Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Potrzebuję planu: mąż do zmiany

Polecane posty

Gość gość
Rozumie ze możesz mieć żal do męża ze nie pomaga ci w domu pod koniec ciąży. Ale zupełnie nie rozumie ze zdecydoealas się na 3 dziecko. Piszesz ze chcieliście oboje, dla mnie to śmieszne. Jeśli związek kuleje tyle lat za żadne skarby nie zaszlabym w kolejną ciążę. Powiedziałabym mu w oczy ze masz już troje dzieci łącznie z nim i na tym koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaccessible Pytanie, kto zapłaci..... Bo ja nie zamierzam. Zresztą mam awersję do wpuszczania obcych do domu. Wiesz, mi nie trzeba wiele. Pomoc w sobotę w tych pracach, w których sobie nie radzę. btw. Masz prześliczny awatar (niechcący obejrzałam na powiększeniu). No dobra, pojawiło się kilku frustratów, jedna osoba, a z planu nici. Nie potrzebuję oceny mojej sytuacji, bo wiem, że nie jest wesoło. Potrzebuję planu. Co zrobić, żeby się panisko przestraszyło. Plan jest, że przeniosę się z dziećmi do rodziców. Powiem mu, że chyba musimy przemyśleć parę rzeczy i warto, żebyśmy pobyli oddzielnie. Niestety pranie zrobione i ciuchów starczy mu na miesiąc :(. Jedzenie będzie miał od mamusi (po wigilii) na dobrych parę dni. Dom dla niego może zarosnąć. Obawiam się, że tylko mu tym przyjemność zrobię, bo on odpocznie i jak już się nażyje w spokoju i odpocznie od obowiązków rodzinnych to wróci skruszony a i tak nic nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Trafiłam buraku. No proszę:) Mała satysfakcja w syfiastym dniu. Z tobą już nie rozmawiam, pisz co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powiedzmy wyjazdowy wypadek przy pracy (łoooo, ale się zaraz posypią komentarze tych ultradojrzałych, żal czytać będzie, trudno).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze inna opcja, którą inaccessible pośrednio sugerował. Oleję to, że mąż olewa mnie i znajdę sobie kogoś innego. Pechowo jestem bardzo monogamiczna, ale nie muszę zdradzać. Wystarczy, że znajdę sobie kogoś do gadania płci męskiej. Nie ja jedna jestem samotna w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mi tak szczerze: czy ty w ogole jeszcze go kochasz? czy po prostu potrzebujesz kogoś do dzwigania problemów? Bo jeśli to drugie to ustalcie obowiązki po polowie, a jesli go nie kochasz to hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypadek przy pracy , zalosna jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ludzie, po c***j sprzatasz..dopoki nei urodzisz nie sprzataj i rob na co masz ochpote+ dzieci..tyle rzeczy bedac w ciazy? lepszy syf w domu bedac w ciazy niz sie naj***c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem podobnym facetem do tego z opisu.Nie sprzątam, nie piorę (nawet nie wiem jak obsługiwać pralkę),nie gotuję.To co robię: -pracuję -bawię się z naszą córką 7m-cy -tylko ja mam prawko i samochód -robię zakupy -spełniam zachcianki żony typu TV 3d 50cali ,wyjazdy itp. -czasem pójdę na piwo po pracy z kolegą -czasem pójdę na siłownię żona śpi do 11 i nieraz nie ma w domu obiadu. Też słyszę pretensję codzien jaki to zły jestem.Gdy proponuję jej, żeby to ona zapracowała na rodzinę a ja domem się zajmę to milknie.Ona nigdy jednego dnia nie przepracowała w swoim 28 letnim życiu. Też bym chciał zmienić ją na inny model ale: 1.ślubowałem 2.mam kochaną córkę której już bym nie zobaczył 3.skazałbym je na skrajne ubóstwo 4.alimenty które bym musiał płacić szłyby głównie na słodycze,bo ona do kawy musi mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo mam 2kę małych dzieci, które przewlekle chorują (pewnie od tego, że bakterie się z domu nie wynoszą). Gdyby nie to to olałabym i gotowanie i sprzątanie i pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
