Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klara1988

Finanse i związek

Polecane posty

Gość klara1988

Witam! Od jakiegoś czasu jestem zagubiona i bezsilna. Oboje z partnerem jesteśmy po rozwodzie i z poprzednich związków każde z nas ma po 2 dzieci. Oboje pracujemy. Jesteśmy z sobą od kilku miesięcy, mieszkamy u mnie. Martwi mnie Jego trudna sytuacja finansowa wynikająca z jego przeszłości: spłaca kredyt zaciągnięty z byłą żoną, ma zaległości w opłacaniu alimentów i komornika na pensji, kilka nie zapłaconych mandatów na nie mała kwotę i utracił prawo jazdy, oraz dozów policyjny wiec nie moze wyjechac za granice by posplacac zobowiązania. Od chwili gdy go poznałam, gdy go pokochałam i uśiadomił mnie o swoich problemach stały sie one takze moimi problemami. Więc motywuję go do zmiany pracy, pomgam pisac pisma do sądu, sama tez zaczełam myslec o dodatkowym zajeciu dla mnie, zaczłam oszczedzać na dojazdach do pracy itd Czasem brak mi siły i wiary ze to wzystko sie ułoży. Moja rodzina i znajomi nie akceptują Mojego faceta i nie wierza w szczerość jego uczuć więc odsunełam się od wszystkich którzy nie kibicują naszemu związkowi a teraz nie daje rady, nie wiem czy to mnie przerosło, czy jestem materialistką, czy moze chcę za dużo na raz. Jestem zmęczona i przerażona, nigdy nie miałam długów, w dysponowaniu pieniędzmi starałam sie byc odpowiedzialna i rozsądna zeby moja rodzina miała godny byt. A moze jesten zwyczajnie niedojrzała. Kocham Go, to dobry człowiek któremu podwineła sie noga i dzis ma trudny start. Nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim poradzic, jak dodac sobie sił i odwagi by przetrwac ten trudny czas.. czasem nie widze przyszłości w tym zwiąsku, jak planować przyszlość, ślub i dziecko kiedy jest tak ciężko... Chyba ze mną jest coś nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście razem tylko kilka miesięcy i już mieszkacie razem? Nie chcę cię martwić ale może twoja rodzina ma trochę racji. Czy on zajmuje się swoimi bądź twoimi dziećmi. Na co wydaje pieniądze jakie mu zostają? Dokłada się do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz o milosc Znowu cie sie prowo nie udalo! :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1988
Nalegał na wspólne zamieszkanie, wszystko szybko sie dzieje, chciałby też miec ze mną dziecko już teraz.. Trochę to podejrzanie wygląda.. ten pośpiech. Zajmoje się swoimi i moimi dziećmi, pomaga w domu przy sprztaniu i gotowaniu, wyręcza mnie. Mało zostaje mu pieniędzy, po opłaceniu zobowiązań - kilka stów, czasem zrobi zakupu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wszystko szybko nalega. Dla mnie to wygląda tak że brakuje mu kasy. Jak będziesz jego żoną to będziesz się czuła zobowiązana do pomocy finansowej lub płacenia alimentów na jego dzieci. Nie daj się wykorzystać bo cierpisz ty i dzieci. Znasz go tylko kila miesięcy za szybko na miłość najwyżej zauroczenie. Gdzie mieszkał wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1988
Wcześniej mieszkał z rodzicami. Wiem jak to wyglada, mam czasem takie obawy ze daje sie oszukać bo ktoś mnie wabi miłością, a sama miloscia sie nie żyje. Nie wiem co mam zrobić, jak go rozgryźć w co wierzyć, i jaka to ma przyszłość. Obawiam sie ze bede musiała zakonczyc to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dzieci więc myśl o nich. Teraz wam starcza bo łożysz na dom ale sama piszesz on ma problemy i one nie znikną z czasem będzie chciał coraz więcej pomocy finansowej i może wam przestać wystarczać a nie jesteście przecież sami. A jak serio zajdziesz w ciąże? Skąd na to weźmiecie? Daj sobie spokój z nim. Niby dorosły facet ojciec 2 dzieci a niedojrzały jak nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie klatwy na niego padly! szkoda, ze jeszcze wyroku do odsiadki za 6m-mcy nie ma. hahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak wyglada wasz seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1988
