Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie z chłopakiem u rodziców

Polecane posty

Gość gość

Witam, coraz więcej widzę przykładów gdzie młode dziewczyny i ich chłopaki (zazwyczaj zestawienie 17 lat dziewczyna 21 chłopak, dziewczyna 18 chłopak 22, dziewczyna 20 chłopak 22, no ogólnie wiek dziewczyn waha się między 17-20 a chłopaków między 20-23) zaczynają mieszkać razem u rodziców. Dają im np w miarę możliwości pieniądze, znam dziewczynę która uczy się zaocznie i pracuje, mieszka z chlopakiem u rodziców, daje rodzica 500 zł chłopak drugie tyle, on pranie swojej bliezlizny robi sam, żeby teściowa nie musiała tego robić bo to trochę nie wypada. Inna ma 20 lat mieszka u chłopaka nie pracuje ale szuka pracy, chłopak ma 23, inna ma 17 chłopak 21 mieszkają razem u jej rodziców, ona jeszcze chodzi do szkoły. Coraz więcej widzę takich przykładów, dwie osoby które znam (chłopak 20 lat dziewczyna 19 i druga para to chłopak 20 lat a dziewczyna 21) mieszkają u swoich dziewczyn z ich rodzicami, dziewczyny są w ciąży, reszta nie jest, z rozmów wynika że na tyle są odpowiedzialni że nie planowana ciąża nie wchodzi w grę, w tych dwóch przypadkach nie wiem jak było, nie zaglebiałam się :p co o takim czymś myślicie? Staje się to coraz bardziej popularne, już sama nie wiem czy to już norma czy jeszcze nie. Jaka jest wasza opinia na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raczej nie widzę w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jaki jest chłopak i jaki ma kontakt z rodzicami, jak rodzina to nie patologia to ok, jeśli młodzi się zabezpieczają to ok, nie ma co mówić że zaraz w ciąży jak zamieszka z chłopakiem bo dużo dziewczyn jest w ciąży a z chłopakiem nie mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barteczko
ja mieszkam z rodzicami. dokładam 600 zł i mam wszystko. resztę kasy ok 2000 mam na swoje wydatki. jestem kawalerem jedynakiem i nie zamierzam się żenić. mieszkanie po rodzicach już mam zapewnione. pracę mam stałą. żyje mi się wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy bam nie przyjęła pod swój dach jakiejś dziewczyny tylko dlatego że jest z moim synem Jak ktoś chce być dorosły to proszę bardzo ale na swoim.Miałam dzieci żadne nie przypeowadziloby nikogo do domu.Córka mieszkała do ślubu w domu.Sama.Co to za zwyczaj przeprowadzać obca osobę komuś pod dach.Chcesz bawić się w dorosłość to na swoim i za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojego chłopaka młodszy brat mieszka z dziewczyną u mamy. On ma 20 lat, jego narzeczona chyba jest w tym samym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 7:32 Skoro dzieci już dorosłe to trochę inne czasy były wtedy niż teraz. Moi rodzice uważają tak samo, a ja osobiście nie widzę w tym nic złego, żadne barwienie się w dorosłość, po prostu mieszkają z rodzicami to ja z punktu widzenia rodzica nawet bym wolała bo przynajmniej wiem że moje dziecko jest w domu a nie gdzieś się szlaja ze swoim chłopakiem:) moje dzieci mają 14 i 16 lat ale za parę lat jeśli postanowia mieszkać ze swoimi partnerami to czemu nie, tym bardziej jeśli będzie widać że to nie chwilowe romanse :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pod dach po ślubie też byś nie przyjęła? Myślę że uważają tak typowe teściowe, jak to w kawałach zawsze są hehe bo nazywać już męża córki jakimś facetem to już dużo swiadczy. Ja również nie widzę w tym nic złego jak poprzedniczki. Dużo par nawet po ślubie mieszkają z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie po ślubie też nie,i nie dlatego że jestem zła Teściowa,ale przeciwnie.Dlatego jestem dobra ze razem nie mieszkamy.Jeszcze żadnemu małżeństwu wspólne mieszkanie nie wyszło na dobre.Oczywiście pomijam wypadki losowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Ja przyjęłabym zięcia gdybym miała córkę.Niestety ,nie mam a żadnej kobiety moich synów nie przyjmę choćby była nie wiem kim. Mam bardzo złe doświadczenie w kontaktach z kobietami.Pracowałam i pracuję i wiem na 100% z maleńkim wyjątkiem że należy być z nimi na odległośc wyciągniętej ręki. Synowie jesli będą się żenić mszą pomyśleć z partnerką o własnym lokum. Podziwiam