Po 12 latach zwiazku po prostu nie chce mi sie uprawiac seksu.

Mam meza, kocham go nad zycie, łaczy nas wszystko. Nadal mnie podnieca i podoba mi sie w sensie fizycznym i emocjonalnym, ale po tylu latach razem, przy dwójce dzieci, po 30-tce, naprawde jakos nie chce mi sie uprawiac seksu. Owszem, kochamy sie, ale max 1-2 razy w tyg, a czesto 2 razy w miesiacu tylko. Praca, dom, dzieciaki, obowiazki, problemy, codziennosc i rutyna. Mamy czas dla siebie, ale wtedy naprawde wole obejrzec dobry film z mezem, pogadac od serca czy isc na rower albo pobiegac. A od seksu szybciej i łatwiej i mniej meczaco jest mi samej zrobic sobie dobrze... minuta i po krzyku, bo doskonale znam swoje ciało. Naprawde ciezko mi uwierzyc w to, ze po latach zwiazku, malzenstwa, wychowujac dzieci chce Wam sie uprawiac seks tak czesto jak tu piszecie - z ta sama osoba! Czasem mi sie wydaje, ze maz to juz bardziej stal sie jak dobry sprawdzony przyjaciel niz kochanek. Wydaje mi sie, ze ludzie piszacy tutaj jak to czesto wspolzyja, organizuja erotyczne wieczory trwajace godzinami itd w malzenstwach z dluzszym stazem albo koloryzuja, albo sa jacys bezrobotni? bez obowiazkow? albo... no nie wiem.

bo ci ludzie to seksoholicy... ci normalni po 7 latach zwiaku z ta samą osobą nie mają już na nia ochoty i seks jest zwykłym obowiązkiem a nie przyjemnoscia. ja cie doskonale rozumiem, seks jest super na początku związku a potem jest go coraz mniej.

mam nadzieje ze twoj maz ma podobnie i sie pod tym wzgledem rozumiecie :) bo np ja sie zdziwilam jak mi moj oznajmil ze mnie zdradzil. Bo mu brakowalo seksu....nic wczesniej na ten temat nie mowil, wiec szok byl spory

Autorko czytając twój topik myślałam że masz jakiś problem. Powiem ci tyle. Dupa masz nie problem. Za dobrze ci i coś pieprzysz od rzeczy.

pierwszym nastepstwem odejscia od boga i poddanie sie dzialaniu złego ducha jest smutek,poczucie pustki i samotnosci,trwoga i strach przed przyszłoscia zamkniecie w sobie i niemoznosc kochania ,a takze najruzniejsze choroby psychiczne, nerwowe i somatyczne tracąc wiare, ludzie stacza sie jak po równi pochyłej,az w koncu dochodza do stanu w którym traktuja Boga jako najwiekszego wroga i zaczynaja go nienawidziec w niektórych przypadkach moze dosc do opentania pan bóg dopuszcza do tego by zdemaskowac obecnosc złych demonów i wezwac ludzi do nawrucenia

Moze masz jakas depreche??? Hmmm

No niestety współczuję,ale na szczęście nie wszystkie mamy tak niskie libido jak ty, to że ty masz tak nie znaczy że u innych nie może być lepiej,ja jestem dużo dłużej niż ty po ślubie i nie mamy takich problemów i nie wyobrażam sobie by sex był 2 razy w miesiącu i nie jest też przykrym obowiązkiem,a mam też 3 co prawda dużych już dzieci i pracę i dom ale to nigdy nie było przeszkodą,to zależy od temperamentu kobieto i od tego jak potrafisz urozmaicić ten czas w sypialni bo to też jest ważne,jeżeli jesteś bierna to i twojemu mężowi też się nie chce,bo to zniechęca facetów,musisz coś zmienić w tej kwestii bo jeszcze jesteście młodym małżeństwem i na takie nudy w sypialni za wcześnie. Pozdrawiam.

ja tak mialam jak bylam w 2 ciazy. Libido rowne 0. Maz na glowie stawal zeby mnie jakos zachecic do seksu a tu taka makabra...zmuszalam sie co jakis czas zeby mu chociaz loda zrobic bo bylo mi go zal. Na szczescie po ciazy wszystko wrocilo do normy

jakbym czytala o sobie roznica ze mam 1 dziecko....tez kocham m nad zyciepo 8 latach i vice versa,nie mam deprechy,ale widze ze nie jestem odosobniona

Autorko 13 lat w związku, ostatnio byliśmy trochę w rozjazdach, też dwójka dzieci, seks fantastyczny, każdy dotyk jak na początku zwiazku. Polecam trochę odpocząć od siebie, o wtedy zobaczysz że naprawdę chcesz tego seksu czy nie?