Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama muminkowa

Czy jestem złą matką?

Polecane posty

Gość mama muminkowa

Jakieś 9 lat temu byłam w sytuacji że mąż jezdził za granicę i wtedy ja z dwojką dzieci zostawałam sama na jakies 3 tyg.potem on wracał do domu na dwa dni i znowu wyjezdzał.Mogłabym wtedy pojechac na ten czas z dziecmi do rodzicow ale syn juz chodził do szkoły wiec jedynie na weekendy jak już.Coreczka w wozku syn obik wozka albo corka w koszyku na kierownicy a syn na bagazniku rowera bo obowiazek odprowadzenia i przyprowadzenia dziecka poczawszy od 0-3klasy ,zresztą nigdy samego bym dziecka nie pusciła,nie wspominając już że daleko.Historia o ktorej chcę napisać nie brzmi optymistycznie.Otórz syna zaczął bolec ząbek,tylna szóstka ,msz miał pare dni luznych w domu wiec pojechalismy z synem do nowootwartej kliniki amerykanskiej oddalonej od nas o jakies 20-30 km.gdzie prowadzino rownież renonowany gabinet stomatologiczny.Pojwchalismy i pani doktor na pierwszy rzut oka nie zauwarzyła nic ,po czym przy wnikliwym badaniu stwierdziła że syn ma w kieszonce blisko dziąsła raptem malenką plamkę jak główka od szpilki.Pani doktor wyborowała i dała plombkę po czym kazała przyjechać za 3 tygodnie.W tym samym czasie zaraz następnego dnia mąż wyjechał nie zostawiając mi ani grosza na ewentualbą wizytę a tyle co miałam było raptem na skromne przetrwanie do jego powrotu.Czasem było tak że on wyjechał a karton żywnosci na cały ten czas przywoził mi tato .Nie miałam ani pieniedzy ani prawajazdy i wszedzie strasznie daleko,cocka miała zaledwie dwa czy trzy latka.Zabek leczony prywatnie bo na nfz sie nie dostalismy.Po tygodniu plombka wypadła a syna zaczął boleć ten ząbek bo był nawiercony ,pani stomatolog chciała sprawdzic czy coś nie dzieje sie pod zebem poniewaz wizualnie był zdrowy a jednak bolał.Meza nie było,auta i prawka nie miałam,pieniadze mi sie skonczyły bo maz tym razem nic mi nie zostawił wiec nawet na bilet bym nie miała chcac pojechac autibusem z synen,ale pytanie co z corką bo miała temperature i nie było mozliwosci zeby ciągać ją ze sobą.W nocy ząbek bardzo go rizbolał,zadzwoniłam di rodzicow po pomoc a w odpowiedzi usłyszałam tylko ovurzony głos mojej mamy ze słowami "ma boleć,a pozatym tata nie ma czadu nigdzie teraz jezdzić",.Zrezygnowana poszlam nazajutrz do sasiadki pozyczyc na bilet ale die nie udało.Musiałam czekac z tym do powrotu meza bo ani na wizyte nie miałam ani transportu.Po jego przyjezdzie znowu zeba rizwuerciki i znowu za trzy tyg kazali przyjsc.Pokolejnej wizycie zdecydowano o usunieciu zeba.Serce rozrywało mi na kawałeczki bo znieczulenie nie łapało stąd syn odczuwał niesamowity ból.Kilka razy probowano znieczulić i nic.Nie potrafiłam zniesć tego krzyku.Po wyrwaniu zeba okazało się że ząb bolał bi na koncu korzenia utworzył sie guz wielkosci duzego orzecha laskowego..dlategi go bolał i stad znieczulenie było nie skuteczne.Nogi się podemną ugięły ,kiedy pani dictor pokazała mi przyczynę usuniecia zeba.Byc moze ze czas też miał znaczenie.Na szczescie badanie histopatologiczne nie potwierdziło zmiany jako złośliwej.Po czasie pani doktor w przychodni zaczeła sugerowac mi ze jestem winna tego ze syn juz nie ma jednego zeba stałego.Ciagle nie moge sie z tym pogodzić.Co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto był winny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż, chyba bym go rozszarpała na twoim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz,tez uwazam ze on zawinił a podobno przez to lekarka z przychodni naszej za moimi plecami probowała mi odebrac w sądzie prawa do córki.Sledztwo umorzono bo nic na mnie nie mają.Czuję sie podle i niesprawiedliwie potraktowana w dodatku wszystko bez mojej wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka że ty jesteś najbardziej winna dlatego że wybrałaś mimo wszystko słabego dentystę którego powinnaś pozwać do tego dałaś sobie wcisnąć że to twoja wina że dziecko straciło ząb bo prawda jest taka że i tak by trzeba było go usunąć bo tam był guz dziękuj Bogu że nie złośliwy dentysta powinien zęba prześwietlić w takiej sytuacji do