przez swoją ciężką przeszłość mam ogromny szacunek do żony

Witam chciałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami odnośnie trwałości związku. Moja przeszłość jest taka, że kiedyś byłem uzależniony od pracy, sięgałem po alkohol, moje życie z początku wydawało mi się atrakcyjne bo robiły się pieniądze a im dłużej upływał czas tym bardziej uświadamiałem sobie że jest to życie puste, egoistyczne, kto zna i rozumie piosenki Dżemu to powinien wiedzieć o co mi chodzi.To trwało wiele lat, było coraz bardziej gorzko, było boleśnie, pamiętam noce zapijane z samotności i te które przepłakiwałem z samotności (nie wiem już co było gorsze).Wreszcie nadszedł czas postawienia grubej kreski i poszukania miłości,prawdziwej miłości.Tak właśnie wydaje mi się że kluczowym było szczególnie to że musiałem zmienić swoje spojrzenie na KOBIETĘ. Pozbyć się tego czego od niej fizycznie oczekuję i dać jej całe swoje serce.Tak poznałem moją żonę, dla której na początku znajomości postanowiłem sobie "oddam jej się cały, dam jej całe dobro jakie mogę dać i zobaczę co będzie".To moje świadectwo bo od tej pory zmienił się mój świat.Zrozumiałem że Miłość jest najlepszym narkotykiem,wszystko co robię myślę oniej. Wyzbyłem się z siebie egoizmu,mogę nie mieć nic gdy mam ją i czuję że jestem dla niej kimś.To trwa już długo,dziwię się gdy ludzie szybko się rozstają,ranią.Według mnie moja przeszłość której nikomu nie życzę jest silnym fundamentem do pozostania w czystej miłości,dlatego że wiem co mogę stracić a piekielnie tego nie chcę, bo wolę gdy jestem uzależniony od uczucia niż od wódki.

Skoro tamte wydarzenia zaprowadziły Cię do miejsca w którym jesteś teraz to być może właśnie miały być lekcją :) Może tak miała wyglądać Twa droga :) Życie najpełniej uczy.

Natalia teraz pisze jako mezczyzna. Wzruszajaca bajeczka. :.(((((