Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najpierw uciekła na zwolnienie a teraz zdziwiona, że umowy nie przedłużyłam

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Ludzie, ja to wszystko przerabiałam, jedyny plus, że teraz siedzę na L4, ale w budżetówce. XXXX hehehe żebyś się nie zdziwiła - koleżanka też siedziała w budżetówce, myślała, że ma pracę dożywotnio. Przyszły zmiany polityczne i poleciała, bo chyba w jej obronie nie miał kto stanąć, nie miała pleców, a takie było założenie, żeby wymienić pracowników :0 x Nie planuję powrotu do pracy przez kilka kolejnych lat. A na zwolnieniu jestem nie na ciąże, tylko na uporczywe wymioty. Pytam czy miałam siedzieć i przyjmować interesantów puszczając im malowniczego pawia na biurko? ;) Jestem w trzecim miesiacu ciązy, schudłam juz 5 kg i nie mogę normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybierając urlop wychowawczy nalezy liczyć się z tym, że nie bedzie gdzie wrócic. x Otóż nie. Gdyby była człowiekiem i nie zostawiła mnie w dosyć ciężkiej sytuacji pewnie przedłużyłabym jej umowę, tak jak przedłużyłam umowę drugiej pracownicy, która też była na wychowawczym. Też jestem matką i rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 12.29 - Po co Ty się kobieto tłumaczysz? Poszłaś na zwolnienie, to siedź na nim i się w ogóle nie przejmuj i nie stresuj. Nie przekonasz niektórych i już. L4 to samo zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówiłam, że masz puszczać pawie w pracy. Przytoczyłam jedynie przykład, że praca w budżetówce wcale nie jest taka pewna. A kilka lat też kiedyś minie, nawet jeśli masz teraz 30 lat to i tak do emerytury wciąż 37 - jeszcze zdążysz wrócić i po 3 ciążach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gryzmołka, nie tłumaczę się. Taki zawód, że trzeba dużo "ujadać" i chyba mi się udziela i na L4. :D Już się poprawiam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1235
Postaw się w odwrotnej sytuacji, gdy to ona byłaby szefem i Tobie tak. Ma prawo do macierzyńskiego. Polecam zakup modnych jesienno-zimowych butów na http://timberland-sklep.pl/pl/ :D :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze,ze na tym wszystkim ucierpi dziecko, bo mam będzie musiała szukać pracy, a maluszek pewnie we będzie musial iść do żłobka. Autorka zakłada, że pracownica to cwaniara, nie wiemy jak było. Ja pierwsza ciążę przechodziłam dobrze na początku i gorzej na końcu. Druga odwrotnie, od poczatku zle się czułam, jakby mnie brala grypa, byłam ospała, ociężała, szybko sie męczyłam, potem okropne mdłości, przeszkadzały mi zapachy, a nawet niektóre kolory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beata moze autorka podesle jej twój post. Moze też zacznie dorabiać w marketingu szeptanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem o co chodzi autorce, bo sama obserwuje takie dziewczyny w swojej pracy co ja zachodzą w ciąże to jakby pana boga za nogi złapały: zwykle do pracy przychodzą - jedna przyznała wprost, że nudziłoby jej się w domu, więc woli sobie przyjść pogadać w biurze. bo nie pracować - o nie, po co? przecież ona jest w ciąży, nikt jej już nie zwolni. A w ogóle to ona nie planuje tutaj wracać już do pracy. A potem co? Macierzyński szybko mija, kasa się kończy, trzeba do pracy wrócić i okazuje się, że trzeba do tej "starej" z podkulonym ogonem. A wrażenie już pozostało i się go nie odwróci, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ajgorsze,ze na tym wszystkim ucierpi dziecko, bo mam będzie musiała szukać pracy, a maluszek pewnie we będzie musial iść do żłobka x Nie no moje dziecko nie cierpiało