Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przeprowadzka dla partnera na wieś

Polecane posty

Gość gość

Mam dylemat, czy przeprowadzić się dla swojej dziewczyny na wieś z dużego miasta. Jakie elementy byście rozpatrywali gdybyście mieli zdecydować się na ten ruch (materialne i niematerialne)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeprowadziłam się kilka lat temu dla męża. Przez długi czas nie mogłam znaleźć pracy. Teraz ją mam ale dojeżdżam ponad godzinę. To wieś gdzie wszyscy się znają i jest wiele plotek na początku wymyślali niestworzone historie. Teraz jest lepiej. Ona mieszka z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, dom rodziców będzie o rzut beretem od naszego gniazdka.. ale plan jest taki, że to taka przystań na początek Długo się znaliście zanim zdecydowałaś się na taki krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
minusy: - plotki - wszędzie daleko a tak to same plusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że wyprowadziłaś się dla męża czy jeszcze przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to z teściami obok nie jest zbyt różowo. Nie za długo raczej. U nas było tak że byliśmy razem 2 lata ale na dojazdy bo dzieliło nas 200 km. Zaczęliśmy rozmawiać na temat zamieszkania razem. Kupił dom 3 miesiące go remontował z pomocą rodziny i zamieszkaliśmy razem. Ale teściowie w sąsiedztwie. I raczej nie licz na to że to przejściowe. Czemu młoda dziewczyna nie chce mieszkać w mieście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Trochę nie, bo nie.. a trochę, że tam mają taki mini rodzinny biznesik i ona ma go przejąć po ojcu, który niebawem idzie na emeryture. Poza tym nie lubi miasta, w którym obecnie mieszkam. Czyli Warszawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką propozycję ale dla mnie odpadła w przedbiegach bo chodziło o dom rodzinny chłopaka. Nigdy nie czułabym się tam jak u siebie. To dom teściów i to oni są i będą gospodarzami (zwłaszcza że jedno z nich jest mocno dominujące i lubi rozporządzać innymi). Poza tym ta wieś jest tak umiejscowiona, że wszędzie daleko, a wokół same pola uprawne (teren typowo rolniczy). Bez nieustannej podróży autem nigdzie dotrzeć się nie da (autobus kursuje może jeden na dzień a i tego nie jestem pewna). Gdy jestem tam w odwiedzinach bo kilku dniach umieram z nudów (mimo zajęć na gospodarce). Sąsiedzi i ich wścibstwo to osobna kwestia. Czy Ty lubisz wieś? Może u Ciebie sytuacja lepiej się przedstawia? Wiesz, wieś wsi nierówna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że jak ona wsiąknie w ten biznesik to wy już tam zostaniecie. W każdym razie ma przyszłość zapewnioną. A ty co zamierzasz robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeprowadzka dla dziewczyny ogólnie jest dość słaba. Pamiętaj, że to Ty jesteś chłopem i jeżeli zamierzacie być razem i stworzyć rodzinę, to na Twoj***arki spadnie utrzymanie, jeżeli postaracie się o dziecko, a o prace na wsi nie tak łatwo jak w mieście, a szczególnie w Warszawie. Ogólnie opcja dobra, ale tych co mają dużo kapitału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wracając do pytanie patrząc na partnera, w moim wypadku partnerki, czego byście szukali? Bo ja mam takie wielkie obawy, że od możliwych scenariuszy głowe mi rozsadza, jak myśle o przeprowadzce, to jednak nie wiem czy ufam swojej dziewczynie w 100% :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz rozwiazac ten dylemat , napisz do mojej wrózki Sofii, jest świetna. Jej adres to taocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już przestańcie z tą wróźką, wyciąganie kasy i same bzdury. Wieś to hermetyczna społeczność, długo będziesz obcy. Musiałbyś ostro pracować, by udowodnić swoją przydatność. Zapomnij o kumplach i imprezach. I nie wiem, co to za wieś, ale chyba byś się przeprowadził jako mąź? Jako "partner"- nie uchodzi. Takie ni pies ni wydra. Minusem jest bliskość rodziców dziewczyny/żony, chyba, że zaznaczycie wyraźnie granice. Potrzebne auto, by być niezależnym od wszelkich PKSòw, pociągów podmiejskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W warszawie jest wystarczająco wolnych kobiet, nie trzeba szukać a oddali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To będzie dla Ciebie swoisty szok kulturowy i jeśli nie znajdziesz pracy nie będziesz miał znajomych na tej wsi to nie dasz rady. Kobiecie jest ciężko mi było chociaż nie mieszkałam w aż tak duży mieście jak Warszawa a co dopiero facetowi. Skończą się jakiekolwiek wyjścia swoboda. I nie tylo dlaczego że wszędzie daleko ale też dlatego że będę miał teściów bardzo blisko i wścibskich ludzi na około którzy tą rodzinę znają niemal od zawsze. Co mówi na to wszystko mówi twoja dziewczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas była podobna sytuacja - ja pochodzę z malusienkiej wioski, mąż ze stolicy. Tylko, że jak się poznaliśmy ja już mieszkałam w malutkim miasteczku 15 km od tej wsi. Ale, mój mąż