głupie matki które zezwlają dzieciom na chorą dorosłośc tzn. łożko i zero obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam koleżankę której 18letnia córka mieszka z chlopakiem 4 lata starszym u niej. Dlaczego zero obowiązków? Dziewczyna codziennie sprząta, chłopak po pracy pomaga jej w sprzątaniu, robią często zakupy, przynoszą drzewo, pala w piecu, pomagają rodzica dziewczyny gdy tylko poprosza. Zajmują się zwierzętami domowymi, dbają o dom tak samo jak rodzice, koleżanka mówi że córka wraz ze starsza i przyszłym zieciem młodszej bardzo dużo jej pomagają, że z mężem mają naprawdę mniej obowiązków. Osobiście nie widzę w tym nic złego, chyba że tak jak poprzedniczka mówi: łóżko i zero obowiązków. U mojej koleżanki to nawet obiad młodzi robią, nie zawsze bo wiadomo że czasem woli pogotowac sama. Córki chłopaka bym przyjęła pod dach ale nie puscilabym córki do mieszkania z chłopakiem u jego rodziców, nie wiem jakoś to dla mnie nie tak. Nie ma co mówić że zero obowiązków, tym bardziej jak ktoś ma duży dom, koleżanki córka to i o ogród dba z chłopakiem jak jest sezon, raz chłopak wyremntowal jej cały pokój więc znów mniej do roboty dla męża koleżanki, także naprawdę jeśli rodzice uczą dzieci na dorosłe życie a nie latają koło nich i potem dzieci mieszkają same i nie wiedzą co ze sobą zrobić to też nie popieram ale jeśli jest jak u koleżanki to bardzo dobrze, chcą mieszkać? Niech zaczną być odpowiedzialni, skoro pomagają, dokładają się do rachunków i zakupów to jak dla mnie po malu uczą się być dorosłymi, ale przynajmniej nie muszą pożyczać co miesiąc pieniędzy bo jakby im zabrakło to zawsze są rodzice, rodzice chłopaka również pomagaj teścia, tzn jak chłopak nie pracował to jego mama co tydzień robiła duże zakupy, ojciec pomagał przy budowie domu, mąż koleżanki również pomaga ojcu chłopaka jeśli trzeba, wszyscy jakoś tak żyją jak rodzina, nie ma ze nic nie robią, ale są traktowani jak dorośli, skoro samo chcieli to tak mają, córka koleżanki jest w szkole weekendowej, wybiera się na studia po zdaniu matury w tym roku szkolnym, też zaoczne więc córka również pracuje, wszystko jakoś trzyma się kupy i ma sens :) Także jak dla mnie przykład mojej koleżanki jest dobry, bo nie jest to leżenie na łóżko i zero obowiązków:) wiadomo że jak znajdą lepsze pracę to młodzi się wyprowadza, wezmą ślub itd, ale narazie startują przy rodzicach co moim zdaniem jest rozsądne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście koleżanka nie chciała przyjmować zakupów od przyszłej teściowej swojej córki. Ale chłopak przynosił i mówił że nie ma gadania, po prostu w jakiś sposób nie chciał mieszkać za darmo czy coś, nie wiem, ale chłopak naprawdę bardzo fajny i mądry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero zasad moralnych
Według mnie to co się dzieje w obecnych czasach to woła o pomstę do nieba! Ludzie zatracają jakiekolwiek wartości, nie ma już żadnych zasad moralnych i poszanowania dla tradycji. Dla mnie osobiście takie mieszaknie gówniarzy pod dachem rodziców to patologia, nie mogę zrozumieć dlaczego rodzice wogole na to pozwalają w tych czasach. W ogole mieszaknie ze sobą bez co najmniej zaręczyn i konkretnych planów jest błędem. Taka gówniara pomieszka z jednym takim rok, czy dwa a potem zamieszka po dwóch miesiącach znajmości z kolejnym. Co wy dziewczyny macie z tym godzeniem się na meszkanie na kocią łapę? Po co to robicie? Przeciez jak już facet z wami mieszka to ani nie pomyśli o slubie bo on czuje się jakbyście byli małżeństwem. Czemu odbieracie sobie najfajniejszy czas randek, tęsknoty za sobą? gdy słyszę że pary decydują się mieszkac po miesiącu czy pół roku znjamości to wierzyć mi się nie chcę że świadomie rezygnują z najwspanialszych chwil która para przeżywa z początku znjamości. Wy od razu przeskakujecie do poziomy wyższego, nie dajecie sobie czasu na poznanie się stopniowe, na zakochanie. Nie rozumiem tego, nie rozumiem obecnych czasów, nie rozumiem dziewczyn ze tak łatwo godzą się mieszkać z facetami, a już w gole nie rozumiem takich rodziców którzy pozwalają gówniarzom bawić się w dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×