wcale jak musiałam ogarniać firmę będąc w międzyczasie w szpitalu z nim, gdzie nie moglam poświęcić mu 100% uwagi. A pracownica gdyby się aż tak źle czuła to siedziałaby w domu a nie wstawiała fotki z wyjazdów na ps. Bo raptem nie minęło 2 tygodnie od jej zwolenienia a ona już "wygrzewała" się na plaży. Fajnie nie? Z resztą miałabym wyrzuty sumienia gdyby ona była fair w stosunku do mnie. A skoro nie była to cóz. Jej dziecko mnie mało obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bardzo dobrze zrobiłaś.W sobotę byłam w pracy, a w niedzielę urodziłam. CIĄŻA TO NIE CHOROBA!. Wszystkie w tym czasie mamy sranko, rzyganko, mdłości i liche samopoczucie. Ale do cholery, przestańcie żerować na pracodawcach. Oczywiście, nie mówię tu o ciążach zagrożonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz pomyślcie. Ciáża to nie choroba. Starość to też nie jest choroba. Dlaczego w takim razie starszy ludzie idą na emerytury skoro nie chorują i ich życie nie jest zagrożone? Pewnie dlatego, że "swoje" wypracowali, składek się naodprowadzali, i w tym "szczególnym" stanie "wiekowym" należy się odpoczynek. Tak samo jak ciężarnej, też zazwyczaj "swoje" trochę wypracowała, składek też naodprowadzała, i w tym szczególnym stanie fizjologicznym należy jej się ten odpoczynek. Przecież za jakiś czas znów wróci na rynek pracy by "swoje" wypracować i składki odprowadzac. Starość nie musi być "chorująca", ale starszy człowiek jest słabszy, powolniejszy, mniej wydajny. Ciężarna też nie musi mieć zagrożonej ciąży żeby czuć się słabo, zalewać potem, sikać non stop, wymiotować po kilkanaście razy dziennie, zasypiać niekontrolowanie, mieć spuchnięte nogi, zespół cieśni nadgarstków, mieć boleści q dole brzucha, mieć problem ze spojeniem łonowym = chodzisz jak kaczka, ledwo siedzisz, krocze ciągnie, boli jakby ci ktoś centralnie tam nakopał. Powyższe objawy nie kwalifikują ciężarnej do zwolnienia? To ja się pytam, z jakiej racji wy chodzicie na zwolnienia lekarskie bo macie przecież tylko katarek, kaszelek, ewentualnie gorączkę lub osłabienie? I to nierzadko od razu na cały tydzień, a jakże! A przecież nie macie od infekcji zagrożenia życia?! O tych co biorą L4 bo chcą mieć dłuższy urlop czy zaleczyć kaca po weekendzie to nie komentuje. To ja się pytam, kto tu okrada Państwo i pieści się ze sobą? L4 bo macie infekcję? A kobieta nierzadko czuje się o wiele gorzej całe 9 miesięcy w porównaniu z waszą kilkudniową infekcją. O ciążach zagrożonych nie wspomnę! Mój przykład: Druga ciąża w wieku 34 lat. Od poczęcia infekcja z gorączką przez ok 4 tygodnie, nawet nielekarz wie, że gorączka może zniszczyć tak młody płód. Zwolnienie przedłużane co tydzień, cztery razy. Powrót do pracy. Sikanie co chwila. Bieganie do toalety na wymiotowanie co chwila. Zasłabnięcia co chwila. Fale gorąca, oblewanie się potem. Duszności. Mdłości od wszelkiej maści zapachów. Ciekawostka: czy wiecie, że sól potrafi tak śmierdzieć że pobudza do intensywnych wymiocin!? Zasypianie na biurku, spanie w domu po pracy aż do rana. Dojazd do pracy? Standardowo, dwoma autobusami z przesiadką w centrum, w jedną stronę jakieś prawie półtorej godziny. W ciąży? Wysiadanie po trzy razy po drodze żeby nie zarzygać ludzi, siebie, autobusu. I tak, nie ściągałam już ciężkich pudeł czy segregatorów z górnych półek, więc ktoś robił to za mnie. Wydajność? No cóż, zapewne szefostwo było zadowolone, że więcej mnie w toalecie niż przy biurku. Dwa tygodnie później, po cudownych dojazdach w telepiących się autobusach, gdzie tu ktoś popchnie, tu upadnie na ciebie, a ja na stojąco łącznie 3 godziny dziennie, gdzie wytrząsa