja mama wiem ze mnie kocha nie piję ale ma strasznie duzo rzeczy na głowie po prostu nie było idealnie u mnie w domu. Czuje tez ze moglbym stworzyc toksyczny zwiazek. Czy to wszystko jest winą tego ze nie mogę jej pokochać? A moze ja kocham ale to uczucie jest przykryte tymi moimi problemami? Moze musze cos przelamac? PS. W PONIEDZIAŁEK IDE DO PSYCHOLOGA TAK MI NA TYM WSZYSTKIM ZALEŻY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałem to wszystko na szybko i wiem, że ten opis całej sytuacji może wydawać się na poziomie 10 latka ale ciężko jest mi napisać wszystko to co we mnie siedzi naprawdę. Zdenerwowany jestem. Dodam ze gdy ona napisala mi ze MNIE KOCHA to nagle spadla cała pewnosc do tego wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Debilizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sensie? Dużo mi pomogłeś/aś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę wiedzieć w czym tkwi problem bo co z tego ze poznam nowa skoro moze znowu bedzie to samo? Poza tym ja nie chce innej. A moze jednak jest mozliwe zeby strzelil mnie piorun do jakiejs innej dziewczyny i ja pokochac od razu i byc pewnym wszystkiego? Nie mysle o tym. Mysle jedynie o niej. Ze wzgledu na nia chce ogarnac swoje zycie nawet jak nie czuje ze ja kocham. Moze to uczucie nie musi byc jak w bajce moze tak jest ale moje problemy to przyslaniaja? Chyba najlepiej jak pojde do psychologa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkkkkkkk
za bardzo się wszystkim przejmujesz,wyluzuj,ludzie próbują jak nie wyjdzie próbują dalej,średnio nie wychodzi kilka razy zanim wyjdzie a można mieć szczęście od razu,po prostu rób jak czujesz,bez żadnych histerii,możesz spędzić z nią trochę czasu i zobaczyć jak będzie ,to tylko zycie,kazdy dostaje kopa przynajmniej raz,i nie ma sensu się wtedy załamywać tylko płynąc dalej,takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do psychologa. Teraz wszyscy śpią więc Ci nikt nie doradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak ktoś wyżej napisał - za bardzo się przejmujesz, za bardzo analizujesz. chcesz z nią spędzać czas, ciągnie Cię do niej, to próbuj, zaryzykuj. jak nie wyjdzie trudno. trzeba nie żyć, żeby nie popełniać błędów. a może to nie będzie błąd, tylko najlepszy ruch w Twoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś chory, więc dla ciebie najważniejsze w życiu, to leczenie. a później dopiero miłość. co z tego, że kochasz, jak tego wszystkiego nie ogarniasz bo odczuwasz lęk przed byciem z nią. nie wiadomo do czego możesz się posunąć w związku. poza tym nie wiadomo też jak ta choroba się u ciebie jeszcze rozwinie. musisz zacząć się leczyć, przyjmować lekarstwa, wyciszyć się i próbować na tym się teraz skupić. takie jest moje zdanie. na miłość będziesz jeszcze miał czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkk
samotność nie pomaga w leczeniu,tylko wyluzowanie,a nie szprycowanie się jakimś gównem całe życie ,zmiana myślenia pomaga ,miłośc też,ale musi odgórnie być przygotowanym na ewentualna porażkę jako wpisane w zycie ryzyko,żeby nie histeryzował jak coś pójdzie nie tak,ja wybrałabym przyjażń ,a ta cała depresja to w większość tylko ciężary dzieciństwa i błędy rodziców,i trzeba nabrać do tego dystansu,najlepiej mieć przyjaciela z którym można rozsądnie pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćkkk - on jest chory, musi się leczyć. gdyby był zdrowy, to zgadzam się z tym, co napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkk
choroba zaczyna się w głowie,i głową można zrobić dużo, nazywają to optymistycznym stanem ,wiarą i nadzieją,,powiedzmy spotykasz się z kimś chorym na raka,i chcesz go wyciągnąć ,to powiesz mu stary masz raka jesteś chory nie wiadomo jak choroba się rozwinie ,zapomnij o ludziach?,to ci gwarantuje że wpływając tak na psychikę on się rozchoruje jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkkk
jest taki polski film o wpływie sugestii na ciało :-) koles ląduje na 4 piętrze na leczenie,ale z braku miejsc lokują go potem na 3 ,im niżej tym gorsze przypadki,tak się przejął że go przenoszą i sugestiami innych chorych opowiadających o drabinie szpitalnych pięter ,że ostatecznie wylądował na 1 a postem w kostnicy na dole :-) tak naprawdę wcale nie był poważnie chory,wykończyła go jego własna psychika i podatnośc na wpływy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"od paru lat jestem pod opieką psychiatryczną ostatnia diagnoza wykryła chorobę afektywną dwubiegunową " - czy w związku z tym, koleżanko;)z 3:32 i 3:40 lepiej wiesz od lekarzy, który zdiagnozowali mu te chorobę, co jest dla autora lepsze? to nie depresja, z której można wyjść przy sprzyjających wiatrach. Poczytaj sobie: http://psychiatria.mp.pl/choroby/69890,choroba-afektywna-dwubiegunowa Czy ty kobieto, swoje życie opierasz też na filmach? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz miało nam wyjść ale nie byłem pewny. Te diagnozy lekarzy wyglądały tak ze nigdy sie przed nimi nie otworzyłem tak naprawdę pierwsza lekarka mówiła o ADHD a potem druga o Afektywnej dwubiegunowej. Jak brałem leki to było gorzej. Z jednej strony chcę z nią być ale z drugiej nie czuję tej pewności a po trzecie wiem, że jakby sie okazalo po roku z nia ze to nie jest to i bym musial to skonczyc to bym chyba wpadl w depresje na 3 miesiące. Może to kwestia przyzwyczajenia do niej od tylu lat? Mielismy platanine uczuc ona mnie kochała naprawde ale ja nie byłem pewny i gotowy na powazny zwiazek. Moze ja kochałem ale miałem jakas głupia blokade wiem ze to idiotycznie brzmi. Ze względu na nią chcę iść do psychologa i tak dalej porozmawiać z rodzicami bo z jednej strony mi na niej zalezy i wiem ze to jest ktos dla mnie a z drugiej ciagle nie jestem pewny i nie jest tak ze jest mi zle z tym ze jestem Singlem. Bo teraz troche sie czuje jakbym mial z nia na sile wejsc w ten zwiazek. Gdy sie z nia tak rozpisze rozgadam to czuje sie jak w siodmym niebie. I to nie jest dla mnie zauroczenie bo to trwa 5 lat i siedzi w mojej głowie. Mam mało lat ale chce ogarnąć swoje sprawy. Poza tym czuje ze bym był podatny na toksyczny związek. Raz mi odwaliło i gdy ona miała chłopaka ja się o nią zabiegałem i zakochałem sie w niej strasznie ale z drugiej strony miałem w głowie to ze nie jestem pewny na ten związek. No i wyszedłem w chuj na desperata załamywałem sie i pisałem do niej po pare godzin dziennie. I to jest jeden czynnik toksycznego zwiazku hmm... Przepraszam za moje niezrozumiale pismo. Nie mam sily teraz rozmyslac o tym jak ładnie to napisac bo nie spie od 2 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam ze byłem wczesniej w dwóch związkach na spontanie i nawet sie nie zastanawiałem nad tym co i jak po prostu bylismy razem ale to nie była miłość tylko dziecinne zabawy ale sam fakt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak sie nie da tego wszystkiego opisac słowami to trzeba przezyc zeby wiedziec o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autora: "te diagnozy wyglądały tak", jak sam zadecydowałeś. skoro nie "otworzyłeś się" przed lekarzem, to lekarz nie jest wróżem żeby wiedzieć o co ci chodzi, i co ci dolega. jak już wybierasz się do lekarza, to nie marnuj jego i swojego czasu, a przede wszystkim zastanów się, czego ty od tego lekarza chcesz? tego, żeby odpowiednio do twojej choroby cie leczył, czy też jest ci wszystko jedno jak będzie cię leczył, co ci będzie przepisywał i jakie z tego dalej wyjdą jaja. tak sobie myślę, że twoje oczekiwania co do diagnozy są sprzeczne ze stanem rzeczywistym. spróbuj zaufać psychiatrze, który prowadzi twoje leczenie i zacznij poważnie się leczyć bo będzie z tobą coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza chorobą przecież mam swój rozsądek i uczucia nie jest tak źle... Nawet zdrowie osoby tak mają czasem w ogóle nie znajdują nikogo. Poza tym nie jestem tego teraz wszystkiego pewny bo się z nią nie spotykałem ponad rok chyba i tylko narazie piszemy ale uczucie powraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdzie nie napisałam żeby rezygnował z leczenia zauważyłaś ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkkkk
