Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zestresowana33

Wyprowadzka i poczucie winy pomocy

Polecane posty

Gość zestresowana33

Witam, Potrzebuję porady osób bezstronnych. Mieszkamy z mężem i synkiem u moich rodziców. Jest to dom piętrowy, mieszkamy w trójkę w jednym pokoju. Od x lat było mówione, że ja zostanę w domu z rodzicami a siostra wyprowadzi się. Jakieś 3 lata temu zmienili zdanie siostra z mężem przeprowadzili się do nas bo on znalazł tu pracę. Potem stwierdzili, że oni nie wiedzą, co zrobią, póki co będą mieszkać z nami i czas pokaże. Prosiliśmy wiele razy rodziców o rozmowę rodzinną i ustalenie na czym stoimy, ale nigdy to tego nie doszło. Mój ojciec to nerwowy człowiek i tylko powtarzał, że z domu żadnej córki nie wygoni i to tak samo jej dom jak i mój. Jesteśmy z mężem dopiero rok po ślubie i takie życie w niewiadomej zaczęło nas męczyć. Siostra z mężem ciągle nie wiedzieli, czego chcą może zostaną może nie… a mój mąż się denerwował, bo ileż można żyć na jednym pokoju. Mieliśmy budować dom, rodzice przystali na to, jednak znalazła się okazja dom za 200 tys. w stanie wręcz idealnym i z warsztatami co jest ważne dla mojego męża, ponieważ ma firmę. No i kupiliśmy go, wyprowadzimy się do niego w połowie następnego roku. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy my kupiliśmy dom tzn wtedy gdy zapłaciliśmy zaliczkę, siostra z mężem wyprowadziła się 80 km stąd bo jej mąż znalazł lepszą pracę. Wszystko rozumiem, ale mogli uprzedzić nas że chcą się wyprowadzić wstrzymalibyśmy się z domem a oni poinformowali nas po fakcie. Teraz rodzice zostaną w dużym domu z gospodarstwem na stare lata sami... Najgorsze jest to, że mają do nas żal bo po co tak spieszyliśmy się z mężem z tym domem i wyszło że wszystko to nasza wina.. Jestem osobą bardzo przejmującą się i bardzo mnie to boli. Zawsze chciałam zostać z nimi i im pomóc no ale wyszło inaczej moim zdaniem to nie nasza wina. Jednak mam poczucie winy, z którym nie umiem sobie poradzić. Mąż mnie nie rozumie, bo w końcu będziemy mieć swój dom swoją prywatność. On cieszy się a ja już nie potrafię ta cała sytuacja przytłoczyła mnie. Doradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno ciesz się swoim domem i rodziną. Rodzice nie zostają sami . Zawsze możecie ich odwiedzać. W sytuacji kiedy nie będą sobie dawali rady sami rozważysz z siostrą co dalej robić . Może sprzedadzą wtedy dom?. Zakładając własną rodzinę musisz myśleć przede wszystkim o niej. Nawet w Piśmie św. pisze" zostawisz Ojca swego i Matkę swoją". takie jest życie. trzeba odciąć pępowinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnaś otwarcie powiedzieć co o tym wszystkim myślisz, samo życie czasami wszystkie plany biorą w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co tu doradzac? jestescie wszyscy doroslymi ludzm,zyjcie swoim zyciem,rodzicow odwiedzajcie i jak najczesciej sie spotykajcie,pomagajcie,ale nie rozumiem tej psychicznej pepowiny z nimi? watpie by sie przejmowali ze sie wyprowadzasz,przeciez na zanzibar nie lecisz,wbrew pozorom rodzicom najbardziej zalezy bys byla szczesliwa i dobrze ci sie powodzilo,a przyjezdzac do nich zawsze mozesz,oni tez na starosc moim zdaniem chca odetchnac,wazne zeby sie dzieciom wzyciu ukladalo a nie siedzialy na glowie,aby z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem twoi rodzice zachowuja się nie w porządku wobec ciebie..nie powinnaś mieć do siebie pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wspaniałych rodziców i własny dom. Nikogo nie obwiniaj, bo skąd siostra miała wiedzieć, czy się wyprowadzi, czy też nie. Rodzice moga na starość sprzedać dom, kupić mieszkanie i żyć wygodnie. Masz poczucie winy, może nie o wszystkim piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zestresowana33