mnie. Dwa tygodnie pracy, w której ledwo funkcjonowałam, i parę razy musiałan coś dźwignąć. Efekt? Silne krwawienie, lekarz, lek na podtrzymanie. Tydzień zwolnienia. Po tygodniu, powtót do pracy, jakaś łajza w pracy lub autobusie nakichała na mnie, infekcja, gorączka, znów słyszę, leżeć, nie pić nawet soku malinowego bo pobudza do skurczów. I znów powrót do pracy. Szefostwo drepcze z nogi na nogę i mówi "idź na zwolnienie, nic tu po tobie, nie masz siły, my nie mamy pracownika, a tak ty odpoczniesz a ma zatrudnimy kogoś na zastępstwo". No i ? No i chwila pracy, kontrolna wizyta u lekarza, i popłoch, szyjka się skraca, skurcze są, a to dopiero 12 tydzień. Leżec i tylko do lazienki wstawać, nie dopuszczać do infekcji bo gorączka zbyt groźna. Żadnych spacerów, leżeć z nogami do góry! I tak oto bohaterskie próby pracy. Po chu/ja za przeproszeniem? I tak do końca ciąży, bo skurcze, bo spojenie łonowe, bo puchnięcie, bo wymioty, bo dziecko nisko. I lek na podtrzymanie. A wy wszystkie mądre zapiep/rzające do porodu? Wiecie co to wypadanie pochwy? No nie wiecie, ale spora częśc z was dowie się na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to byście najchętniej leżały i pachniały a pracodawca niech wam płaci...nie rozumiecie że pracodawca chce zarabiać? A na was nie zarabia. Nie rozumiecie że ta dziewczyna poszła do pracy i chwilę potem uciekła na zwolnienie. No sorrry tak sie nie robi. Ja przepracowałam 4 lata, udowodniłam mojemu pracodawcy ile jestem warta i nie miałam problemu z powrotem po porodzie. A takie co przychodzą i od razu ciąża powinno się zwalniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:54 racja w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, sama jestem w ciazy, ale nie wyobrazam sobie, zeby nie pracujac praktycznie wcale dzwonic z pytaniem o przedluzenie umowy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że ta kobieta poszła od razu na zwolnienie,z dnia na dzień. Rozumiem też, że pracowałam w firmie i byłam wzorowym pracownikiem, który nie chodził na L4 i na urlopy. Nawet z zapaleniem oskrzeli chodziłam do pracy. No tak, szef był wtedy zadowolony. A potem z dnia na dzień dowiedziałam się, że zalega za czynsz od miesięcy!!!! , po wielu ponagleniach i próbach rozwikłania problemu (nie z jego strony, on to olał, właściciel lokalu bardziej się przejął co z nami będzie) ,ten sam właściciel lokalu mu wymawia!!!! a dowiedziałam się to od... właściciela lokalu. Na drugi dzień!!!! szef przyszedł i powiedział: no sorry...nie masz pracy. Z dnia na dzień. :P Do dziś buja się z innymi interesami i kombinuje, a ja dwa lata szukałam pracy (mała miejscowość, duże bezrobocie), a w dwa dni straciłam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:54 kobiete w ciazy czy osobe chora na zwolnieniu przejmuje ZUS,,wiec tez nie przesadzajmy. Poza tym, moze zatrudnic osobe na zastepstwo. Gdyby tak,pracodawca mial oplacac caly czas zwolnienia i potem macierzynski to nikt by nie zatrudnial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuację z tamta pracownicą na wychowawczym i nie przedłużeniem umowy rozumiem. Nie rozumiem tylko nagonki na ciężarne i hasła" pracodwaca chce zarobić. A ja chcę godnie żyć i pracować. :P Jestem człowiekiem drugiej kategorii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12;20 co ty bredzisz? W Holandii normalnie mozesz isc na L4 ciazowe. Ciekawe co w przypadkach ciazy robi pracodawca, kiedy nie ma lzejszego stanowiska pracy, a w Holandii bardzo pilnuja, aby ciezarna miala swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"19:54 kobiete w ciazy czy osobe chora na zwolnieniu przejmuje