Właśnie ta nieodpowiedzialność mnie martwi, gdyby nie te jego złe wybory to by sie tak nie zadłużył. Zabezpieczam sie i stoję w miejscu. Czuje na sobie ciężar wszystkiego, opłat za mieszkanie itd bo jemu zostaje 100 czy 200 zł dramat. Poganiam go zeby sie ruszył i zaczął działać zeby spłacić jak najszybciej zobowiązania. Poprosił o podwyżkę w pracy, chce obniżyć alimenty, dramat, wyjechać nie moze bo ma dozór policyjny a dorobić w innym mieście nie moze bo jak tam dojedzie bez auta i prawa jazdy- na każdym kroku jest zak Nie mam ochoty robić za wybawicielke, facet to musi być facet dawać oparcie mieć pomysł ma życie i działać a nie mydlić oczy i sie użalać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro sama piszesz facet musi być facet to czemu z nim jesteś? Czym cię zauroczył? Bo mój mąż właśnie zaradnością i nie wyobrażam sobie inaczej bo to ja jestem ta mniej zaradna. Jak facetowi zostaje. 100-200 zł to co to jest za wsparcie dla nowej rodziny? Dla dzieci które przecież z upływem czasu potrzebują coraz więcej. A ojciec twoich dzieci chociaż płaci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1988
Moje dzieci otrzymują alimenty. Jestem rozdarta, nie wiem co mam zrobić. A kwestuja finansów to nie jedyny problem, charakterami sie ścieramy, dużo kłócimy, zrobiłam sie wybuchowa, nie mogę dać sie zdominować tak jakbym z nim walczyła, czasami mnie tak bardzo drażni jego postawa i to ze mi pyskuje i staje na kartę... Toksyna.. Oszaleje.. Muszę sie pozbierać, pozbierac myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro macie problemy z dogadaniem się to tym bardziej nie ma co tego ciągnąć. Ogarnij się. Masz przecież dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co piszesz, to Ty dobrze wiesz, czego chcesz i jak wyglada twoj zwiazek. Po co zawracasz glowe? O CO CI CHODZI???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1988
Moze chodzi mi o to ze potrzebuje opinii innych które utwierdza mnie w przekonaniach, moze ułatwia decyzje, dodadza siły.... A moze zwyczajnie chciałam sie wygadać... Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie nie ma innej opcji jak tylko zerwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1988
To wszystko nie wygląda za dobrze, same przeciwności nas spotykają... Czasami mysle ze rozstanie przyniesie mi ulgę, wiem tez ze będzie mi przykro i cieżko... Ale czy będzie mi ciężej niż teraz?.. A z drugiej strony im dłużej sie z kimś jest tym trudniej sie rozstać.. Czy upływający czas zmieni relacje i sytuacje na lepsza??...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co z ciebie za matka. Normalna kobieta mysli przedewszystkim o dobru swoich dzieci i o tym, żeby zapewnic im jakąś przyszłość a ty sciagasz do domu jakiego nieudacznika spod mostu z długami, którego musisz utrzymywać. Jestes jakas zdesperowana i niedor******** czy co jest z toba nie tak? Wyjdz najlepiej za niego za maz i przejmij wszystkie jego długi, utrzymuj go kosztem zapewnienia godnego życia dzieciom. No co za głupia p***a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety z czasem nie będzie lepiej. Tylko gorzej i nie chodzi tylko o finanse ale o relacje miedzy wami. A w to wszystko zostaną wciągnięte wasze dzieci z poprzednich związków ale i pewnie wspólne. Nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×