Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem wrakiem człowieka

Polecane posty

Gość gość

Jestem przed 30. Do tej pory straciłam w kolejności córkę (urodziłam ją martwą), siostrę i męża. Tak jestem wdową. Mam synka który ma 7 lat ale jest w rodzinie zastępczej u moich rodziców, bo tak musiało być. Zastanawiam się czemu to akurat mnie to wszystko spotkało, dlaczego ja? Żyć mi się nie chce, walczę dla syna by widywał matkę choć dwa razy w tygodniu bo ojca już więcej nie zobaczy. Przepraszam, że może chaotycznie ale potrzebowałam się komuś wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz walczyć ze swoimi rodzicami by widywać swojego syna? To kim ty byłas, co robiłas, że to tego doszło? Kim musiała by kobieta, że jej dziecko jest w rodzinie zastępczej a jego opiekunowie (dziadkowie!) chcą go odseparować od matki i własnej córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciapals i chlalas ze Ci syna zabrali. Co za patola!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 29 lat, nie mam wyksztalcenia, mam przepracowany niespelna rok. Nie mam dzieci i zony, nie mam tez dziewczyny. Mieszkam z rodzicami i nie mam zbytnio na siebie pomyslu. Zaczynam od tego dostawac na glowe. No ale nie mam tez zbytnio zyciowych dramatow nie liczac porzucen, zdrad i niedokonczonych studiow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brałam ani nie piłam nie wiesz jacy są moi rodzice, nie wiesz jaka jest sytuacja więc może najpierw zapytaj jaki był powód a nie mnie osadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to napisz zaco Ci odebrali bo takl latwo sie dziecka matce nie odbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, już się kafeteriowi strażnicy moralności rzucili oceniać dziewczynę i jej życie na podstawie pięciu zdań nie przeczytanych z wystarczającą dozą zrozumienia. macie mentalność monitoringów osiedlowych i wiejskich bab. a sami pewnie nie posiadacie własnego życia albo bezpodstawnie uważacie się za lepszych, będąc zwykłymi uproszczonymi myślowo i emocjonalnie, schematycznymi, społecznymi robotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadziłam się od rodziców mając 17 lat z powodu despotycznego ojca, radził wszystkim i wszystkimi. Poznałam męża, wyprowadziłam się do teściów, a teściowa była taka jak mój ojciec. Po śmierci męża wyrzuciła mnie za drzwi z dzieckiem nie miałam się gdzie podziać. Rodzice moi powiedzieli że mnie nie przyjmą ewentualnie tylko wnuka. Ojciec jasno dał mi do zrozumienia że jeżeli im dziecka nie oddam dobrowolnie będę mogła go widywać kiedy chce to wynajmie najlepszego adwokata i mnie zniszczy i dziecka więcej nie zobaczę. Jest wpływowym człowiekiem ma dużą firmę ma znajomości. Zrobiłby wszystko by odebrać mi syna jeżeli bym nie poszła na jego warunki. Pół miasta by nakłamało w sądzie przeciw mnie że jestem wyrodną matką byle tylko jemu nie podpaść. Ma znajomych w policji prokuratorze i w sądzie. Nie oceniaj mnie bo nie wiesz jaka jest sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutne jest to co piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak po prostu oddałas dziecko? Bez walki, bo ojciec powiedział że wynajmie adwokata? Zostaw lepiej to dziecko w spokoju bo ty nie jestes matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo przykre... Ale cel masz- syn. Chociaz z drugiej str nie mozesz walczyc o calkowite odzyskanie go dla jego dobra.....powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może mi powiesz gdzie miałam dziecko wziasc? Tułałam się po koleżankach przez wiele tygodni nie miałam domu pracy za co miałabym wyżywić dziecko? Łatwo osądzać gorzej jak się znajdzie w takiej sytuacji. Bolało mnie serce ale wolałam by dziecko miało stabilny dom pożywienie i ciepło którego nie mogłam mu dać. Ja sama prawie nic nie jadłam. Po śmierci męża większość znajomych się odwróciła. Byłam sama. Z początku żył mąż było dobrze a później ze strony rodziny męża jakbym przestała istnieć i ich wnuk. Ponad rok temu zginął i dopiero teraz zaczynam stawać na nogi. Myślisz że jak się czułam kiedy zostałam wdową w wieku 27 lat? Kiedy cały mój świat się zawalił? Przeżyj to wszystko co ja nie tylko dziecko w rodzinie zastępczej ale to co też pisałam po kolei to może zrozumiesz co czuje. Dziecka nie opuszczę choć jest mi trudno ale kocham go nad życie i oddała bym życie za niego spędzam dwa dni w tygodniu całe dodam żeby nie było że godzinę dziennie wtedy kiedy mojego ojca nie ma w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś ofiarą. niestety jako dorosła kobieta i matka powinnaś za wszelką cenę się przeciwstawić, ale od dziecka byłaś tłamszona przez ojca, a później przed teściową i wpadłaś w rolę ofiary. z drugiej srony mogło ci być ciężko samotnie wychować dziecko i w normalnej rodzinie wyglądałoby to inacej (pomoc ze strony dziadków, nie odebranie praw i despotyzm). ale w życiu nie powinnaś się godzić na rodzinę zastępczą czy odebranie praw rodzicielskich jakiemuś psychopacie - zgodziłaś się, bo byłaś stłamszona i zostałaś zastraszona. na pewno nie pomogła ci też utrata męża i siostry czyli prawdopodobnie twoich jedynych powierników (chociaż nie mówisz niczego o matce i teściu, prawdopodobnie również ofiary losu stłamszone przez swoich małżonków).