poza tym jesteś babą której zależy tylko na udowadnianiu racji,i nawet jak takiej babinie opowie się historyjkę która ma w sobie coś prawdziwego i do przemyślenia to podciągnie to do swojej manipulacji tylko po to by coś udowadniać,nie trawię takich bab,ale jak chcesz wiedzieć czy opieram wszystko na filmie babino to miałam do czynienia z chorą osobą i wiem jaki wpływ ma psychika i wsparcie i ludzie w chorobie,nie mamy o czym rozmawiać,nie lubie takich ludzi jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkkk
a co do młodych ludzi,nawet absolutnie zdrowa osoba przezywa załamania z powodu miłosnych zakrętów :-) co ja mówię nawet dojrzali przeżywają załamania ,potem się podnoszą ale tak to jest w świecie uczuć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćkkk - śmieszna jesteś. nic nie napisałem o tym, że autor nie ma mieć wsparcia innych :P on , jak i wszyscy tego wsparcia potrzebuje, tyle, że w rodzinie tego wsparcia mieć nie będzie, a znajomych prawdopodobnie za wiele nie ma. dlatego musi się leczyć u psychiatry bo choroba postępuje, a nie leczona rozwija się. i to lekarz zadecyduje, czy wsparcie np. grupy terapeutycznej będzie konieczne, ale na pewno nie ty. jest w tobie wiele złości i frustracji. może meliskę? ;) a to, czy autor "podniesie się" ze swojej choroby psychicznej, naprawdę nie zależy od ciebie, ani od podanych przez ciebie argumentów bowiem ta choroba jest niebezpieczna zarówno dla autora, jak i jego otoczenia - widzę, że nie chciało się przeczytać podanego wcześniej linku :P szanuję twoje zdanie, ale internet nie służy wyłącznie do przyznawania tobie racji. autor założył temat i chce różnych opinii. uszanuj więc i czyjeś inne zdanie w tej sprawie. pozdrawiam - Jerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisząc - niebezpieczna dla otoczenia - mam na myśli to, że autor boi się być w związku "nie jestem tego teraz pewny") i może tym marzeniem o byciu z tą konkretną osobą narazić ją na huśtawki nastrojów, które spowodują, że unieszczęśliwi tę kobietę. do autora: lecz się chłopie, a wszystko jeszcze może się zdarzyć - Jerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkkk
a ty jesteś śmieszny ?bo ja nic nie napisałam że ma się nie leczyć więc o co ci chodzi?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkkkk
upierdliwy jesteś jak baba Jerzy,i wątpie że jesteś facetem,powiedz mi dlaczego wmawiasz sobie że ja twierdzę że on ma się nie leczyć co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej zamknij tego chłopaka w psychiatryku,zawiąż w kaftan bo jest niebezpieczny dla otoczenia,,faceci nie sa takimi histerykami jak ty,nie wierzę że jesteś jerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkkk
i powiedz jerzy bo ona go kocha ,uciąłbyś kontakt z dziewczyną która cie kocha bo leczysz się z depresji.? co bys zrobił jakby jakaś panna kochała cie kilka lat co? znikasz ?? no powiedz mądraliński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomych mam bardzo dużo koledzy czasem nawet lubią ze wolą ze mną rozmawiać bo czuja ze serio ich lubię i nie oklamuje dziewczyny też mnie lubią jestem pozytywną osobą. Mówię że kiedyś wiedziałem ze mnie kocha a poza tym spotykałem się z nią codziennie bo mi na niej zależało ale nie mogłem poczuć tego samego. Teraz też tak mam ale muszę dodać ze jej nie widziałem z rok. Mógłbym z nią być już nawet od jutra ale dla mnie to nie ma sensu. Chce ja prawdziwie pokochać i zrozumieć to wszystko jaka jest prawda. Ale na siłę też nie chce jej pokochać. Ja też nie czuję cały czas do niej tego uczucia bo jest dla mnie mega ważna i jestem w niej teraz zakochany. Czasem o tym nie myślę A czasem myślę i niej cały dzień. I nie chce żeby się okazało ze to nie jest dziewczyna dla mnie bo naprawdę w głębi duszy to ja chciałbym z nią być nawet sobie przyszłość z nią wyobrażałem. tylko nie chce nic na siłę. Moi koledzy bez zastanowienia mogli by być być nią już od jutra nawet jej nie kochając tylko po prostu żeby ona im się podobała. A ze mną jest inaczej... I nie wiem czy to fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×