Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie kogoś na kim naprawde możecie w życiu polegać?

Polecane posty

Gość gość

Hej! Czy czujecie, że macie kogoś (niekoniecznie męża,czy partnera, ale siostrę, mamę, przyjaciółkę, ciotkę) na kim na 100% możecie polegać? Czy macie takie poczucie, ze nie jesteście sami na tym świecie i jak coś się wydarzy to poda wam ktoś pomocną dłoń? Bo ja im dłużej żyję na tym świecie (a żyję dość długo, bo 40stka się zbliża wielkimi krokami) to mam widzę, że w moim przypadku bliskość między ludźmi jest tylko w jedną stronę. Jak dzieje się coś naprawdę poważnego, jestem całkowicie sama. Nauczyłam się sobie sama w życiu radzić, ale jestem ciekawa, czy jest sporo takich ludzi, którzy wiedzą że w patowych sytuacjach mogą liczyć tylko na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, i coraz czesciej przekonuje sie, ze moim najlepszym przyjacielem jest moj osobisty maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_potepiony
Ja wiem, że bardzo kogoś zawiodłem. Zawodząc tą osobę, która była mi bardzo bliska skrzywdziłem Ją, skrzywdziłem siebie. Mijają lata i tkwię w tym poczuciu winy z dala od Niej. Każdego dnia obwiniam siebie i czuje się fatalnie. Boje jednak się do Niej odezwać gdyż wiem, że ułożyła sobie życie i nie chce tego spokoju Jej zakłócać. Liczę na to, że Jej mąż stanowi dla Niej podporę na całe życie i wspiera na każdym kroku. Bardzo ważne jest mieć przyjaciela w mężu i to aby ta relacja była dojrzałą. Każdy z nas potrzebuje kogoś. Oszukujemy siebie i innych twierdząc inaczej. Osobiście nie mam takiej osoby przy sobie. Sam też nie jestem w stanie stać się kimś takim. Miałem szansę, ale zaprzepaściłem wszystko. Psychicznie jestem po tym wszystkim wrakiem. Niedojrzały głupiec, tym własnie jestem. Najgorsze jest to, że nie potrafię tego zmienić. Nie cofnę czasu, nie naprawię krzywd. Dlatego wole być sam. W ten sposób nikomu nie uczynię nic złego i nikogo już nie skrzywdzę. Nawet nie wiem czy potrafił bym pokochać kogoś innego skoro w mojej głowie nadal tkwi przyjaciółka z przed kilku lat. Przyjaźń to bardzo wymagająca i odpowiedzialna funkcja. Trzeba nie lada wysiłku by stać się na tyle dojrzałym i odpowiedzialnym człowiekiem aby ją pielęgnować, aby być jej godnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mam męża który jest przy mnie zawsze. Zawsze mogę na niego liczyć i on na mnie również. Gdy jestem chora potrafi siedziec przy mnie pół nocy mimo ,ze wczesnie wstaje do pracy.Albo bierze zwolnienie z pracy by byc ze mną. Maż jest dla mnie najważniejszy. Mam jeszcze przyjaciela który jest dla mnie jak brat mąż oczywiscie o nim wie ,a przyjaciel jest troszkę z charakteru jak kobieta doradzi wysłucha;) I kolejną 3 osobą jest moja sąsiadka ,a zarazem najlepsza kolezanka na którą moge liczyc zawsze:) Tak wiec mam 3 takie wspaniałe osóbki od lat i ja tez zawsze im pomogę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.41.Nie jesteś sam.Mam tak samo.Nawet nie chcę tu opisywać meża bo zaraz kazdy zacznie pytac dlaczego jeszcze z nim/obok niego jestem a to nie jest proste bo ja sama siebie nie rozumiem.Jestem nieszczesliwa,nie czuję się ani bezpiecznie ani kochana.Czasami zastanawiam sie po co ja własciwie żyję.On ma mnie totalnie gdzieś i nigdy mnie nie kochał.Chyba już nie mam szans na szczescie.Skąd tski nick autorze?s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps.aha i nie mam nikogo na kim mogłabym sie oprzeć czy wypłakać w rekaw albo przytulić,chyba jedyną podporą są dla mnie dzieci ale nie moge od nich wymagać roli pocieszycieli.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam nikogo takiego, jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.28Ale masz fajnie,jak ja bym chciała zeby tak przy mnie ktoś posiedział kiedy jestem chora,w mężu mam tylko wroga a dałabym wszystko zeby choć raz był przyjacielem.Sąsiadki ani jednej przyjazdnej nie mam,nikt do nas nie przychodzi ani my do sąsiadow też nie.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bliska osoba po prostu porzuciła, bez słowa, nagle przestała się odzywać, już nigdy nikomu nie zaufam ani nie będę przywiązywać bo będę bać się że mnie nagle opuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza347
