Wiatr

Nuci swoją melodię pośród koron drzew opuszczonych przez liście. Coś się kończy, by mogło coś się zacząć. Rodzę się inna JA, inny TY, inni MY. Czujecie tę przynależność ? Ja.

a gałęzie nagie straszyły późnym wieczorem. Słowa wypowiedziane wiatr porywał, zanosił gdzieś daleko, gdzie nikt ich nigdy nie zrozumie. Cisza zapanowała. Taka straszna cisza jesienna. nad polami przewracała suche siano, liście porywała, o ściany niewidoczne powietrze rozbijała, na powrót dźwięk przynosiła, zmieniony, obcy. Pani jesień coroczna.

a ludzie zadziwieni, oglądając się za siebie, jakby w trwodze. Czy w tym roku też przyjdzie, spadnie na mnie, ciebie, nas, to co przekleństwem się zwie ?!? A może!!! Tym razem tylko cicho zastuka w okno spadający kasztan i wiatr przemknie się po sieni, opuszczając chatę, w której on i ona i oni cicho odmawiają swe modły o lepszą przyszłość, o zrozumienie tego czego pojąć na dziś niezdolni. Ja.

tak, zapukał, dwa razy, jak zwykł był pukać listonosz. Rachunki przyniósł, nic więcej. Jedna rzecz zwrócić mogłaby na siebie uwagę, gdyby tylko ktokolwiek ją zauważył. Błoto, które listonosz wniósł na swoich gumakach. Ale że nikogo nie było, nikomu różnicy nie sprawiło, czy listonosza gumaki były obłocone, czy też były czyste. Ot, takie uroki jesiennej pory.

https://www.youtube.com/watch?v=rvAwap4asps

I czar tej milosci prysl jak bańka mydlana.On przejrzał ją, ona jego, a oni śmiali się do rozpuku swych krągłości.

O naiwności moja!?!?!

która w gumiakach trzewiki kazałaś mi dostrzegać

mea culpa! mea maxima culpa!!!!

Wiatr ucichł zupełnie, błogość nastała i juz oddac jej nie chciala -Ona. On oswajał się z tą myslą, a Oni patrzyli w osłupieniu...Co przyniesie noc?

g.

nie beda mogli spac bo oboje maja OWSIKI.

Owsiki?WSZAK to przecież robale są WSZYSTKIE takie niezbyt ten teges.

Zarcik taki,kochane Są WSZYStKIe.

Najukochansze