Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nauka jazdy ,po ilu gdzinach wyjezdzonych stwierdziliscie ze umiecie JEZDZIC ?

Polecane posty

Gość gość

tj w pytaniu ,mam wyjezdzone 5 h ciagle robie wiele bledow,wiem ze to poczatki .co bylo dla was najgorsze do nauki? moze łuk? moze wzniesienie?parkowanie ?poprostu może jakies ronda??podzielcie sie wrazeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 7lat prawo jazdy, 4 kategorie i nie powiem że "umiem" jeździć tylko wciąż się uczę jeździć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missinn
Nie miałam problemu z niczym tak naprawdę. Trochę umiałam jeździć jak poszłam na kurs, więc ruszanie i zmiana biegów nie były mi obce. Na pierwszej godzinie wyjechałam już na miasto. Parkowanie to też nie był kłopot, a łuk to sorry, średnio rozgarnięta małpa przejedzie. Po to są lusterka i tylna szyba. Kiedy stwierdziłam, że umiem jeździć? Nigdy. Bo nie umiem. Ale poczułam się pewnie za kierownicą po zrobieniu pierwszych 10. tysięcy km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak.zrobiłam kurs to wciąż czułam ze nic nie umiem. Zrobiłam kurs podwójnie plus ze20 godzin douczania bo zdalam za 4 razem. Samochód mam od pół roku, po mieście nie boję się jeździć ale w nowe miejsca tak. Wciąż się uczę. Powiem tak, gdyby nie ostatni super instruktor to pewnie nigdy bym nie zdała prawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamiętam gdzieś w okolicy 17-18 godziny, że jakby zintegrowałam te wszystkie czynności, tą redukcję biegów, zakapowałam o co w tym chodzi i zaczęłam jeździć dość spokojnie i płynnie. Ale potem jeszcze bywały gorsze momenty, gorsze dni, że jakby się cofałam do początków. Dokupiłam 6 dodatkowych godzin dla pewności i na nich poczułam się już taka gotowa żeby jeżdzić bez instruktora, nie robiłam praktycznie żadnych błędów. Prawko zdałam za 1 razem, jeżdzę sama od trzech miesięcy. Na początku znów było "O Boże, jestem beznadziejnym kierowcą, w ogóle nie umiem jeździć". Ale jeżdzę prawie codziennie, w tym w dalsze trasy i muszę powiedzieć że jestem całkiem dobrym kierowcą, chociaż był taki moment brawury ale szybko sobie powiedziałam "jesteś wciąż bardzo początkującym kierowcą" i jeżdzę spokojnie, bardzo uważnie, płynnie. Tylko dwa razy ktoś na mnie zatrąbil przez te 3 mce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po zdanym za pierwszym razem prawku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 miesiące za kółkiem i jestem dobrym kierowcą. Dziecko kochane, Ty jeszcze nie wiesz jak bardzo beznadziejnym kierowcą jesteś, bo sobie nie zdajesz z tego sprawy. To tak jakby trzecioklasista uznał, że jest całkiem wykształcony... Jeździć, szkolić się bez przerwy i mieć oczy w dupie. Za 5 lat może coś z Ciebie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 21:09. Dla mnie najtrudniejsze było włączanie się z podporządkowanej na wzniesieniu, kiedy za mną stały już jakieś auta, uuuu to był stres. Generalnie najpóźniej opanowałam ruszanie pod górkę, ale ta górka na egzaminie to był jakiś żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawiam sie czy teraz 30 h jazd jest wystarczajace by sie nuczyc spokojnie jezdzic .i zdac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby zdać? Wystarczy. Żeby się nauczyć jeździć? Życia może nie starczyć. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:19 jestem dobrym kierowcą w trasie, jestem dobrym kierowcą w mieście. Skoro tak czuję, to znaczy że pewnie i spokojnie czuję się za kółkiem, a za tym idą dobre pewne decyzje na drodze. Nie jestem dobrym, jeśli chodzi o jakieś nietypowe manewry, wyjeżdżanie z ciasnych miejsc itp, ale robię to ostrożnie i powoli. Mam zdolności do prowadzenia auta, cała moja rodzina jeździ, całe zycie jeździłam dużo jako pasażer a to też procentuje. Proszę mi tu nie umniejszać. Jak czasem patrzę co inni wyprawiają na drodze, to naprawdę ze mną jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idac na jazde umiałam jeździć nna tyle aby w mieście sobie poradzić. Rodzice i dziadek nauczyli mnie gdy miałam niecałe 15lat. Co ja się nasmialam patrząc na ludzi w mieście, którym gaslo auto np na rondzie he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I oto, proszę państwa, mamy przykład typowego smarka - bufona. Daj Boże, żeby na takiego nie trafić na drodze. Bo nie ma nic gorszego, niż kierowca, który g****o wie, g****o umie, a mniemanie o sobie ma wysokie. I pisze Ci to, dziecko, kierowca zawodowy z dłuuugim stażem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, no i ja nie miałam takiego stresa że jak wyruszę sama, to zginę, i wszyscy tak mówili że dopiero teraz zacznie się prawdziwa nauka, ale wcale tak nie jest, różnica jest tylko ta, że jeździmy 58 po mieście, a nie 50, a tak wszystko zostaje to samo, no plus różne sytuacje nietypowe których nie było na kursie, ale to trzeba mieć po prostu rozsądek i wyobraźnię, a geometrii samochodu uczymy się z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mając 15lat byłam dzieckiem. Dzieckiem wojskowych. Nie bylo, ze nie umiem. Dostalam auto i po polnych drogach jezdzilam. Tak to fakt. Minęły lata. Prowadzę przewóz osób za granice:-) więc robię 2kursy do Dani tygodniowo po 1400 km w jedną stronę. Uwielbiam spędzać czas za kierownicą. Nie obrażaj mnie. Pewnie jeżdżę. A jak patrzę na ludzi, którzy do miasta wjezdzaja z przerażeniem to zastanawiam się po co im prawo jazdy?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:33 no to ciekawe, bo jakoś wszyscy którzy ze mną jeżdżą są w szoku, że jeżdżę tak dobrze po tak krókim czasie. I ja też nie mam sraczki jak muszę pojechać w jakieś nieznane miejsce, a wręcz to lubię, w bardzo gęstej mgle też już jechałam w obce miejsca, ale z chęcią poszłabym na kurs wychodzenia z poślizgu, bo tego na bank nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hetronk
po nauce jazdy?? raczej po samodzielnej praktyce , mimo swietnej szkoły w http://emar.szczecin.pl .... po roku codziennej praktyki za kółkiem stwierdziłem, że umiem, że czuję się pewnie za kierownicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×