G****o trafiłasz :D utop bachory jak ci zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zrobiłaś plan . Ja piernicze :) Wyprowadzka z własnego mieszkania , z dziećmi, po duzym praniu i w momencie kiedy katering bedzie miał zapewniony ...na pare dni To ty sie na pare dni chcesz wyprowadzić ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Planuj planuj, i tak nic nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz czy w ogole kochasz jeszcze meza czy ma sluzyc tylko do obowiazkow domowych, zeby jakos Ci ulzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, nie jesteś facetem z opisu. Ja pracuję od studiów i zarabiam na swoje (dzieci i jego) utrzymanie, mąż obiad na prawie zawsze (kilka razy w czasie naszego małżeństwa nie miał), prawko mam od 20 prawie lat, męża zmusiłam żeby sobie zrobił (teraz chodzi napuszony, że to on sam zrobił i że pomysł był jego, jaaasne) a i tak parkuję lepiej od niego. Do 11 to nie spałam nawet w pierwszej ciąży (wtedy spałam po 10-11h/dobę), czasem udawało mi się spać do 9. I proszę, poskładaj puzzle. To, że ktoś ma małe dziecko(7mcy) to 1, a że ktoś ma 2 małych dzieci, jest w ciąży, ma problemy z wydolnością organizmu, choruje, pracuje i robi co może, ale nie jest z żelaza i potrzebuje pomocy, o którą prosi i guzik dostaje, to 2gie. Naprawdę, są różnice między mną a Twoją żoną, Tobą a moim mężem, nie tylko podobieństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej ratować małżeństwo, bo z trojka dzieci nie masz szans ba normalna egzystencję. Przestań prac, gotowac, spać z mężem. Zajmuj się sobą i dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium
podoba mi się to jak piszesz o mężu . O świadomości ,ze to nie on jest zły i podły ale jego zachowanie :) Ale myślę ,że plan z wyprowadzką do rodziców jest zły . Zresztą czy twoi rodzice o nim wiedzą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie prać i gotować jemu :) trzeba napisać bo sie kobieta nie domyśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz... zdaje się, że kocham właśnie, bo inaczej bym tego nie zniosła dawno. Głupia miłość i głupia nadzieja, że się coś zmieni. Nie chcę go też ranić, ale nie wiem, jak do niego dotrzeć, bo rozmowy pomagają na krótko, albo nie pomagają wcale. Na ile się wyprowadzę nie wiem jeszcze, bo nie rozmawiałam z rodzicami. Lokalowo to nie problem, ale obawiam się, że będą doradzać mi inne rozwiązanie. Choć jak ostatnio mama do mnie wpadła (musiałam poprosić ją o opiekę nad młodszym) to myślałam, że ją coś trafi, jak zobaczyła jak żyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że po prostu siedz dalej z nim, pierz, gotuj i radz sobie sama. dawaj mu wszystko jak do tej pory i nic nie zmieniaj. Nie wyprowadzaj się, przeciez kochasz go to dalej go kochaj, on cos tam zaplaci i bedzie dobrze. Powodzenia. Powiedz zeby wiecej sprzatal i ci pomogl troche i jak cie kocha to pomoze. Nic sie nie martw. Zmieni się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy - jak żyjecie ?:) z tego co piszesz dużo pracujesz w domu , ogarniasz kuchnię i dzieci - to w czym był problem dla mamy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu takie jest zycie w malzenstwie, musisz sie z tym pogodzic. Meczyzni oczekuja ugotowanego, posprzatanego i uwazaja ze kobiety sa silniejsze, no i moze sa? Rob tak jak robilas dalej. Nic nie zmieniaj, wspomnij tylko, ze jest ci ciezko i moglbys pomoc. Nie zwazaj na to, ze cie olewa. Musi tak byc. Moze jak bedzie lzej troche to samo sie jakos zmieni. Moze sam zauwazy, ze Tobie zle i sam ci pomoze, na tym polega milosc, ze ktoś martwi sie o druga osobe, wiec jak On cie kocha to sam cos od siebie da. Niczym sie nie przejmuj, rob dalej swoje. Zycie jest niestety takie, ze jest ciezko. A czasami tylko pieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium dziś Bo ten facet jest fajny, dojrzały, odpowiedzialny, tylko... nie wiem, wygodny? Ma cechy naprawdę dobre, jest dobrym człowiekiem. Pewnie to moja wina, bo mu dałam siebie pod nos i nie wymagam. Cóż... tu robota trudniejsza (w głowie sobie przestawić). Ps. sama, nawet z dziećmi się utrzymam, nawet bez tego 500+. A z 500+ i przychodów stałych, to i bez pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ten facet jest fajny, dojrzały, odpowiedzialny,... jaaasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie piszę o pieniądzach i nie do nich się odnoszę . Czy nie jest przypadkiem - a może nawet nie przypadkiem :) - że twoje rozżalenie zbiega sie z końcówką 3 ciąży ? Że hormony , które już buzują dodane do fizycznego zmęczenia powodują , że przestajesz myśleć racjonalnie ? czy moment gdy możesz zacząć rodzić w każdej chwili jest dobry na przewracanie życia do góry nogami ? Ponadto czy znasz odpowiedź na pytanie jak będzie wyglądać twoje życie z trójką małych dzieci jeśli twojemu mężowi spodoba się życie