Wycieczka szkolna.

Chodze do technikum i dowiedzialam sie ze za pare miesiecy mamy miec 3 dniowa wycieczke szkolna, na ktora pojada tylko dziewczyny ktore sa w klasie fryzjerskiej. Powiedzialam o tym mojemu chlopakowi, a w zamian uslyszalam pretensje i odpowiedz, ze jezeli ja gdzies jade to on tez sobie pojedzie z kolegami np. na dyskoteke. Dodal, ze jak sie dowie, ze znajda sie tam jacys faceci to oni tez sobie kolezanki zaprosza. Jestem spokojna osoba, ktora nie szaleje przy nadazajacej sie okazji, on doskonale o tym wie, ale pomimo to ciagle slysze tego typu szantaze, narzucane przez niego zasady itp. On mowi, ze on wie jak jest na takich wycieczkach, ze pewnie bede robic nie wiadomo co i przez jego zarzuty po raz kolejny mam ochote zrezygnowac z wyjazdu, by sie z nim nie klocic i oszczedzic kolejnego tlumaczenia, ze nie jest tak jak on mysli. Co robic ? Czy to ze mna jest cos nie tak ? On mi powtarza, ze na tym polega zwiazek i ze mam do niego zle podejscie. Dodam, ze nigdy nigdzie nie wychodze. Dla niego odstawilam kolezanki, nawet wlasna przyjaciolke..

bo żona przy mężu ma być a nie po wycieczkach dupą pod ręcznikiem świecić

Robisz jeden wielki blad, ze ze wszystkiego dla niego rezygnujesz. Nie daj soba tak rzadzic. Wycieczka klasowa to nie jest pojechanie sobie samej na wczasy i szukanie wrazen. On chyba ocenia ciebie po sobie. Chyba on sie tak zachowuje jak mu sie uda gdzies samemu wyrwac. Powiedz mu na spokojnie, ze mu nie zabraniasz spedzic ten czas z kolegami. I ze sobie nie zyczysz zeby ci dyktowal co ty masz robic a co nie. I nie rezygnuj ze swoich kolezanek bo bedziesz tego kiedys zalowac. Pisze z doswiadczenia.