Cieszcie się, że macie przyjaciół. Ja nigdy nie będę ich miała...

nie zresz to i kudły ci wypadają. Powiedz rodzicom ze ci wali w dekiel i niech szukaja psychiatry na nfz i darmowego psychologa- choćby w ramach interwencji kryzysowej (jest w kazdym wiekszym mieście). Bo ty nie chesz niczego ze soba zrobić poza uzalaniem sie, więc czas zeby ktos sie za ciebie zabrał i za twarz zaciągnał do lekarza

A lubisz swój wyglad?

A poza psychologiem jakieś inne rady?

Napisz jaka stara jesteś?I lepiej znajdź sobie dobrych znajomych.

Wcale nie musi tak być, nie wmawiaj tego sobie. Mnie np. udało się wyjść z samotności. Doskonale znam to o czym piszesz - mnóstwo ludzi wokół, ale brak kogoś bliskiego, brak umiejętnośći/możliwości nawiązania z kimś relacji bliższej niż taka powierzchowna, w miejscu publicznym. Musisz szukać, szukać, aż trafisz na "swego". 1) zacznij od odnawiania relacji z przeszłości, tych które już masz (rodzina, koledzy z dawnych szkół, dzieciństwa) 2) szukaj dla siebie nowych grup osób (kluby, koła zainteresowań itp.) 3) zapisuj swoje wyniki analogicznie jak trenujący zapisują sobie ilość zrobionych przysiadów (dziś porozmawiałam z tym i z tym, napisałam do tego i tamtego, otrzymałam sms od tego) - szybko zauważysz poprawę, będziesz tez miała podstawę do wyciągania wniosków np. o tym, gdzie warto chodzić, jakie tematy warto poruszać itp. Nie twierdzę, że to łatwe. To trochę jak odchudzanie - wydaje się potwornym wysiłkiem, ale każdy kilogram to sukces, a po np. dwóch latach można się chwalić "metamorfozą" - która jednak nie przyszła z dnia na dzień.

Nie jestes otoczona k****ami? :P

zbadaj TSH- tarczycę- to typowe objawy...

Ile masz wiosen??

Jestem po dwudziestce

Młoda jesteś

No i co z tego?

Tez nie mam przyjaciol.

przyjaźń nie istnieje

Jakaś pani chciałaby przygarnąć sobie faceta?? .