Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Komu jeszcze wydawało się przed urodzeniem dziecka, że nie potrzeba pomocy babci

Polecane posty

Gość gość

Mnie się w ciąży wydawało, i przed ciążą, że nigdy nie będę potrzebowała niczyjej pomocy, najwyżej męża. Bo uwielbiałam dzieci i czekałam z wytęsknieniem. Opieka nad dzieckiem wydawała się być rajem, lubiłam bawić małe dzieci. Wszystko się zmieniło już po kilku tygodniach siedzenia z moim synem, mąz w pracy. Jak padam na pysk, jak mi bokiem wrzask dziecka i machanie grzechotką wychodzi to marzę o tym by babcia wzięła wnuka choć na 2 godziny. Raz w tygodniu, raz na dwa, trzy. Niestety, obydwie babcie pracują, jedna jest daleko a druga się nie poczuwa,w sumie nie ma obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie nic nie wydawało, po prostu wiedzialam,ze musze liczyc na siebie. Moze lepiej, gdy sie ma takie nastawienie- ja postanowilam polubic moj czasw domu z dziecmi - da sie, a w dodatku po latach nawet do tego tesknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli masz czas tu siedziec to naprawdę nie jest żle...ja jestem w ósmym miesiącu ciąży i podejrzewam,że nawet kafe niedługo mi się skończy. jedna babcia ma w doopie,druga już nie żyje a mąż ma wymagającą pracę i jestem zdana sama na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:24 kafe Ci się raczej nie skończy, bo takie dziecko przez pierwszy rok życia śpi za dnia minimum 3 h, czasem 4. Ale nie jednym ciągiem, tylko "na raty". Po 2 h, potem za jakiś czas śpi godzinę wieczorem. To jest mój czas dla siebie. Ty też go będziesz mieć. Niestety to za mało, nie umiem się w ciągu tych 2-3 h kompletnie zrelaksowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od poczatku wiedzialam ze tylko ja i maz bedziemu musieli sobie dac rade bo moja mama 1000 km odemnie a tesciowa za dziecmi nie przepada , nie poczuwala sie do obowiazku zagladnac do nas nawet raz w miesiacu na godzinke . Na szczescie syn to byl aniol , jadl spal, jadl spal , czasem sie pobawil pogaworzyl czyms potrzepal i szedl spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie zastanawiałam nad takimi rzeczami w ciąży to znaczy zakładałam że będę prosić w sytuacjach wyjątkowych takich jak wizyta u lekarza, pogrzeb członka rodziny, pobyt w szpitalu czy planowany wyjazd bez dziecka (mąż mnie czasem prosi o wyjazd do pomocy jak wyjeżdża zawodowo). I trzymam sie tego do dziś bo jakoś bez konkretnego powodu to wstyd mi prosić nawet własną matkę o popilnowanie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa tuz przed moim porodem zadzwonila i powiedziala, ze po wyjsciu ze szpitala MUSZE z dzieckiem na miesiac przyjechac do niej, bo na pewno nie poradze sobie z dzieckiem, do tego jej syn przynajmniej sie wyspi do pracy i bedzie w weekendy przyjezdzal nas odwiedzic, przy okazji wezmie walowke, ktora mu mamusia przygotuje na caly tydzien, by mial co jesc. Zatkalo nas totalnie, gdy powiedzialam, ze sie nie zgadzamy, to tesc zaczal tesciowej wtorowac juz ze zloscia, ze my chyba nie wiemy, co to noworodek,przy ktorego lozeczku trzeba czatowac 24godz na dobe. Dziecko urodzilo sie, nie bylo lekko, ale dalismy sobie z mezem rade sami, najciezsze byly pierwsze 3 miesiace, potem maluch przesypial juz cale noce. Tesciowie oczywiscie nawet podczas odwiedzin probowali wciskac nam swoje 3grosze co do dziecka, nie dalismy sobie wejsc na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem was. Moje to było highneedbaby ale bez babć świetnie dawało się rade. Hmmm. Dlaczego padacie na pysk? Masz drugie dziecko? Ja się walne łam z małym jak spał i odsypialam zmęczenie. Nie latałam ze ściera. Wstawalismy po 8-9,karmiłam piersią wiec zawsze była okazja polezec. Zawsze coś się zjadł a jak nie miałam chęci i sił to mąż coś przywozil po pracy. Jak chciałam się rozerwać i przespacerowac sama to mąż podał odciagniete mleko a ja na spacer. Po pracy on tez odkurzal np. Dużo lazilismy na spacery,przejażdżki za miasto. Weźcie wrzućcie na luz i się cieszcie. Ja moliwę ze jestem teraz w drugiej ciąży a