Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy zdarzyło wam sie krzykac na małe dzecko, roczne?

Polecane posty

Gość gość

bo mi tak i to kilka razy, moja corka duzo rozumie ale wogole nie slucha, zazwyczaj jak sie nie sucha to reaguje smiechem, mówię och ty łobuziaro mała:) albo zaraz cie dorwe:) ale czasem jak sie we mnie nazbiera nerwów to krzykne na nia, dzis wydaram sie jej imieniem , że chyba 2 km dalej było mnie sychac, strasznie żaluje bo ona zrobila taka mine, usta w podkowe, patrzy na mnie i zbieraja jej sie lzy, albo czasem mowie do niej twardp, że tu ma nie wchodzic****atrze na nia z calkiem powazna mina i powtarzam glosniej , nie tu nie mozesz! a ona znow patrzy na mnie i zaraz chce poplakac, a ja biore ja na rece i ona sie do mnie przytula jakby sie mnie bala i mamo nie krzycz juz na mnie, :(jeszcze bardziej mi źle ale to sie juz stalo i sie nie odstanie. czy ja bardzo źle zrobiłam? dzis rzeczywiscie corka byla baaaardzo placzlwa i marudna, bo zazwyczaj siadam z nia i sie bawie a dzis źle sie czulam a ona chodzila mi pod noga i plakala, siadalam do niej bawilam sie, a jak wstalam to odrazu zaczynala plakac, nie lubie takich dni a zdarzylo mi sie to juz z kilka razy, czuje , że źle robie , że nie powinnam co by corka nie zrobila krzyknac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś człowiekiem, nie cyborgiem. Każdemu zdarzy się mieć gorszy dzień i podnieść głos na własne dziecko, nawet roczne. Jeśli przydarzy Ci się to sporadycznie to nie robiłabym tragedii z tego powodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest podobnie. Rzadko, ale też tak mam. wtedy wieczorem kładę się z synem, przytulam, głaszczę, przepraszam, tłumaczę szeptem. Wiem, że następnego dnia będzie lepiej :). Przekazujemy mu z mężem tyle czułości, bliskości, dotyku, spokoju, że daje sobie przyzwolenie na bycie czasem gorszą mamą, karmię go jeszcze w nocy piersią, jestem zmęczona, a on ma energii za trzech! Ale, gdy widzę tę podkówkę z ust... Zamieram, biorę na ręce i tule z całej siły. Nie ma chyba mam zupełnie perfekcyjnych, prawda? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz zacznijcie w kalendarzu zaznaczać kiedy Wam się to zdarzy. Nie chcę Wam wciskać, że u Was też tak jest, ale słucham sobie moich sąsiadów - pewnie dla nich drą się sporadycznie, ale w praktyce to wychodzi raz na 2 dni, a często tego samego dnia po kilka razy. I serio to brzmi jak patola, a nie "nie jestem cyborgiem, nikt nie jest idealny". Możecie sobie to odnotowywać, bo lepiej teraz to zmienić niż później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja krzyczę prawie codziennie na niemowlę. Nie mam za grosz cierpliwości a dziecko marudne i uparte. Jest mi z tym źle. Mam ciągle poczucie winy ale nie potrafię inaczej bo mam wrażenie ze eksploduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podniewc glos mozna, zmienic ton na powazny tez, drzec sie nie, ale Ty autorko robisz posstawowy blad. Jednego dnia bierzesz na zarty, mowisz "mala lobuziaro", na drugi dzien nie masz humoru, to drzesz jape. Dodatkowo dziecko juz widzi, ze pokaze lzy, zrobi buzke w podkowke a Ty juz zero ko.sekwencji, lecisz, przytulasz. Dziecko powinno miec wyznaczone zasady, nie zartem, nie darciem ryja, a stanowczo i konsekwentnie. Widac, jakas niezrownowazona emocjonalne jestes i to sie odbije na dziecku i na Tobie, bo dziecko bedzie rozbite (przez Twoje skrajne i niejasne reakcje) i nie do okielznania (bedzie placzem wymuszac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Podniewc