człowieka rozwiedzionego albo choć samotnie mieszkającego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium dziś Kuchnię ogarnęłam wczoraj, podobnie jak toaletę, łazienka jeszcze w miarę czysta, ale reszta została, jak była. Dzieciaki brudzą, bałaganią, ze sprzątaniem po sobie problem, bo po co z dziećmi sprzątać, jak można dać im tablet i niech siedzą przed kreskówkami do 22, prawda? gość dziś Nie wiem, czy piszesz poważnie, czy robisz sobie jaja, ale odpiszę jakby to było na poważnie. Widzisz... jak kogoś kochasz i wiesz (bo ten ktoś mówi!), że 2 osobie jest ciężko to pomagasz, a nie uciekasz od rodziny w swoje hobby. Ja też miałam hobby i wrócę do niego za rok, choćby nie wiem co. Muszę tylko pchnąć robotę (na marginesie, to zaraz kończę, bo się zasiedziałam nie w tym, w czym powinnam). wiem, że to może być problem z komunikacją, każdy z nas ma swoje skrzywienia. Ja mam problem, żeby prosić, mam problem z odrzuceniem i reaguję wtedy odsunięciem się albo złością. On też swoje ma. Ale na litość, nie jestem punktem do odhaczeni na liście rzeczy do załatwienia w życiu, o mnie trzeba dbać. I wiele, jak pisałam, mi nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy pisze to ironicznie? Po prostu wybór jest prosty. Wiesz jak milosc powinna wygladac, czyż nie? że zakochani ludzie troszczą się wzajemnie o siebie, że sprawiają sobie jak najwięcej przyjemności, że chca kazda chwile spedzać razem, że jedno do drugiego ciagnie mimi setek mil, że tesknia, ze chca ciagle swojego towarzystwa. Tak wyglada milosc, A zycie w malzenstwie nie zawsze...I dobrze wiesz, że jesli tak nie wygląda to już niestety raczej nie ma sposobu tego odwrocić. Mozna probować na rozne sposoby, ale czy to coś da? Czy da sie kogoś zmusić by kochal, jesli uczucie wygasło? Nie trzeba od razu sie rozstawac...Mozna udawac, ze nie jest zle, podzielić sie obowiazkami i trwac dalej bez milosci...Albo mozna sie rozstac i nie udawac, ale wtedy bedzie ciezko. Duzo ciezej. Wybor nalezy do ciebie. Wierzyc ze moze samo sie jakos ulozy. Albo zareagowac i wtedy liczyc sie z samotnym wychowywaniem dzieci..? Co wolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiem, że brzmi to komicznie, ale tak właśnie jest. allium To bardzo dobra uwaga, choć jak go znam, dzieci by nie porzucił, a nie wiem, na ile podobałoby mu się widywać je od czasu do czasu. Tak, to jest ewidentnie 3 trymestr. Rzeczy, które znosiłam teraz znieść nie mogę. Ale też widzę jakby ostrzej to, co jest źle. Nie chcę rozwalić swojego małżeństwa tylko po to, żeby "mu pokazać". Chcę być szczęśliwa tak jak czasem bywam. Jak pisałam (albo i nie), podchodzę objawami pod depresję ciążową, a to też nie ułatwia. Ale powiedz, czy ja w takim momencie nie mam prawa do wymagania więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeżeli On wpadłby na taki pomysł jak Ty? że przykładowo wyprowadzi się, ponieważ stwierdziłby, że daje za dużo pieniedzy, że czuje się ciagle przemeczony, bo ciezko pracuje i za duzo sie od niego wymaga i chce miec chwile spokoju i ta wyprowadzką Ciebie zmieni, bo jak wroci z powrotem to juz nic nie bedziesz od niego wymagac i ucieszysz sie na jego widok? Pomysl co byloby gdyby on wpadł na taki pomysl jak Ciebie zmienic? Czy by Ci sie podobało? Moze wiec po prostu niech zostanie jak jest. Rozumiesz co mam na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To jest cholernie dobre pytanie. Z jednej strony wierzę, że on mnie kocha, tylko jest tak, nie inaczej wychowany (pępek wszechświata). Myślę też, że i jemu jest źle tak, jak jest. Może odsuwa się, bo i ja się odsuwam. Tylko ja naprawdę nie mam siły, żeby to sprawdzać. Mam dość bycia tą uleglejszą. Ciąża, depresja, nie ważne - mam dość. Mogę się pogodzić z tym, że tak będzie i im dalej w las, tym ciężej będzie zatęsknić za pięknem, które kiedyś było, tym więcej będzie w nas goryczy i rezygnacji. Jeśli zawalczyć to teraz. Albo jak piszesz, pogodzić się z tym, że co było to nie wróci i znaleźć sobie kogoś do realizacji potrzeby bliskości (tu nie chodzi o seks). Z tego co prawda może wyjść zdrada psychiczna, ale można balansować na jej krawędzi. Gorzej, jak się spadnie. A mi ogólnie źle nie jest (powiedziała Zosia samosia...), tylko w tej ciąży naprawdę kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×