Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wróciłam do pracy i nie ma mnie w domu 10 godzin

Polecane posty

Gość gość

wróciłam do pracy i nie ma mnie w domu 10 godzin, a potem pranie, sprzątanie i zaraz usypianie dziecka, potem jeszcze szykowanie na drugi dzień i robienie obiadu. zero życia dla mnie, dla rodziny, czuje się jak robocop,jak niewolnik :( :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień jak co dzień. Mam to samo, ale dwoje dzieci, w tym jedno szkolne, wiec trzeba jeszcze dopilnować lekcji. Gotuję w weekend na cały tydzień i popołudnia mam wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, jeśli jesteś samotną matką to tak to niestety będzie wyglądać :o Jakbyś miała partnera do podziału obowiązkami to by było zupełnie inaczej. Zastanów się może, czy na pewno wszystko musisz robić. Przecież jak ciebie i dziecka nie ma całymi dniami, to kto brudzi i po co co dzień sprzątać? Tak samo z gotowaniem: jak musisz (bo np. potrzebujesz na obiad do pracy), to jakieś szybkie rzeczy, co się "same" robią - wstawiasz do piekarnika czy wrzucasz do garnka i się piecze/dusi, a ty masz czas dla dziecka. Żadnych cudów wymagających doglądania, mieszania, lepienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie , ja tez jestem w pracy z dojazdami 10 godz , sprzatamy ( ja i maz ) jak mamy sile i ochote a tak na codzien staramy sie nie robic rozpierduchy , w weekend robie liste zakupow na szybkie dania ,zazwyczaj maz gotuje bo szybciej jest z pracy , gary myje zmywarka , pranie robi pralka maz gotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie nie ma po 12godzin, a w przyszłym tygodniu to nawet po 16godzin bo się jeszcze doksztalcam. zostają weekendy... obiady podsumowuje w sobotę rano -czyli teraz :) potem maz podgrzewa i jedzą z dzieckiem.ale nie narzekam bo robię to co lubię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś samotną matką? Czy po prostu mąż nie tyka "kobiecych" obowiązków, mimo że jego kobieta tyka się męskich i pracuje na rodzine? Bo i takich znam. Facet ma tylko prace na glowie a kobieta prace, dom, dzieci. Nie mow prosze ze sie wpedzilas w taki kierat... A co do braku czasu to tak jak osoby wyzej mowia, nie musisz codzuennie sprzątać, po co codziennie pranie? No nawwt jesli to tylko wstawienie pralki..obiady rób w weekendy i zamrazaj, albo coś na szybko rob. Znam ten bol, tylko ja pracowałam po 12 godzib czasem i 14 nie bylo mnie w domu. A jak trochę mniej, to wtedy wrzucalam warzywa na patelnię, jajka sadzone, kasze mozna szybko ugotować, makaron ze szpinakiem itd. Nue musisz robic niewiadomo jakiego obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki los kobiety coz zrobic... Na pocieszenie nie jestes sama. Wiekszosc "Matek Polek" tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co?????? Wiekszosc kobiet ma tak z wlasnej glupoty i na wlasne zyczenie a nie z samego faktu ze - taki los kobiet bo tak ma matka polka -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tylko pracę a potem obijam się z moim ,tak jest fajniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam tylko obowiązki domowe, nie pozwolilabym aby mnie maz do pracy wysłał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A musisz gotowac? Maz nie moze zjesc w pracy a dzieci w szkole/przedszkolu? U mnie tak jest. Sprzataj w sobote, w tygodniu ogarniaj tylko. No z praniem to.przesada, pralka to robi za nas... Trzeba sobie czasem odpuscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a japoszlam do takiej pracy , która wykonują maks tydzień w ciągu miesiąca. Srednio ok. 80 h.I mam z tego ok 1200zł.I pracuje tylko w takich h kiedy dziecko jest w szkole. i mam czas na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie mam dzieci i nic nie muszę, dzisiaj spałam do 10tej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie mam dzieci i dziekuje wszystkim bostwom, ze sie na dzieci nie zdecydowalam bo bym z********ala jak ten chomik w tym kolowrotku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z praniem to.przesada, pralka to robi za nas... x Taaa i samo się to pranie posegreguje, wrzuci, wyjmie, powiesi, zdejmie, poskłada, schowa do szafy i często samo poprasuje, a przynajmniej to dziecięce. Powyższe czynności też należą do prania i zajmują czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wspomniałaś jeszcze o robieniu zakupów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tez nie mam dzieci i dziekuje wszystkim bostwom, ze sie na dzieci nie zdecydowalam bo bym z********ala jak ten chomik w tym kolowrotku usmiech.gif x Dopóki jesteś płodna, to nie dziękuj. Jak przejdziesz menopauzę, to sobie podziękujesz, albo w brodę poplujesz, że nie