tego największe twoje przewinienie wobec twoich dzieci to wybór buraka na ich ojca ja rozumiem że jest różnie ale powinnaś mu przywalić jak on nie daje ci kasy na jego dzieci twoi rodzice to widzą jaki to d**ek i mają dość i wiecznego pomagania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez go chciałam wtedy zatłuc,byłam wsciekła na niego.Teraz zresztą to samo robi.Niby już jest na miejscu ale robi mi łaskę straszną jak ma mnie z corką gdzieś do lekarza zawiezć.Corka choruje na potworne migreny a wiadomo ze autobusem wszedzie z nia nie dojade zresztą dlaczego skoro on ma auto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję twojej córce sama na to choruję spróbuj męża wytresować jego dzieci to też jego obowiązek moim zdaniem jesteś za mało asertywna i agresywna w stosunku do niego taka z ciebie niedorajda nie umiesz się postawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dentysta był najlepszy na owczesne czasy w okolicy.10 lat temu nawet u nas na wiosce nie było gabinetu a co dopiero w promieniu 20 -30 km.Taka jak ta nowootwarta klinika amerykanska.Zdjecie było robione juz przed samym usunieciem i to zadecydowało.Pozniej w przychodni wojewodzkiej były robione jeszcze dwa zdjecia. Najwiekszy zal mam do mojej mamy bo jak mizna powiedziec "ma boleç"albo odmowić pomocy?Ja zrobiłam wszystko co było w mojej mocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic z tych,jestem asertywma az za nadtto i on ma awanture z mojej strony na kazdym kroku ale miestety to jest typ niereformowalny .Tresuję go juz 18 lat i co to dało?Tyle tylko ze mam opinie krzykaczki..i awanturnicy ktora niby"chce mieć wszystko"Wszystko mu trzeba mowic tłumaczyc i palcem pokazywać.Nie pomagają ani prozby ani grozby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko krzyczysz ojej takiemu to pasem w dupę trzeba przylać 18lat to długo ja na twoim miejscu takiego buraka bym dawno kopnęła w dupę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co mi sie udało z sukcesem w nim zmienić to że trzeba sie normalnie odrzywiać i ze dzieci muszą jesć normalnie bi rosną.Z wielką łaską był chleb a reszta?To ja go nauczyłam jesć wszystko a przedewszystkim warzywa i owoce ktorych ani on ani w jego domu nie uznawali i nie spożywali.Ile lat płaczu krzyku ,prozb i starganych nerwow mi na to zeszło zeby zrozumiał ze jesc trzeba a przedewszystkim ze dzieci muszą jrsć to nie zlicze .Na szczesvie w tej kwestii juz jrst ok..czasem jak lodowka zaczyna być pusta to znowu musze krzyczec ze zawdze ti ja musze na jedzenie dawać a on oszczedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto czemu się z nim tak męczysz? ja mam taką znajomą oni nie mają dzieci ale podobnego buraka ma i ona sprząta gotuje itd utrzymuje ich dwoje z jej pieniądze a on jej kasy nie chce daje a im się nie przelewa do tego chla i robi jej awantury czasem widziałam jak była posiniaczona podrapana i ona jest tak samo zaślepiona i go nie wywali z domu ni nic bo ona go kocha weź się ratuj dziewczyno to nie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadnej winy nie dałam sobie w mowic bo jak wyzej napisałam ,ja nawet nie miałam pojecis o jakiejs sprawie w sadzie.To byłopodobno pare lat temu i tyle co wiem od ludzi.Podobno wszyscy sie dziwili ze nie byłam obecna i ze sie nie broniłam a ja po prostu o niczym nie miałam pojęcia.Oczywiscie moj mąż ,moja mama i moj tata o wszystkim wiedzieli tylko oczywiscie nie ja.Sądze ze to wina tego ze dostep do naszej korespondencji ma głownie tesciowa a nie ja osobiscie.,zawsze poczta z drugiej reki bo ona ma klucze i adres też ten sam.Probowałam tym tez zrobic pożadek ale to układ miedzy tedciową mezem i listonoszem.Oczywiscie ciesze sie ze guz został usuniety i ze to było konieczne,ale lekarka nie zna sprawy a mnie obwinia.Niedorzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.55 No do mnie też startował nie raz ,oczywiscie zawsze po kłotni o pieniądze na jedzenie albo niezbedne zakupy dzieciom.Ja nie drę sie o pierdoły a on zawsze agresywny .Skonczyło sie jak raz czy drugi wezwałam policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×