chętnie zamieszkałby na wsi, kiedy bywamy u rodziców jest wprost zachwycony i żałuje, że dom przepisali siostrze, a nie mi (decyzja wspólna z rodzicami, bo ja nie widzę siebie na wsi na zawsze). Ale przypuśćmy, że tak by się stało i mąż zamieszkałby ze mną na wsi. Poza pięknem natury i spokojem ja plusów nie widzę... A minusy - Tak jak ktoś pisał wioska to zamknięte środowisko, mimo że ja się tam wychowałam od urodzenia, moi rodzice byli przyjezdni i nigdy nie czułam się tam jak pełnoprawny mieszkaniec, do tego cóż... Warszawiaków się nie lubi (bynajmniej u nas na Śląsku), mój mąż miałby problemy z porozumieniem się z kimkolwiek gdyż na wsi wszyscy praktycznie mówią gwarą i nikt by się nie starał dla niego mówić po polsku. - Wieś to dom jednorodzinny, dla osoby nie nauczonej do domu ogrom pracy może go zdziwić, osobiście mimo że mój mąż marzy o małym domku- ja wiem że on się do takiego nie nadaje. - Problem z dojazdem swoją drogą - u nas z pracą nie ma kłopotu bo mąż jest handlowcem i i tak jeździ, ale wyjazd zimą... tragedia. - Gdy wzięłam ślub z Warszawiakiem ludzie z wioski zaczęli o mnie myśleć jak o jakieś paniusi. Ja też nie chciałam mieszkać w Warszawie więc rozumiem Twoją dziewczynę. Nie każdy mieszczuch nada się na wieś, mój mąż mimo, że bardzo by chciał nie nadaje się. Nas dzieliło 250 km, na szczęście udało się to pogodzić i mieszkamy w moim małym mieście i obydwojgu nam tu dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Wychowalam sie w miescie,ale mialam krewnych na wsi,kazde wakacje spedzalam u siostry mojej matki,chodzenie boso,zapach letnich kwiatow,swoboda,fajnie poprostu,teraz mieszkam na wsi z mezem i dzieckiem,takiej ciszy mi bylo trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jednak co innego jest gdy małżeństwo wspólne decyduje się na przeprowadzkę na wieś zwłaszcza z dziećmi. A co innego jak dziewczyna ciągnie chłopaka na wieś. Co z pracą? Nie wiem ile autor ma lat ale pewnie jest młody i może za jakiś czas zacząć się dusić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ta praca to jednak problem.pochodze i mieszkam na wsi.bylam w zwiazku z 4 lata ze swoim narzeczonym,ktory mieszkal i pracowal w krakowie.mielismy dla siebie tylko weekendy swieta,urlop.dzielilo nas 100km.wieczna rozlaka wlasnie przez brak pracy.choc bardzo mu sie podobalo zycie na wsi,spokoj,cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy byłem młodszy wieś była dobra najwyżej na wakacje, na codzień nie wyobrażałem sobie życia poza miastem. Knajpy, komunikacja, koledzy blisko. Teraz, po 40 ucielkiśmy całą rodzinką z miasta, ale tylko 25 km :) Żonka nadal pracuje w mieście i dojeżdża, ja znalazłem pracę na miejscu. Trochę się w okolicy miastowych pobudowało, więc jakoś hermetycznie bardzo nie jest. Dojazd do miasta busami co pół godziny. Do szkoły niecały kilometr, dzieciaki same chodzą ścieżką przez pole i sad. Ja do miasta jeżdżę raz na 2-3 tygodnie, na jakieś większe zakupy i za każdym razem mam dość hałasu i korków. Żona, kiedy wraca z pracy prawie codziennie po wyjściu z samochodu zatrzymuje się na chwilkę posłuchać ciszy i zresetować się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze,musisz się zastanowić i wszystko rozważyć aby nie popełnić błędu. Szczera rozmowa to odstawa. Ta strona,która przeprowadza się zmienia całe swoje życie a druga może tego wcale nie docenić. Jeśli ona ma tam rodzinny biznesik to nie wierz w chwilowość takiego rozwiązania.Wiele zależy jaka to wieś i jakie są warunki...ty już wiesz,że teściowie będą blisko a to poważny minus. Ja przeprowadziłam się dla męża i czasami żałuję. Wszystkie opisane wady są prawdą. Jest mi czasem bardzo ciężko,mimo,że minęły dwa lata nadal nie mam koleżanki,znajomej z którą mogłabym pójść na spacer,kawę. Ludzie mimo,że uśmiechają się,mówią ''dzień dobry'' są na dystans. Na początku stwarzali niesamowite historie na mój temat. Co to za jedna,a skąd,a czemu taka ładna przyszła na wieś,na pewno ma szemraną przeszłość itp. Podstawa to auto bo dojazdy wszystko utrudniają. Bliskość teściów też wiele komplikuje,nie ma swobody i człowiek czuje,że jest stale obserwowany i oceniany. Czasem mam już tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję bardzo za odpowiedźi :) z moją dziewczyną jest tak, że ona ma dość dominującego ojca, który nakreślił jej celem w życiu, tzn. Przejęcie biznesu i przez to ciężko sie z nia rozmawia o alternatywnie innej opcji niz zamieszkanie na wsi. Troche to durne, ale tak jest :/ osobiście jestem informatykiem i szukam pracy zdalnej. Mam 27 lat. Nie wyobrażam sobie aby przez przeprowadzkę miałbym przestać pracować w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ojciec dorosłej kobiecie dyktuje co ona ma robić to jak tylko wejdziesz do tej rodziny to on weźmie się za układanie życia tobie i wam obojgu. Myślę że ona sama powinna podjąć decyzję czy chce żyć pod dyktando ojca czy być z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×