Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dwie wigilie z niemowlakiem

Polecane posty

Gość gość

Od lat chodzimy z mężem na dwie wigilie, do moich i jego rodziców, w tym roku jest pierwsza wigilia z naszym synkiem i nie wyobrażam sobie jechać na dwie kolacje z 7 miesięcznym dzieckiem. Jest to pierwszy wnuk w obu rodzinach i babcie nie przyjmują do wiadomości, że u którejś miałoby nas nie być. Proponowałam, że zrobimy wigilie u siebie i ich zaprosimy ale nie biorą tego pod uwagę. Stawiać na swoim i iść na jedną kolację czy męczyć wszystkich zmęczonym i płaczliwym dzieckiem? Jak było u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jestes głupia i nie potrafisz postawic na swoim, tylko słuchasz sie rodziców i teściów,to jak dla mnie możesz nawet i trzy dni krążyć z dzieciakiem po rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrob u siebie, zapros i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas od pierwszych świąt z dzieckiem panuje żelazna zasada: wigilia u jednych dziadków, 1 dzień świąt u drugich-i tez tylko w porze obiadu, a nie cały dzień. Za rok zmiana. Jak dasz sobie wejść na głowę, to właśnie nic innego w święta nie bedziesz robić, tylko latać z maluchem od jednych do drugich, a dziecko z rąk do rąk. Do tego nastaw się na kiepskie noce po takich wrażeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu dziecko ma byc zmęczone i płaczliwe no chyba ze odległości miedzy rodzicami są liczone w setkach kilometrów no to faktycznie nie wygodnie . My tak zawsze robimy jedziemy do moich rodziców a potem bo teściów co prawda odległości to 15 min samochodem i córka na pierwszej wigili miała 11 miesięcy ale nie było żadnego problemu obie babcie i dziadkowie zadowoleni my tez. Niewiem czy to faktycznie problem czy moze dziecko jest wymówka do nie spędzania wigili u teściów?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tak nie dobre dziecko? Wstydzila się go? 7 miesięcy to duży bobas i jak babcie ponoszą placzliwego malucha to będziesz mogła spokojnie usiąść zjeść a u siebie wigilię zrobisz to co dasz im do jedzenia przecież przy takim dziecku ciężko coś zrobić nie rozumiem cie ja jestem w 5 miesiącu i mamy 5 letnia corke i wigilia u nas a dodam że nie przechodzę tej ciąży lajtowo będę miała pomoc owszem ale trzy dni mnie czekają z gośćmi i myślę że przeżyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś chciała być na tych dwóch spotkaniach, to proponuję późno położyć malucha na popołudniowa drzemkę. Jeden dzień dezorganizacji niczego nie zmieni. To da się ogarnąć, tylko Ty musisz tego chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ubiegłym roku z 7- miesięcznym dzieckiem też byliśmy na 2 i żadna krzywda mu się nie stała, wcześniej ustalilam z zapraszajacymi, ze zaczynamy wcześniej, żeby dziecko nie było potem zmeczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czym problem bo nie rozumiem? Dziecko nie może spać w wózku u babci czy co? Przecież nie koniecznie musi "siedzieć"z wami. Normalny dzień z wizytami u dwóch babć. Godzina tu i godzina tam. Do lekarza do innego miasta nigdy z dzieckiem nie jechałas? na jakieś długie zakupy do galerii. Życie z dzieckiem normalnie się toczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wigilia u niektórych zaczyna się o 16 , a nie wiadomo jak daleko od siebie sa babcie , ja uważam ze nie powinnas ich przyzwyczajać bo co roku beda oczekiwać ze będziecie na dwóch wigiliach , u nas jest tak ze u moich rodziców wigilia w teściów 1 dzień swiat , jest tak dlatego ze mieszkamy u moich rodziców ale po nowym roku sie wyprowadzamy i wtedy będzie na zmianę , pomysl o sobie i dziecku , to sa święta , warto się gościć ale trzeba odpocząć , nie musisz krążyć po rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz doczytalam ze od lat jeździcie na dwie wigilie , to niestety juz ich przyzwyczailiście do tego , będzie ciężko ale napewno rob tak jak uważasz , a nie slychaj tylko innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 4 miesieczne dziecko i tak wlasnie robimy,ze jedziemy na dwie wigilie. Ale,w naszym przypadku to 20 minut drogi,wiec zaden problem.A wigilia to taki szczegolny dzien,ze pewnie dziadkowie z obu stron chca je spedzic z wami i wnukiem,tym bardziej ze to pierwszy wnuk.Jak nie macie do przejechania bardzo dlugiej drogi to mysle ,ze da sie to zorganizowac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem w czym problem. My też zawsze jeździmy na 2 wigilię najpierw z 3 miesięcznym dzieckiem po tem z 2 dwulatkiem i 3 miesięcznym dzieckiem a obecnie z 6 i 4 latkiem oraz wielkim ciążowy brzuchem. Dużo lepiej jechać na gotowe do kogoś niż samemu przygotować w domu przy dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odległość pewnie nie jest jakaś bardzo duża skoro jeździliście do tej pory, my też byliśmy z 7 miesięcznym dzieckiem na dwóch wigiliach, takie dziecko miało już frajdę z prezentów i rodzinnego spotkania. Nie widzę problemu. Co do godziny to podejrzewam, że pewnie rodzice pójdą wam na rękę. I też wolałabym jechać do kogoś niż gościć u siebie bo u kogoś jak dziecko marudzi to po prostu wychodzisz, a u siebie musisz być z gośćmi dopóki oni będą chcieli siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam z polroczna corka na 2 Wigiliach. Odleglosc 20 km, wiec bardzo blisko. Wspominam to jako rewelacyjny czas, pierwsze swieta coreczki. U tesciow bylismy wcezsniej, potem jechalismy do rodzicow. Wszystko sie da jak sa checi i nie jest za daleko. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty znasz najlepiej swoje dziecko i zrób tak, jak sama czujesz, że być powinno. Dzieci są różne i różnie reagują na takie spędy. Ja mam synka, który zaraz kończy 2 latka i w tym roku spędzam Wigilię tylko u rodziców, mimo że zawsze byliśmy na dwóch. Mój synek źle znosi wielkie spędy rodzinne, jest rozdrażniony, placzliwy i nie chce iść do nikogo poza mną. U męża będzie prawie 20 osób, z czego mały połowy nie zna i to wszystko na 40m2, więc nie widzę sensu szarpać dziecka na dwa miejsca i fundowac sobie i jemu nerwowki. U moich rodziców dziecko czuję się jak u siebie w dodatku będzie małe grono osób, które on zna i lubi, więc wybieram święty spokój i miły wieczór. Tobie radzę to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie faworyzuj nikogo tylko powiedz jednej i drugiej ze w tym roku zostajecie w wigilie w domu. Powiedz ze tak zdecydowaliscie ze wzgledu na malutkie dziecko i tyle. Obiecaj nastepne swieta razem. Jestem w bardzo podobnej sytuacji z tym ze jestem w ciazy 36tc z blizniakami a w wigilie to bedzie juz przeszlo 37tc i nie chce jezdzic od rodziny do rodziny bo zaraz musialabym sie polozyc a nie mam zamiaru jechac po to zeby lezec i sie meczyc nie w swoim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Ty decydujesz nie rodzice czy teściowie czy też panie z forum. Co z tego, że jakaś obca baba Ci napisze, że 2 wigilie z małym dzieckiem to super prosta sprawa i "ona tak jeździła" skoro każde dziecko jest inne i Twoje może taką imprezę źle znieść i tak Wam da popalić że się Wam świat odechce na cały rok? Znasz swoje dziecko najlepiej, znasz swoje możliwości i nie daj sobie niczego wmawiać ! Skoro Twoim zdaniem podwójna wigilia odpada, to zrób w tym roku u siebie i nie dyskutuj na ten temat. Rodziców