Czemu śpimy ze swoimi partnerami życiowymi?

Od jakiegoś czasu rozmyślam o tym skąd właściwie się tak przyjęło, że śpi się ze swoim lubym? Czemu nie śpi się oddzielnie a łóżko dzieli się tylko w trakcie stosunku? Ciekawią mnie wasze poglądy na owy temat :)

Ja po prostu nie lubię spać sama, wiem ze są pary z osobnymi sypialniami. Każde wyjście ma plusy i minusy.

Tak sobie teraz uświadomiłam ze to mogło wziąć się z biedy :D Tylko bogatych stać było na tyle komnat :D

Po pierwsze nie wiem komu po seksie chciałoby się przełazić do drugiego łóżka :p a po drugie fajnie się tak do kogoś przytulić przed zaśnięciem albo jak się w nocy przebudzi :)

araby nie są bogate a 4 żony = 4 łóżka + 2 dzieciaki z każdej na 1 łóżku to 4 czyli 4 + 4 = 8 a w klitkach z gliny spią :D

Dlatego że bliskość podczas snu wzmacnia więź między ludźmi, a już zwłaszcza zasypianie i budzenie się obok tej ukochanej osoby.

Dawniej dziadkowie mieli osobne loża, taka była moda kiedyś

Bliskość, więź, miłość.

Śpimy razem bo przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresję, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma skutków ubocznych. Przytulanie jest zupełnie naturalne. Jest całkowicie organiczne, naturalnie słodkie, nie zawiera pestycydów, konserwantów ani sztucznych składników i jest w stu procentach odżywcze. Przytulanie jest właściwie doskonałe. Nie ma części, które mogłyby sie zużyć, ani baterii, które mogłyby się wyczerpać, nie wymaga okresowych przeglądów. Niewiele energii zużywa, mnóstwo dostarcza, nie tuczy, nie podlega inflacji. Jest wolne od miesięcznych opłat, ubezpieczeń, nie jest narażone na kradzież, nie podlega opodatkowaniu. Jest to najprostszy sposób, żeby wyrazić swoje uczucia. Nie wymaga wielkiej wprawy, nic nie kosztuje i jest dobre na wszystko. Zwalcza stres, koi nerwy, poprawia samopoczucie, buduje więzi. Wystarczy dwadzieścia sekund uścisku, by zapewnić sobie nastrój przez cały dzień.

Gorzej jak ktoś chrapie, wierci się przez sen, zabiera kołdrę... wtedy wszystkie zalety szlag trafia :P

Smutno mi jak przeczytałem ten temat

P*****LE TO

Czemu z nimi śpimy? Ja sobie nie wyobrażam nie spać. W ciągu tygodnia mijam się z mężem i często tylko wieczorem się widzimy. Wspólne zasypianie i budzenie się obok pogłębia więź między partnerami. Wiele znanych mi par po urodzeniu dziecka przestało razem spać, i teraz np żona śpi z dzieckiem, mąż sam. Największa głupota! Nam też się zdarza spać osobno gdy np jeden jest chory, kaszle, wierci się, a drugi musi się wyspać. Albo kiedy mąż był na imprezie firmowej i wraca pachnąc jak gorzelnia. Jednak spanie zawsze oddzielnie kiedy ludzie się kochają nie ma żadnych dobrych stron.

Huj Z tym

żadnych pierdow w nocy wachac nie będę :p

Bo dobrze grzeje ;)

To daje poczucie bliskości, wzmacnia więź między partnerami. Miło jest zasnąć obok ukochanej osoby i zobaczyć ją po przebudzeniu.

a z kim mam spać? z sąsiadem? :P

Bo mamy tylko jedną kołdrę....

W dzieciństwie był miś a teraz mąż.

Są kołdry 220×200, albo proponuję dwie. Nikt nikomu nie ściąga z pleców.

Są kołdry 220×200, albo proponuję dwie. Nikt nikomu nie ściąga z pleców. x Nie znasz mojej dziewczyny, kołdra może mieć i 10m szerokości a i tak znajdzie sposób aby się nią całą okręcić, a gdy już dokona tej niełatwej sztuki to kładzie się w poprzek łóżka :P

Nie śpię z moim facetem, mimo że bardzo bym chciała, ale ze względu na to, że ja zwykle mówię przez sen i jestem dosyć głośna, a on się rzuca na wszelkie możliwe strony- nawet jeśli zaśniemy razem to i tak obudzimy się po jakiś 20 minut, a ja z siniakami. Także zazdroszczę wszystkim kobietom, które mają taką możliwość :(

Spimy osobno w innych pokojach. Maz chrapie i rzuca sie we snie, nie da sie spac razem.

ja ze swoim chrapakiem śpię, dostaje z łokcia gdy jest za głośno

Ludzie spia ze soba bo maja male mieszkania na kredyt a nikt niechce spac na kanapie i dlatego kotluja sie w jednym.szumnie nazwanym lozem malzenskim.

W moim malym mieszkanku nie na kredyt jest łóżko 200x200 ;)