moje hnb jest nadal hnb mimo że ma 4 lata i do tego autysta i wiem jedno pomoc babci,która zaangazowalismy jak mały miał półtora roku bym mogła wrócić do pracy to najgorsza rzecz jaką zrobiliśmy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2dzieci i radzimy sobie sami. Wszedzie z dziecmi jezdzimy. Z mlodszym do lekarza to starszy w poczekalni. Pogrzeb? Jechalo jedno z nas. Nie rozumiem wiecznego problemu z proszeniem sie o pomoc. Nigdy nie prosilam o pomoc bo wstyyyyd. A pozniej tesciowka wyrzyga ze nam dzieci odchowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedno dziecko, nawet wymagające to Pikuś. my mieliśmy w miarę spokojnego synka i zachciało nam się drugiego dziecka jak miał 1,5roku. zaszlam w ciążę niemal od razu i jak syn miał 2,5roku to urodziły się mega wymagające bliźniaki. ale daliśmy z mężem radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od dziecka. Są dzieci i dzieci. Nasz syn najchętniej nie spałby wcale. Jako noworodek też nie miał ochoty spać. Z tego okresu nie pamiętam nic, tylko jedno oogromne zmęczenie. Do 2.5 roku życia chodził spać o 2 w nocy. W dzień nie spał. Co najwyżej godzinę i 7 rano na nogach. Teraz chodzi na siłę spać o 22.30 godz ma 6 lat i wstaje 6.45.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tak nauczylas chodzic spac. Mam dwoje dzieci ktore od urodzenia myja sie o 19.30 i ida spac a o 6.30 pobudka do szkoly. Nie wierze ze po 6godz snu w nocy bez drzemania w dzien ci nie chca isc normalnie spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zakładałam że będę prosić o pomoc w wyjątkowych sytuacjach, i tak też jest. Zresztą nie tylko babcię, ja raczej proszę siostrę bo ją to najmniej obciąża i sama zaproponowała. Ale to "awaryjnie" to raz na 2-3 miesiące dosłownie albo jeszcze rzadziej, głównie pod nieobecność męża. Nie mówię że nikt nigdy poza tym nie zostanie z małym, przeważnie jak odwiedzamy dziadków to wezmą go na spacer albo podwórko, albo u nas posiedzą z nim i bajki poczytają, dziadziu bierze go do warsztatu na majsterkowanie, ale to już ich dobra wola i inicjatywa. Z mężem wychodzimy w celach rozrywkowych, wspólnie, raz albo dwa razy do roku- koniecznie na rocznicę i czasami się zdarzy drugi raz jak ktoś z rodziny zaproponuje podrzucenie małego bo akurart ma wolne. Ale sama wychodzę regularnie, wcześniej przy treningach koniecznie dwa razy w tygodniu na wieczór, mąż rano przed pracą na basen. Nie znam faceta który pracowałby 16 godz na dobę, 7 dni w tygodniu, i to jakieś ekstremalne przypadki. Nie wierzę że mąż autorki od świtu do nocy w pracy, wraca wykończony i dni wolnych nie ma również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jak bylam w ciazy wiedzialam ze do pomocy nie chce ani mamy ani tesciowej, bo mieszkamy za granica i ich pomoc oznaczalaby ze beda z nami mieszkac, a tego zniesc juz nie moglam. niestety maz sie uparl, wiec i jedna i druga mama byla, oczywiscie wiecej mnie denerwowaly niz pomogly. odzylam dopiero jak skonczyly sie te pielgrzymki do nas. dzecko bylo i jest trudne, daje popalic, ale radzimy sobie normalnie. cenie sobie wlasny spokoj i niezaleznosc bardziej od mozliwosci wyjscia z domu bez dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam corke to mieszkaliśmy na górze rodzice męża na dole i nikt mi nie pomagał. Mylam sama chociaż nie miałam pojęcia co robić karmilam sama jak chciałam się umyć to czekałam aż zasnie albo brałam że sobą do łazienki szybki prysznic i tyle. Mąż pracował za granicą nikt nigdy nie przyszedł zapytać jak sobie radze czy potrzebuje pomocy jestem osobą samodzielna jak nikt nie zapyta czy pomoc to ja nigdy nie proszę wolę zrobić sama Zamiast się uzalac nad sobą to trzeba zęby zacisnąć i sobie radzić dzisiaj mamy już swój dom corka ma 5 lat jestem w ciąży mąż pracuje nadal za granicą i radze sobie bez niczyjej pomocy życie trzeba się go nauczyć mam 27 lat a już wiele przeżyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się nic nie wydawało. Jak potrzebuję to wynajmuję nianię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×