glos mozna, zmienic ton na powazny tez, drzec sie nie, ale Ty autorko robisz posstawowy blad. Jednego dnia bierzesz na zarty, mowisz "mala lobuziaro", na drugi dzien nie masz humoru, to drzesz jape. Dodatkowo dziecko juz widzi, ze pokaze lzy, zrobi buzke w podkowke a Ty juz zero ko.sekwencji, lecisz, przytulasz. Dziecko powinno miec wyznaczone zasady, nie zartem, nie darciem ryja, a stanowczo i konsekwentnie. Widac, jakas niezrownowazona emocjonalne jestes i to sie odbije na dziecku i na Tobie, bo dziecko bedzie rozbite (przez Twoje skrajne i niejasne reakcje) i nie do okielznania (bedzie placzem wymuszac). masz racje, dzis to bardziej chodzilo o jej marudzenie, bo źle sie czuje nie tylko dzis, jestem w ciazy i czesto cos mi dolega, tylko cora dzis byla taka nieznosna, masz racje juz wymusza placzem, wlasciwie gdy jest ktos u nas w gosciach i ja wyjde to placze, maz uspokaja, jest ok, wracam z kuchni to placze , bo wie , ze na mnie wymusi i ja "uratuje" zeby zabrac ja od tej cioci, bo ona nie chce sie z nia bawic.. wiem, że konsewencji w tym nie ma ,ale cora poprostu wie ,ze gdy ja krzykne to znaczy, ze mama jest juz bardzo zla i przestaje robic to czego nie chce by robila, a gdy sie usmiecham to jeszcze raz spróbuje wejsc na schody, ale to nie o schody chodzi , bo za to na nia nie krzycze, krzycze na nia gdy ona wrzeszczy caly dzien i nic jej nie pasuje, tu ja zaniose źle, to pokaze żle, chce ugotowac, źle, wyjde do łazienki , nie! za chwile bek bo nie podoba sie, bawie się znia to nie, wspina sie na mnie, biore wiec na rece, nie ona chce jednak na podoge i placz bo ja polozylam na podoge, po takim dniu zdarza mi sie eksplodowac juz z braku ciepliwosci do jej fochów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ja krzyczę prawie codziennie na niemowlę. Nie mam za grosz cierpliwości a dziecko marudne i uparte. Jest mi z tym źle. Mam ciągle poczucie winy ale nie potrafię inaczej bo mam wrażenie ze eksploduje. no to radze nie krzyczec, bo przez to ten dzieciak moze sie zrobil taki marudny wlasnie, ja dzis jak krzyknlam na córke to przez godz jak ja polozylam spac ciagle plakala, musialam isc do niej i ja nosic godz zeby ja uspokoic, wydaje mi sie, ze to przez to , ze dzis krzyknelam, bo nie robi takich scen ogólnie, nawet jak ja boli cos to u mnie na rekach sie uspokaja a dzis mi tak przykro mruczala na rekach. co ja odlozylam to znow zaczynala plakac, dokladnie poltorej godz to trwalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od urodzenia taki jest i zwyczajnie przy nim wysiadam. Oczywiście to mnie w zaden sposób nie tłumaczy. Jestem holeryczka a ostatnio to już całkowicie sobie nie radzę z nerwami a to jest maleńkie dziecko. Nie chce krzyczeć i po każdym podniesieniu głosu mam mega wyrzuty tylko ze czasu nie cofne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krzyk a podniesienie glosu to dwie rozne rzeczy. Moja siostra ma 2 dziec*****erwsza wycyckana wymarzona corunia lat 7 obecnie, drugi jest synek 3letni. Siostra zero konsekwencji, zero zasad, popuszczanie dzieciom, bo nie ma sily albo wlasnie krzyk. Ostatnio uslyszalam, ze dzieci potrafia jej make na podloge wysypac albo papier toaletowy porwac na strzepy a ona krzyczy na nich wtedy i sprzata po nich sama. Najlepszy jej tekst jak w koncu ochlonie, ze to przeciez malutkie dzieci jeszcze. Zero konsekwencji, zasad, wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krzykac??? Na ktorej wiosce tak sie mowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×