Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myslicie o nowej modzie wsrod kobiet na samotne macierzynstwo?

Polecane posty

Gość gość

Coraz wiecej kobiet chce swiadomie samotnie wychowywac dzieci. Oczekuja od mezczyzn bycia tylko dawca nasienia. Jak waszym zdaniem powinni sie zachowac mezczyzni chcacy zakladac pelne rodziny? Jestescie za czy przeciw tej modzie wsrod kobiet? Co poradilybyscie mezczyznom, ktorzy chca zalozyc rodzine? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co poradilybyscie mezczyznom, ktorzy chca zalozyc rodzine? x związek z innym mężczyzną, to też coraz popularniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest bardzo egoistyczna postawa. Takie matki dopiero później zrozumieją, jak bardzo dziecku potrzebny jest ojciec, ale wtedy może być już za późno na biologicznego ojca! To nie wymysł, to fakt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszyscy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest zadna moda.Kobiety sa niezalezne i nie musza wiazac sie z byle palantem. A ze chca miec dziecko to sobie urodza i wychowaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezamierzony skutek uboczny słusznej w zasadzie i założeniach emancypacji kobiet. Szkoda tylko, że zwiększający ilość osób bez wzorców życia rodzinnego a co z tego wynika do dalszej degeneracji struktury społecznej naszego społeczeństwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emancypacja kobiet zabija dzentelmentow, ojcow, porzadnych mezczyzm itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to jest aż "moda"? Nie wiemy. Może raczej trend wynikający z tego, ze sytuowanym kobietom zaczyna tykać zegar biologiczny, i dla własnego chcenia , widzimisię, chcą mieć dziecko. Robią to dla siebie, nie dla dziecka, i przy takiej ocenie upieram się bezwzględnie. Takie kobiety nie umieją żyć na stałe z mężczyzną, nie umieją dawać, nie umieją się dzielić, nie umieją zaakceptować czyichś wad. Potrzebują mężczyzn do określonych celów- do seksu, do wyjść towarzyskich, do zapłodnienia (bez wiedzy męzczyzny). Traktują mężczyzn instrumentalnie, a w swoim czasie rozpłodowo. A dziecko? To taka mała laleczka, fajnie ją mieć. Tyle, że ta laleczka rośnie, mądrzeje, dojrzewa i potrzebuje wzorców męskich, bo inaczej zostanie taką samą modliszką jak jej matka. A jesli to bedzie chlopiec, to tez ma przechlapane, jako ten gorszy, do poslug w dorosłym wieku.Chłopiec nie otrzyma męskiego wychowania i zaszczepionej męskiej dumy. napisała kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście takich kobiet jest zdecydowanie mniej. Trzeba szukać w środowiskach prawicowych, gdzie kultywowane są wartości małżeńskie i rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest mod,a jak ktoś powiedział, tylko porzucenie pewnej hipokryzji. WIedz, że jak kobieta wchodzi w związek, to jej cele i założenia sa te same, co w przypadku tej, co decydue sie na samotne macierzyństwa. Dziecko, jego sprowadzenie na świat i tak są najwazniejsze. Nawet jeśli facet jest dla niej kochany, to podstawową funkcją ma być doprowadzenie do rodzicielstwa i do utrzymania rodziny. Trochę to wykalkulowane, miłość to dziwna i trochę urojona sprawa. Popytaj ludzi co rozumieją przez to, że kogos kochają. To bardzo subiektywne i umowne uczucie, mało czyste i dlatego ludzie gonią za macierzyństwem, bo tam liczą odnaleźć miłość czystą, (tak tez nie zawsze jest,b o dziecko zrodzone jako zastępstwo koleżanek, partnera, poczucia sensu życia też kochane jest 'nieczysto;- po coś, za coś i z konkrentymi oczekiwaniami...). Nie wiem czy chciałabym być w związku potraktowana jak rozpłodówka i facet też niekoniecznie chce być dawcą spermy. Uczciwiej jest postawić na szczerość: bardziej niż na związku zalezy Ci na nasieniu, więc je udostępniają w bankach spermy, bardziej zalezy Ci na dzieck niż rodzinie, to robisz jak Cristiano Ronaldo- płacisz komuś za urodzenie lub jak nie masz jego kasy- umawiasz się z jakąs, ze urodzicie sobie dziecko bez wzajemnych zobowiązan, tylko wobec dziecka. Jako kobieta wolałabym oddac komórkę jajową niż poślubić kogoś, kto po pozorem miłości do mnie też będzie czekał tylko na dziecko i to je stawiał na piedetsale rodziny, a ja będę tyle warta ile siebie poświecę i zaakcpetuję na planie dalszym. To bardziej chory układ niż postawienie na samotne rodzicielstwo. Ronaldo, skoro jest i tak maminsynkiem, zrobił lepiej, ze nie zqawarca d**y żadnej kobiecie, nech siedzi z mamusią, a jakas dziewczyna zarobiła