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka nigdy się za mną nie wstawiła boi się ojca mam ograniczone prawa jedynie mam zamiar walczyć o syna muszę tylko w zupełności stanąć na nogi do rodziców i dzieck mam 30 kilometrów z tąd kiedy teraz mieszkam dojeżdżam rowerem w tą i z powrotem nie żałuję ani jednego cholernego kilometra choć jest ciężko bo robię to dla dziecka bo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz wsiąść w autobus? gdzie mieszkasz? wiem, że to nie ameryka, ale powinnaś pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz już pracuje ale zarabiam mało co do autobusu to dojeżdża ale i tak 10 kilometrów przed miejscem zamieszkania rodziców więc co za sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i tak się kończy wiszenie na mężu niepracującej żony!!! Autorki współczuję ci ale kiedy wreszcie kobiety zrozumieją, że nie wolno być całkowicie zależną od męża i rodziny?! Choćby dzieci miały spędzać w żłobku większość dnia musicie być niezależne finansowo bo potem mamy takie dramaty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a mąż nie był ubezpieczony? Po śmierci powinnaś dostać jakieś pieniądze, choć na 2-3 miesiące wynajmu by ci wystarczyło, a jednocześnie trzeba szukać pracy, wiadomo że po tragedii trudno się otrząsnąć ale masz syna..No i z jakiej rodziny ty pochodzisz, że rodzice cię nie chcą przyjąć, to niepojęte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bycie niezaleznym finansowo w polsce graniczy z cudem. ludzie sa tak zalezni finansowo od pracodwacy, ze godza sie na kulture wyzysku, bo przy utracie pracy zaczna glodowac i za chwile znajda sie na ulicy. to kraj wiary w boga, rodzin wielopokoleniowych i kapitalu zagranicznego w supermarketach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym syn ma przecież rentę po ojcu więc gdybyś cokolwiek zarabiała to dacie radę się utrzymać, złoż też wniosek o 500+ może się zalapiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.09. Chyba aż tak to nie jest. Wystarczy stala praca a masz choćby grupowe ubezpieczenia, przydatne w takich losowych wypadkach. Poza tym nawet pracując w nieciekawej firmie łatwiej zmienić pracę niż znaleźć jakąś po iluś latach siedzenia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
według mnie jest źle. minimalne wynagrodzenie nie gwarantuje samodzielnego utrzymania (chyba że w warunkach europy zachodniej porównywalne do poziomu opieki społecznej), a większość pracodawców nie płaci dużo lepiej. jasne że lepsze to od bycia bezdomnym, ale nie oszukujmy się, bez pomocy rodziny czy przyjaciół to życie bez perspektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rodzice pewnie biora kase od panstwa jako rodzina zastepcza na wnuka . To chyba 2,5 tys m-cznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biorą hajs na dziecko, ale dziecku należy się też renta półsieroca (nie wiem, czy w przypadku rodziny zastępczej), matce jakieś świadczenia (dzisiaj m.in. 500+ przy niskim dochodzie). także matka mimo wszystko mogła podjąć zbyt pochopną decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy nalezy sie renta jesli ojciec dziecka byl bardzo mlody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się, że łatwiej oddać dziecko, jak to później odkręcić, szczególnie, że rodzice to nie rodzice tylko patologia emocjonalna. może pod wpływem chwili ta decyzja była właściwa, ale z perspektywy czasu na pewno nie będzie łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ma za znaczenie wiek ojca? to renta nie emerytura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma rentę po ojcu mąż nie był ubezpieczony dostałam jedynie 10000 tysięcy po wypadku z nw które zabrała mi teściowa śmieszne? Dla mnie nie nie chciałam się klucić o pieprzone pieniądze pochowała go mi nie dała bo stwierdziła że nie stać mnie na konsolacje czego później nie omieszkała wypomnieć ile to musiała dołożyć z własnej kieszeni do zasiłku pogrzebowego jedynie co mnie cieszy to że postawiła mu ładny pomnik tak więc odzyskała wydane pieniądze i jesteśmy kwita chociaż pod tym względem chociaż o wiele więcej zabrała ale niech wsadzi sobie tą kasę w d**e nawet obrączek oraz pierścionka zaręczynowego nie wzięłam od niej bo po co żeby mi później powiedziała że może sprzedałam była to decyzja pewnie pod wpływem impulsu ale wtedy mój cały świat się zawalił nie wiedziałam co robić gdzie i dokąd iść nie miałam nic i zostałam z niczym mój błąd był taki że polegałam na mężu to on o wszystkim myślał i o mnie dbał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tym bardziej smutne jest to co piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×