Tak siebie, a siebie uwielbiam i najbliższą rodzinę. Polecam zakup oryginalnych i modnych, sportowych butów na http://air-jordan.pl/pl/ :D :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość potępiony ,wiesz ja też miałam szansę na taką osobę i też ją zaprzepasciłam .Czuję sie jak wrak,wypruta z uczuć i godnosci przez męża.On jest niedojrzały i nigdy nie dorosł do roli ojca mimo ze jest po 40.to mnie najbardziej irytuje ,zabiera wszystko dzieciom jakby cofnął sie w czasie ,jakby nagle sobie przypomniał że kiedyś był dzieckiem ktore nic nie miało i teraz probuje sobie te braki zaspakajać kosztem naszych dzieci.Potepiony ,a co jesli ta osoba Cie kochała,co jesli tęskni?,myślałeś nad tym?Moze brakuje jej Ciebie.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_potepiony
Myślałem o tym nie jeden raz. Niestety wyznaję zasadę co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela. Ponadto to doświadczenie udowodniło mi samemu jak bardzo niedojrzałym i nieodpowiednim człowiekiem jestem. Borykam się z wieloma problemami natury psychicznej. Kocham Ją lecz dla Jej dobra nie będę Jej niepokoił. Bardzo mnie to wszystko boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak dla czyjego nawet nie sprawdzonego dobra można pozwolić by druga osoba cierpiała i tęskniła Widzisz moj np.nawet karetki nie wezwał jak straciłam przytomność,po prostu wyszedł z domu z usmiechem od ucha do ucha jak spadłam i sie poturbowałam,było mi tak strasznie słabo że gdyby syn nie pomogł mi sie położyć,i nie podałby mi wody to na sete urwaby mi sie film.Uderzyłam głową udem i nadgarstkiem,z bolu zasłabłam a on nawet nie zainteresował sie ,odmowił wezwania pomocy.Parę razy chciał mnie zabić i mam na to świadków,mnostwo razy wyzywał i groził mi mowił"zebyś już zdechła"Zdradza notorycznie,od wielu lat śpimy osobno a niedawno prawdopodobnie znana mi osoba urodziła mu dziecko na boku,ona chce go odbić on z kolei stale mi powtarza że niby to ja zmusiłam go do ślubuZ inną moją koleżanką kreci na boku.i dzisła przeciwko mnie.O godz 3 w nocy zostawił mnie 10 km od domu i kazał mi wracać piechotą Jak widzisz nie wszystko jest takie oczywiste i białe albo czarne.Jestem strasznie samotna i czuję że nie mam nikigo.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam i nie chce na nikim polegać, bo inni wydają się słabi i nie potrafią podołać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie masz problemy natury psychicznej i dlaczego "niepokoił"czym?Dlaczego miałaby czuć niepokój,boi się Ciebie?Wiesz też wyznaję zasadę co Bóg złaczył człowiek niech nie rozdziela,",tylko my budowalismy na piasku nie na skale ,zataił przed slubem wiele ważnych spraw o ktorych powinnam była wiedzieć,dwa ze mowi ze moi rodzice go zmusili do ślubu ,trzy że wyparł sie dziecka i kazał mi je usunąć a cztery że rozwalił wesele 4dni przed wiec to jasne że potem to już tylko na siłę sklejane.Najgorsze jednak było dla mnie bycie swiadkie zdrady fizycznej,obrzdliwej i wulgarnej.Osoba z ktorą sie tego dopuscił ma na niego wpływ przez wszystkie lata naszego małzenstwa i przez cały ten czas chce mnie zniszczyć.Czasem nie wyrabiam jakie ona rzeczy o mnie rozpowiada albo jak go buntujeCzasem wolałabym zostać sama z dziećmi.On przed ludzmi udaje niewiniątko a ze mnie najgorszą matkę bo jeszcze napuszcza dzieci przeciwko mnie.Gdyby nie ja to nie wiem ci by z nich wyrosło albi czy by ich nie zmarnował bo nie zależy mu na tym by do czegoś w życiu doszły.Przepraszam że piszę Ci o tym wszystkim pewnie masz dosyć swoich zmartwień,pisałeś coś i problemach psycholigicznej natury.Masz dzieci?s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.14 Wiesz też chyba wolałabym być sama z dziecni Nikt by mnie nie wykorzystywał finansowo,nikt by mi nie robił przeszkód w działaniu ani buntował wszystkich ludzi jakimi się otaczam.Nikt by mi w kołko nie robił łaski tylko bym wiedziała że np muszę isc na autobus zeby na groby pojezdzić do swojej rodziny a nie patrzeć że on celowo lezy cały dzien zeby nie musiał mnie wozić. Oki.Już nic sie nie żale bo to i tak bez sensu.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś tam jeszcze potępiony?,chciałabym Ci jakoś pomóc smutno mi jak ludzie czują się osamotnieni.