ZUS,,wiec tez nie przesadzajmy. Poza tym, moze zatrudnic osobe na zastepstwo. Gdyby tak,pracodawca mial oplacac caly czas zwolnienia i potem macierzynski to nikt by nie zatrudnial." - a pracodawca ma zablokowany etat. Zamiast zatrudnić kogoś kto ma pracować to musi sie bawić w jakies "na zastepstwo" - a wiadomo ze taka osoba co zastepuje bedzie szukala innej pracy gdzie dostanie normalna umowe. Naprawde nie rozumiecie o co tutaj chodzi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, wszystkie matki to przechodzily i dały radę. Nieuzasadnione rozczulanie się nad sobą jest gorsze od faszyzmu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co nam zrobicie? :P Skurfysynstfo działa z dwóch stron. Nie tylko od strony pracowników. To nie jest tak, że zły pracownik-dobry pracodawca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:24 w nl nirma czegos takiego jak zwolnienie z powodu ciazy. Takie rzeczy tylko w polszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 20:26 ok, blokowanie etatu blokowaniem, ale taki "przywilej" blokowania ma ciezarna, ktora ma umowe na kilka lat, badz czas nieokreslony. Jesli przychodza nowa dziewczyna i zachodzi w ciaze, a ma jeszcze umowe na czas probny to rzadko kto da jej umowe na dluzej niz do czasu porodu.., takze taki pracodawca od razu moze szukac kogos nowego, niby na zastepstwo, ale i tak ta kobieta ciezarna nie bedzie miala do czego wracac, wiec osoba przyjeta na zstepstwo ma wielkie szanse w takim przypadku na pozostanie w tym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Anglii i jestem w ciąży. Pierwszy trymestrze był straszny ale jednak nie poszłam na zwolnienie. W Polsce biedne ciężarne idą na l4 bo źle się czują a potem zdziwiony, że pracy nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dlatego właśnie ja wybrałam taki moment na ciąże kiedy nie było mi żal stracić robote bo było np. ch00jowo. No ale taki kłopotek bo mam umowe na czas nieokreślony ale wracać tam już nie zamierzam nigdy choćby miał być koniec świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolnienia w ciąży moim zdaniem powinny być ale uzasadnione a lekarz już na pierwszej wizycie się pyta czy potrzeba chociaż pacjentka czuje się świetnie. Poza tym moja kuzynka pracowała przez rok w przedszkolu na umowy zlecenia i nikogo to nie obeszło a jak już w końcu dostała umowę (i tak tylko na jeden rok szkolny) i w 7 miesiącu poszła na zwolnienie to nagle zus zaczął kontrole i należne pieniądze dostała dopiero po porodzie. Czy to jest w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska to bogaty kraj że tak szasta kasą na nieuzasadnione zwolnienia lekarskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No masz oczywiście prawo jej nie przedłużyć umowy, szczegolnie ,że ciaza to mimo wszystko nie choroba i ona moim zdaniem szukała latwej kasy i to wszystko, ale chyba nie jest zbyt pilna pracownica bo gdyby jej tak bardzo zalezalo na tej pracy to liczylaby sie z taka mozliwoscia ze po takiej nieobecnosci może nie miec do czego wracac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym zwykle w ciazy można pracować, ale jeśli nawet załozymy, że jej ciaza byla dla niej tak uciazliwa, ze nie byla w stanie, to niestety takie jest zycie, ze przez ten czas moglas znaleźć kogos innego na jej miejsce i nie powinna być tym zdziwiona, no takie jest zycie... A jakby tak latwo kazdy pracodawca przystawał na L4 w ciazy to wszyscy by z tego korzystali i doili pracodawców, nawet jesli sa w stanie pracowac w ciazy. Dlatego tak czy inaczej uwazam,ze dobrze zrobilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×