ladną kasę za poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo jeszcze inaczej: kobiety z róznych powodów nie mogą znaleźc partnera, więc strzelają sobie chociaż dzieciaka. aby uniknąć upokorzenia bycia wyzywaną od takiej, co ja ktos wykorzytsał i zostawił lub o d takiej, co to faceta sobie nie umie znaleźć, to robią z tego 'modę'- aby społecznie wyratować swoja reputację łatwiej jestpowiedzieć- tak, jestem samotną matką, bo taka jest moda, a ja jestem niezależna, niż- jestem samotną matką, bo mne facet olał LUB jestem samotną matką, bo nikt mnie nie chcial i musiałam spermę wykupić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety dziecko wychowywane bez jednego z rodziców najczęściej ma wiele problemów, zwłaszcza w kwestii nawiązywania relacji, te braki jednak wychodzą. Będąc sama nie zdecydowałabym się na macierzyństwo. Dziecka to dla mnie efekt miłości dwójki osób. To rzeczywiście trudne żeby nie traktować dziecka jako 'czegoś' dla siebie. Samotne, niezależne kobiety często powołują do życia dziecko jednak dla siebie, by kogoś mieć, nawet by dla kogoś żyć. Dla mnie to nadal egoizm, nie myślą co brak ojca spowoduje w psychice takiego dziecka, za dużo znam takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem szczerze, że wolałabym być samotną matką niż samotną bezdzietną kobietą. zazdroszczę koleżankom, które wpadły, może i są same ale mają dziecko i nie żałują tego, że są matkami. z premedytacją sobie dziecka nie zrobię, bo uważam to za wyrachowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałować nie żałują, ale nie wiesz jak wygląda ich więź z dzieckiem- trakotwanie dziecka jak powiernika....koleżankę...to podświadomie wychodzi samo, gdy dziecko jest dla ciebie całym swiatem najgorzej odejscie dziecka w dorosłośc przeżywają dwa typy kobiet: samotne matki i kobiety żyjące w złych związkach fundamentem jest tu jednak udany, harmonijny związek (tak,wiem , że takich mało, ale faktów to nie mienia). Kobiety w dobrych zwiaxckach maja też wiecej dystansu do swojej roli matki w przeciwieństwie do kobeit nieszcześliwym Lub/i samotnych. One zagłuszają rozwiązywanie swoich włansych problemów pprzez zatracenie w roli matki. Smutne, ale pomimo bycia kobietą bardziej lewicową niż prawicową, kochająca samotność i w dosyć duzym stopniu zfeminizowaną, ja również uważam, że jednak szczęśliwe malzenstwo jest podstawową ( i najwazniejszą!!) relacją rodzinną, od której zalezy atmosfera całej rodziny i na której budowana jest CALOŚĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, ja akurat mówię o dziewczynach mających góra kilkuletnie dzieci... sama mam 30 lat, nie jestem w związku a marzę o miłości, chciałabym stworzyć coś trwałego i pięknego, coraz bardziej godzę się z myślą, że może mi się po prostu nie udać. i nawet nie chodzi mi o to, że bardzo chcę mieć dziecko, gdybym chciała to bym przymusiła któregoś z facetów z którym byłam i już bym miała. po prostu trochę przeraża mnie wizja, że nie stworzę niczego: ani dobrej relacji z facetem, ani dobrej relacji z dzieckiem, że zawsze będę tkwiła w tej pozycji samotnej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc pozdrawiam CIę, bo jestem w bardzo zblizonej sytuacji. CHodze od psychologa, b nie umiem być z nikim blisko. Jestem na końcówce 27 lat, bo mam w styczniu urodziny. Wiem, że sie niewiele zmieni w przeciągu kilku lat, a potem będe zyla z ogromnym przyzwyczajeniem do bycia samej. Już teraz coraz częściej to odkrywam i mysle- czy umiałabym się dzielić? Zrobię zakupy, podzielę jedzenie na dni a np. ktos wraca i mi zjada to, co ja mam na jutro odłożone. To tylko prozaicnzy przykład. Albo: nie lubię imprez, zarywania nocy, tańczenia. Poznam kogoś kto uwielbia. I mnie ten człowiek wybije z rytmu, będę musiała się dostosować, bo zwiazek to kompromis. Albo lubię czasem spać na maksa. Czy druga strona to uszanuje? Jakie będzie miała ta osoba relacje z rodziną swoją, czy jego mamusia będzie mi ciągle wpadala na głowę? itd. ojej... z jednej strony chcę kogoś mieć, z drugiej wiem, że pomalu się do tego mocno nie nadaję. Zaraz równie dobrze będę miała 35 lat, potem wstyd przed facetami, bo oni będą po rozwodach, rozstaniach, a ja faceta się nauczyć nie zdążyłam. CO zaprezentuję? Jak będziemy rozmawiać? itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze kazde dziecko jak dorosnie znienawidzi taka matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kiepski pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×