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:38 i właśnie dlatego dla mnie ten świat a raczej ludzie są głupi, bo nie potrafią razem żyć, wspólnie działać jeśli choćby jedno czegoś potrzebuje. Ja jestem sam i powiem Ci, że z jednej strony jest mi źle z tym ale z drugiej ciesze sie ze nie musze sie męczyć, irytować z powodu jakby głupot jakie przynosi za sobą nieodpowiednia osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja rozumiem tylko widzisz ciezki jesli całe życie stara się ciągle tylko jedna strona,jestem już zmęczona ciągłym ciągnieciem go za uszy ,motywowaniem ,ciągłym wypraszaniem sie o wszystko albo walką z wiatrakami.To on powinien trzymać stery a nie ja,ja jestem tylko kruchą kobietką od czasu do czasu potrzebującą silnego męskiego ramienia a niestety jrstem traktowans gorzej niż sciera do podłogi.Uwielbiam partnerstwo w związku bo jestem bardzo tolerancyjna i daję ogromny kredyt zaufania i potrafie sie poswiecic dla związku dzieci domu i rodziny bez reszty,niestety on tego nie docenia,stale mu postarzam ze on to powinien mieć taką szmatę dpid rynsztoka to wtedy by mu sie oczy otworzyły.Im wiecej sie człowiek stara tym bardziej jest zlewany.Mam dosc kompromisow tylko z mojej strony.Małzenstwo to rodzaj tandemu ,jakjednk szwankuje to nic do przodu nie pójdzie a i umęczy się człowiek wiecej niż to jest warte.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie i to bardzo dobrze. Ja też sie starałem dla jednej kobiety ale ona nie potrafiła tego dostrzec i jeszcze na koniec wykrecila mi numer. A co do braku wsparcia to widzialem to nie raz... Szkoda gadac. Jedna osoba zawsze ma po d***e krótko rzecz ujmując. Współczuję Ci, ze przez niego czujesz się pewnie osamotniona i powoli bezsilna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak własnie sie czuję i powoli już opadam z sił.Wiesz sterować samej ponad 18 lat,wychowywać dzieci praktycznie samej,budowac dom..statając sie o finanse ,mowienie mu gdzie co za ile jak przywiesc jak wymierzyć jak zamowić,totalnie wszystko tłumaczyć i wszystko palcem pokazywać oraz stale w pojedynke organizowac wszystko i za wszystko odpowiadać to strasznie męczące.Czasem mam wrażenie ze mam nie dwoje dzieci a troje bo już nawet na syna można bardziej liczyć niż na niego,nic w domu nie potrafi zrobić a syn sam sie garnie i nawet prosić nie muszę ani mowic co i jak trzeba zrobić.Chciałabym pobyć wreszcie kobietą w spódnicy.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co?jest wielu dobrych ludzi trzeba tylko szukać..nie wolno sie zamykać w 4 scianach wmawiajac sobie ze ludzie sa podli i nie warto im ufać..trzeba tylko dobrze sie im przyjrzeć zanim obdarzycie kogos zaufaniem..zamykajac sie na wszystkich staniecie sie zgorzkniali,pozbawieni nadziei..a moze sa tacy ktorzy tez tak sie czuja i szukaja kogos na kim beda mogli polegać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie że mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 20:00 cały czas mam oczy szeroko otwrte ;) Na 100% wszyscy ludzie nie sa tacy sami ;) Może bede mial szczescie i trafie na taką kobietę :-) Póki co jestem sam, pracuje i aktualnie zdrowieje po drugiej chorobie w ciagu miesiąca... Efekt po przemeczeniu i wielu emocjach związanych z pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem jak patrzę na to wszystko i cofam się myslami wstecz ,to sama siebie podziwiam i nie dowierzam ile osiągnęłam praktycznie sama jedna z dala od bliskich od kogo kolwiek z dobrym chocby jednym słowem pociechy wsparcia,na przysłowiowym zadupiu ,po kolana w sniegu czy błocie z dwojką dzieci na jednym rowerze,nie mając w reku nigdy meżowej wypłaty ani telefonu ani prawajazdy a jednak wytrwałam.Mam dom,mam dobrze wychowane dzieci -najlepiej jak mogłam wbrew jego rodzinie ktora notorycznie dawała im zły przykład.i odburzała przeciwko mnie np.słowami "nie słuchaj matki p***y uczyć sie nie trzeba".No tak nie trzeba dla mających porobione szkoły specjalne czy siedem klas może nie ale ja chciałam dzieci posłać do dobrych szkół .Sama też porobiłam szkoły,kursy..wyszłam na prostą mimo trudnosci ,no ale z drugiej strony upadam na zdrowiu i tracę wiarę w sens tego upływającego mi przez palce życia.Jaki numer Ci wykręciła?s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam i nie będę miała. Ale huj z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.12 Ojej a co się stało?s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś silną kobietą :-) Naprawdę bardzo silną :-) Co mi zrobiła? Zniszczyła mnie. Tak w krótce wam powiem. Powiedziała, że ma białaczkę. Skłamala. Miala kochasia na boku. Boli do teraz i od tamtej chwili nie ufam. Do każdego mam dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam, mojego męża. Tylko jemu ufam i na nim mogę zawsze polegać. Pomocną dłoń poda mi teź kilka przyjaciółek. Rodzina mieszka daleko, i ma swoje życie, sprawy, troski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×