Rodzice są sprawni zdrowi. Jednak cały czas dają mi do zrozumienia, że taki duży dom będzie pusty. Teraz zostaną sami jak palec, pewnie teraz nie utrzymią sami domu i będą musieli go sprzedać. Co jest kompeltną bzdurą mają własną działalność ktora dobrze idzie. Jednak oni gdy ciągle mi to mówią sprawiają mi przykrość. Rozmawiałam z nimi, że będziemy mieszkać tylko kilka km od nich, będę ich odwiedzać w razie potrzeby pomogę. No ale jednak ciągle tak mówią jakby bez nas ich życie stanie się puste.. Z jednej strony cieszę się z własnego domu będziemy mieć prywatność, której teraz brakuje. Mój mąż czuję się nie swojo ciągle się boi że rodzice nas przyłapią bo mama lubi nagle wchodzić sprawdzać co u wnuczka co nas irytuje. Z tego wszystkiego nasze życie intymne upada. Teraz moja rodzina jest najwazniejsza ale gdzieś z tyłu głowy mam te glupie myśli z poczuciem winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie powinien poświęcać swojego szczęścia dla rodziców a oni powinni to zrozumieć, kiedyś (b. krótko na szczęście) mieszkaliśmy z rodzicami również w domu jednorodzinnym i jak wyprowadziliśmy się od nich to dopiero byliśmy naprawdę szczęsliwi czego i wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, że nie czujesz się winna i że masz poczucie winy. Sama sobie przeczysz. Sprawa jest trudna i na pewno nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi czy robisz dobrze wyprowadzając się czy nie. Z jednej strony pewnie, że masz swoją rodzinę, swoje życie, swoje plany. Rozumiem też Twojego męża, bo jemu na pewno w domu Twoich rodziców nie jest komfortowo, teraz będzie "panem domu", swojego, z przestrzenią i miejscem na intymność. Z drugiej strony, skoro "zawsze się mówiło", że Ty zostaniesz z rodzicami, pomożesz, poprowadzisz gospodarstwo, to nie wyszło dobrze, że teraz się wyprowadzasz. Rodzice mogą czuć się zawiedzeni. Jeżeli jesteś tą przejmującą się, rozumiem bo ja też taka jestem, to zawsze będziesz czuła dyskomfort. Pewnie dla Twojego samopoczucia lepiej byłoby zostać u rodziców, ale to z kolei stoi w sprzeczności z dążeniami męża i zakupem domu. Powinnaś chyba na razie spokojnie porozmawiać z rodzicami i siostrą. Bez nerwów i obarczania się odpowiedzialnością przegadać temat, bazując na tym co już jest, jak będzie. Może sami dojdą do wniosku, że tak będzie lepiej i przestaną Cię wpędzać w pułapkę myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, jest jak jest, nie zmienicie tego. Z czasem wszystko sie ułoży, podrzucisz im wnuka, wpadniesz na kawę, zaprosisz na obiad , z siostra pomyjecie okna , przyjedziecie na wszystkie święta, bedziesz miała z mężem swoją prywatność i życie bez cenzora. To ze kazdy z was bedzie spał w swoim domu to nie znaczy ze sie nawzajem opuścicie . Pogadaj z siostra jak podzielić obowiązki wobec rodziców i ciesz sie życiem.jestescie zdrowi, macie kasę i rodzine ! Jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młode małżeństwo, rodzina, powinno mieszkać osobno, na swoim. I piszę to jako doświadczona mężatka ze stażem ponad 20 letnim. Rodzice zostali sami i mają...święty spokój. Na razie funkcjonują, dają sobie radę, gdy z sił opadną, mogą i powinni sprzedać gospodarkę, kupić malutki domek na obrzeźach miasta, i odpoczywać. Mieć blisko do sklepu, lekarza, kościoła. Taka starość jest wtedy godna, a nie zasuw do śmierci na gospodarce. Autorko, wkręcilas sobie poczucie winy, bo pewnie jesteś z tych, co martwią się na zapas. Ciesz się swoją rodziną i osobną przestrzenią, a rodzice...są dawno dorosli, i w odpowiednim czasie podejmą decyzje najlepsze dla nich. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×