Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozczarowana1992

Czy faceci opiekują się wami w chorobie?

Polecane posty

Gość Rozczarowana1992

Rozchorowałam się, kiedy pojechałam do mojego chłopaka wieczorem, mniej więcej około 20 już się czułam chora i on to oczywiście widział. Nie kupił mi żadnych leków, mimo, że aptekę całodobową ma na przeciwko domu. Rano spałam do 13, bo nie mogłam wstać, on spał tak samo. Wstał sobie o 13, zrobił sobie śniadanie i je to śniadanie obok mnie, pytam go: "a co dla mnie zrobiłeś?" on - "przecież za 15 minut mam zajęcia" ja: "wiem, ale ja jestem chora", on z agresją: "źle się czuję, kiedy się tak do mnie odzywasz", ja: "ja też źle się czuję". Potem on: "Przecież chciałem Ci kupić leki wczoraj, tylko Ty nie chciałaś" ja: "Przecież mówiłam, że przydałyby mi się" on agresywnie: "Ty myślisz, że ja bym Ci nie kupił leków?" ja: "Myślę, że z własnej inicjatywy nie" i cisza. Musiałam wyjść, bo miałam coś bardzo ważnego do załatwienia, na co był ostatni termin, więc musiałam, mimo, że czułam się naprawdę źle. Wyszliśmy razem - on najedzony, ja nie, ale to nieistotne i tak nie miałam ochoty niczego jeść, chodzi mi o jego egoizm, że nawet się nie zainteresował, nie o to czy byłam czy nie byłam głodna. On pojechał na uczelnie, ja załatwić, co miałam, potem ja pojechałam do siebie. Zadzwonił po kilku godzinach, czy mi czegoś nie kupić, ale powiedziałam, że jestem u siebie, a nie u niego i już sobie sama wszystko kupiłam, to on, no dobra to cześć. Teraz dzwoniłam do niego w innej sprawie (wspólny znajomy nie ma gdzie spać) - nie odbiera telefonu. Najprawdopodobniej jest obrażony, że ja mam do niego jakieś spruty - tak to nazywa kiedy jestem smutna. I co myślicie o tym? Wasi zachowują się inaczej, kiedy jesteście chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana1992
odpowie ktoś? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet zachowuje się w takiej sytuacji zupełnie odmiennie. Leków sam nazwozil co mu w aptece polecono. Do tego pytał co chciałabym zjeść. Takie sytuacje pokazują dużo o człowieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, to dziwne, mój chłopak kiedy byłam chora nie tylko leki mi kupił i przyniósł, ale także zamówił lekarza i przyjechali razem, okazało się że miałam biegunkę bo jakiś wirus do żołądka się dostał, także mnie dziwi zachowanie twojego chłopaka, jestem skonfundowana, długo jesteście parą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana1992
razem jesteśmy 4 miesiące, znamy się coś koło 9 miesięcy, smuci mnie jego zachowanie często, ale on ciągle zarzuca mi, że mam do niego pretensje o nic - dlatego staram się nie mieć jakiś nie wiadomo o co. Nawet ta sytuacja sądzę, że jest nie do przegadania, on wymyśli coś i będzie argumentował, że to ja zachowałam się źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opiekuje się za każdym razem, kupuje leki, robi herbatke, nigdy nie zapomnę jak dostałam dreszczy i gorączki a leki jeszcze nie dzialaly a chłopak tulil mnie dopóki mi nie przeszło. Dba o mnie od 9 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana1992
No to fajnie macie, tylko u mnie jak zawsze jakaś chujoza, jeszcze dwa dni temu obiecywał, że się będzie teraz starał podwójnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana1992
Nie chce mi się znowu kończyć kolejnego związku - ale jak żyć w takiej bezwartościowej relacji? Czy takiego faceta można czegokolwiek nauczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego nie da się nauczyć, niektórym brak instynktu opiekuńczego i tacy ludzie nie nadają się ani do związków, ani do bycia rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może właśnie w domu go nie nauczyli mój mąż jest bardzo opiekuńczy w pierwszych tygodniach ciąży czułam się fatalnie lezalam spalam siku i dalej to samo a on kochany corke do matki zawiozl a sam pojechał do pracy wrócił to jeszcze jedzenie zrobił zmywarkę nastawil nic mi nie wolno robić :-) jest aniołem zapiepsza w pracy a jeszcze w domu jak kura domowa i tak 9 lat nic się nie zmieniło dziwny ten twój facet jakiś obojętny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana1992
No właśnie z tym jego domem to dobry strzał, ojca ma strasznego i można mu tego współczuć, ale co ja teraz mam zrobić z tym, że jest jaki jest, to sama nie wiem. Wszystkiego (wydaje mi się) próbowałam - rozmów wprost (bardzo defensywna postawa, niczego nie przyjmuje), techniki lustra - zachowywałam się tak samo jak on, żeby mu to pokazać (płacz, przeżywanie, ale żadnych zmian, ani refleksji, mimo że powiedziałam mu czemu to miało służyć), ukrywania problemów (nie mogę tego robić, bo niszczy mnie to, kiedy coś trzymam w sobie). Nie wiem, co jeszcze mogę wymyślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlisica
mój jest bardzo opiekuńczy czasem trzeba naprowadzić,wg mnie przemawiasz do niego w języku bab a ten język drażni nawet mnie bo mam dość męski umysł,nie dajesz jasnych rzeczowych przekazów i nie potrafisz tego robić w mily a przynajmniej neutralny sposób tylko foch babski :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj gdy mialam 40 stop goraczki,gotowal mi rosol o 23,maz oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowana1992
No jakby nie patrzeć, to jestem kobietą... :P Umysł mam ogólnie analityczny - matematyczny, jestem - można powiedzieć - statystykiem i młodym naukowcem. Ciężko w emocjach jest zachować spokój i mówić w czysto rzeczowym języku, takich babskich fochów staram się wystrzegać, choć to nie jest proste, trzeba przyznać w niektórych sytuacjach to jest pierwsze, automatyczne zachowanie i na pewno się zdarzyło, ale nie jest to jakaś postawa ciągła - żebym zawsze się tak zachowywała w konfliktowych sytuacjach. Próbuję różnych sposobów, jak napisałam wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×