Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego, kiedy ktoś bliski radzi, poucza, daje wsparcie, dobre słowo, osoba, do

Polecane posty

Gość gość

której kierowane są te wszystkie słowa (obojętnie, czy chce je słyszeć, czy nie; w końcu-każdy ma prawo się wypowiedzieć w danej sprawie), reaguje nerwowo, opryskliwie, niemiło, niekulturalnie, ale, kiedy idzie do obcego człowieka po to samo (w sensie: po radę, rozmowę)-słucha jej, przyjmuje do serca i głowy słowa; no, jest zupełnie inny przebieg tej sytuacji, nawet, jeśli dana opinia nie różni się zbytnio tym, czego się dowiedziała od tej bliskiej osoby? Ogólnie: dlaczego, na przykład, psycholog ma większe "poszanowanie", niż słowa "rodzonej" siostry? W czym tkwi różnica? Obca osoba ma więcej rozumu od tej najbliższej? Czy może chodzi o pokrewieństwo, strach przed "pocztą pantoflową", próbą i chęcią oceny postępowania? Przecież ten obcy człowiek może zrobić to samo, co "swój". Dziwi mnie, że tak wielu ludzi gna do psychologa, niż wygadać się swoim najbliższym, albo i przyjaciółce/przyjacielowi. Nie wiem, w czym tkwi taka diametralna różnica w postępowaniu, traktowaniu drugiego człowieka. A może mam rację?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
banalne - od bliskiej osoby takie slowa bola normalnego czlowieka. od obcego jak uslyszy to samo - albo splynie jak po kaczce, albo ochocze wezmie sie za siebie. a od bliskiego cos takiego uslyszec to czlowiek sie czuje jak przebodzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×