Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wyglada spotkanie swiateczne z rodzicami w przedszkolu ?

Polecane posty

Gość gość

Ide pierwszy raz. Czy dzieci maja wystepy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas byly, wiec koniecznie wez aparat/kamere. Nic wielkiego, w koncu to dopiero przedszkole, ale milo bylo potem pokazac rodzinie, babci, ktoramieszka daleko, ze juz nie wspomne jak milo bylo to ogladac po roku czy dwuch. Zawsze sie dziwie, ze ona byla taka malutka, ze tak sie zmienila przez zaledwie jeden rok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja organizowalam dla nauczycieli, dyrekcji, dzieci i chetnych rodzicow. Najpierw przemowila dyrekcja, dzielilismy sie oplatkiem. Byl stol ladnie udekorowany. Wszyscy siedzielismy przy nim. Byly tylko ciasta i kawa. Spiewalismy koledy. O dziwo dzieciaki usiedzialy grzecznie jak nigdy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic wielkiego????? Jako nauczycielka po przeczytaniu takiego komentarza mam ochotę przestać wszystko robić. Ręce opadają, jak się czyta coś takiego. Teraz nie pracuję (dzieci), ale pracowałam kilka lat w szkole (zerówki), w przedszkolu. Były to placówki publiczne, więc dzieci było 22-26. Występy świąteczne, oczywiście, że były. Trzeba było wymyślić scenariusz- wiersze, piosenki, piosenki z pokazywaniem. Potem nauczyć dzieci tych piosenek (niektóre śpiewali wszyscy, inne np. zwrotki wybrane dzieci, wszyscy refren, albo podział na chłopców i dziewczynki)- piosenek było 5-8. Do niektórych piosenek wprowadzałam instrumenty. Należało więc dzieci nauczyć tekstu, ruchu oraz odpowiedniego akompaniamentu. Wiersze należało rozdzielić pomiędzy dzieci tak, żeby były dostosowane do ich możliwości- czyli umiejętności zapamiętywania oraz tego, czy są one w stanie powiedzieć wiersz samodzielnie czy muszą w grupie itp.A potem? Próby, próby, próby. Dzieci musiały zapamiętać swoje ustawienie, kolejność występów, kto jest po kim, co kiedy śpiewają, kto kiedy bierze jaki instrument itp. To są godziny ciężkiej pracy i strasznych nerwów. Program trwał zawsze 25-30 minut. Dla dzieci 4, 5 czy 6 letnich to sporo. Na święta NIGDY nie robiłam jasełek- uważam, że to nie jest na miejscu. Są osoby wierzące, są osoby, które są ochrzczone, ale do kościoła nie chodzą, są osoby różnych wyznań, poglądów. Dlatego jasełek nigdy nie robiłam. U mnie występ świąteczni to program artystyczny o zimie, choince, Mikołaju, prezentach (czyli bardziej o tradycjach). Oczywiście rodzice robili zdjęcia, nakręcali sobie filmiki. Po występach był słodki poczęstunek. Ciasto, ciasteczka, mandarynki, coś do picia. Chwilę rodzice siedzieli i wychodzili. Żadnego dzielenia się opłatkiem itp. Ogarnięcie całego przedsięwzięcia samodzielnie (w przedszkolu akurat z drugą nauczycielką, ale w zerówce już nie) jest na prawdę trudne. Podczas występu muszę pilnować kolejności wystąpienia, kontrolować to, co mówią dzieci, żeby w razie niespodziewanej sytuacji móc szybko podpowiedzieć tekst, oraz zmieniać płyty i ustawiać odpowiedni nr utworu (a płyt czasem było 5-6). Do moich występów dzieci zawsze były bardzo dobrze przygotowane, pewne siebie, umiały się zachować, stać itp. Zawsze kosztowało mnie to mnóstwo energii i stresu w trakcie występów (występy świąteczne, na Dzień Babci i Dziadka czy na Dzień Mamy). Ale podziękowania, słowa uznania, a często również łzy wzruszenia są na prawdę miłym zakończeniem takiego spotkania. Jedno co mogę dodać: Szanowni Rodzice, Dziadkowie itp. NIE SPÓŹNIAJCIE SIĘ! Wasze spóźnienie denerwuje dzieci, one są małe, nie rozumieją, że były korki, że coś się wydarzyło. Dzieci widzą, że inni rodzice są, a ich mamy nadal nie ma. Dzieci czasem zaczynają się denerwować, pytać o rodzica, płakać. Nie można zacząć występów, a inni goście czekają. To jest nie tylko niekulturalne, ale przede wszystkich jest to lekceważenie swojego dziecka. Jeśli ktoś wie, że sie spóźni, bo nie da rady dojechać na czas, to wypadałoby to omówić z dzieckiem w domu, przygotować je na taką sytuacją i uprzedzić nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje Ci za ten wpis ! Ja jestem poczatkujaca mama przedszkolaka i poki co wszystko przezywam, pasowanie i teraz to spotkanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×