masz dziecka. Perspektywa z biegiem lat się zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle ze autorka dopiero co wróciła do pracy i podział obowiązków w domu z mezem jest jeszcze do "dopracowania" albo "dotarcia". Mam podobnie. Moj mąż sie czasem jeszcze pyta "co dzis na obiad" jak odpowiem to "a odgrzejesz mi". A ja dopiero co na sofie usiadłam po całym dniu kieratu i po kąpieli. Zwyczajnie zeby odpoczac. A ten mowi ze jak jestem od X w domu to odpoczęłam bo on dopiero wrócił. Yhy odpoczęłam....! Przy garach, sprzątaniu, praniu i dziecku ktore chce pobyć z matką. U nas póki co są tarcia bo on jest leniwy i totalnie NIC nie wymaga od siebie a jak zrobi cos do jedzenia to jest taki armagedon w kuchni ze płakać mi sie chce ze jeszcze 5 minut temu było czysto. Musze olać troche perfekcyjność swojego mieszkania bo sie wykończę nerwowo. Nie dziwie sie ze kobiety mają bałagan, kurze na meblach czy pranie występujące sie z kosza a na suszarce wysuszone na sztywno bo kazdy chce cos pd zycia nie tylko kierat. Jak sobie pomysle o oknach to az mnie trzęsie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co chodzicie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z takich wlasnie powodow nie pracuje i nie zamierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dziecko i dziękuję losowi, że nie mam już faceta, bo to tylko upierdliwe trutnie, wiecznie coś im nie pasuje, ciągle czegoś chcą, żądają, wymagają i potem rozliczają, a od siebie nie chcą nic w zamian dać. Rzygać mi się chciało jak mój były z miną smakosza i konesera próbował obiadu, który gotowałam dwie godziny, żeby jako hiper znawca i ostateczny autorytet ocenić, czy smaczne i czy się sprawdziłam. Do dziecka oczywiście dwie lewe ręce, sam nic nie ugotuje (no, z wyjątkiem jajecznicy), wychodził sobie i imprezował, a ja np. z chorym dzieckiem w domu. Brrr... Dziecko to obowiązek, ale też radość, a facet to tylko wieczny wkurw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:13 dokladnie. Moj maz zaczal sie zalic naszej wspolnej znajomej ze nie ma codziennie obiadu z dwoch dan ze mu nie gotuje. Ja wtedy pracowalam po 12 godzin 3 dni potem przerwa i znow 3 dni. Jak wracalam do domu byla 12 w nocy, na 11 do roboty znow. Nie zawsze chciaalo mi sie robic cos skomplikowanego. Pozniej musialam swiecic oczami przed kolezanka jaka to ze mnie wyrodna zona ze nie dbam o meza. A ten ciul nawet nie potrafil po mnie przyjechac do roboty jak konczylam o 23.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku usmażysz nalesniki na obiad, zupke zrobisz i zadowolone, facetowi to musisz trzaskać schaboszczakowe bo kreci nosem, sam po sobie nie sprzatnie, ja, mimo że mam meza to załątwiam wszystkie meskie prace, a to jezdze do mechanika, odśnieżam samochod i podjazd, opony tez w tym roku jechalam zmienic, on jezdzi tylko ze swoim autem:/ moje ma gdzies, a potrzebne mi do jezdzenia do pracy, dziecko podrzucam ciagle do babci, bo go wiecznie nie ma, nie wiem czy nie lepiej sie rozwiesc i brac alimenty od niego i miec swiety spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza brakiem pomagania w domu dochodza jeszcze sprawy łozkowe, ja jestem tak zmeczona, że czesto sie zmuszam- no i po co? na dodatek maz ma wymagania, szczuple ciało, wydepilowane, zrobione, ja musze być zrobiona, nie odpusci mi, a mi sie kużwa nie chce, serio nie chce mi sie co dwa dni golić całego ciała, spokojnie moglabym w sobote, ale on marudzi, ja p*****le

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże ci wasi faceci to c***y normalnie. Kobiety nie pozwalajcie im tak siebie traktować.Ją bym takiego od razu pogonila gdzie pieprz rośnie. Pracujecie na cały etat to niech wam pomagają. .Ale macie lenie , brudasow . Współczuję wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa pomagaja, a jak ? zmusisz go? sila ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dziecko i męża chodzę do pracy i spaliśmy dzis do dziewiatej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki losowi nie mam meza Polaka padaki leniwego roszczeniowego i nie mam problemow zeby maz posprzatal ugotowal ,wyszykowal dzieci do szkoly , wstawil lub poskladal pranie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wróciłam po urlopie wychowawczym (bliźniaki) do pracy ,myślałam że będzie całkiem inaczej że mąż będzie się dzielił ze mną obowiązkami ale nic takiego nie nastąpiło, mąż do niczego się nie nadaje, do żadnych prac domowych ,wszystko było na mojej głowie -sprzątanie, gotowanie ,pranie itp.Musiałam nawet mężowi kolacje i herbatę robić.Bo inaczej awantura i ciche dni.Dlatego zrezygnowałam z pracy,bo nie dawałam rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×