i teściów zaproś i KONIEC. nie tłumacz się, nie wyjaśniaj i nie ustępuj ewentualnym szantażom pt "to my nie przyjedziemy". Ba, na taki szantaż przygotuj odpowiedź typu: "jesteście dorośli, to wasza decyzja co zrobicie, my was zapraszamy". Krótko, stanowczo i na temat. A od kolejnego roku od razu zapowiedzcie, że jedziecie na jedną wigilię, z zamianą co roku. Nie tłumaczcie się, nie dyskutujcie. Jesteście dorośli, nie musicie się rodzicom tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Ty decydujesz nie rodzice czy teściowie czy też panie z forum. Co z tego, że jakaś obca baba Ci napisze, że 2 wigilie z małym dzieckiem to prosta sprawa i "ona tak jeździła" skoro każde dziecko jest inne i Twoje może taką imprezę źle znieść i tak Wam da popalić że się Wam świat odechce na cały rok? Znasz swoje dziecko najlepiej, znasz swoje możliwości i nie daj sobie niczego wmawiać ! Skoro Twoim zdaniem podwójna wigilia to zły pomysł, to zrób w tym roku u siebie i nie dyskutuj na ten temat. Rodziców i teściów zaproś i KONIEC. nie tłumacz się, nie wyjaśniaj i nie ustępuj ewentualnym szantażom pt "to my nie przyjedziemy". Ba, na taki szantaż przygotuj odpowiedź typu: "jesteście dorośli, to wasza decyzja co zrobicie, my was zapraszamy". Krótko, stanowczo i na temat. A od kolejnego roku od razu zapowiedzcie, że jedziecie na jedną wigilię, z zamianą co roku. Nie tłumaczcie się, nie dyskutujcie. Jesteście dorośli, nie musicie się rodzicom tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozumiem w czym problem. My też zawsze jeździmy na 2 wigilię najpierw z 3 miesięcznym dzieckiem po tem z 2 dwulatkiem i 3 miesięcznym dzieckiem a obecnie z 6 i 4 latkiem oraz wielkim ciążowy brzuchem. Dużo lepiej jechać na gotowe do kogoś niż samemu przygotować w domu przy dzieciach x x x jesteś chora psychicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu chora? Z brzuchem i dwojka dzieci ma stać przy garach? My z kolei jedziemy z roczniakiem można powiedzieć na 3 wigilie choć nie do końca. Na 16 u mamy partnera, 18 jego babcia ( tam spotyka sie rodzina jego taty bo rodzice po rozwodzie) i 19 wyjazd 100 km do moich rodziców. Zmęczone dziecię będzie spalo 1,5 h w aucie a potem pewnie w nocy mi nie zaśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co za problem w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli babciom tak zależy na widzeniu się z wnukiem to zapraszaj do siebie i niech robią co chcą. Jak masz dziecko placzliwe i wrażliwe to wcale nie odpoczniesz bo będzie ryk przy kolacji a potem w nocy też odreaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wigilię jedz do teściowej a na pierwszy dzień do twoich rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 6,5 msc dziecko i 6latka. Robimy wigilie u siebie, ja robie ryby i barszcz, mama uszka, tesciowa pierogi i kapuste. Dokupie sledzie itp. Wlasnie ze wzgl.na nasza najmlodsza zdecydowalismy sie na takie rozwiazanie. W domu wygodniej, jest jej lozeczko, ma swoje pory spania.. A tak to bylby ryk i marudzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gdy nasz mialy mial 5 miesiecy wyprawialam wigilie w domu. Tez musielibysmy jechac do dwoch rodzin. Nie chcialam ,meczyc malego podrozami i narazac na zarazki takiego malenstwa. W tym jedziemy do jednej rodziny na wigilie, a w pierwszy dzien swiat do drugiej rodziny. Za rok kolejnosc sie odwroci. Wielu znajomych robi tak w swieta i nie narzekaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na miejscu autorki wprowadziła nowe zwyczaje bo są inne warunki i tyle, rozumiem jeszcze wigilię u jednych rodziców, pierwszy dzień świąt u drugich, ale jeździć dwa razy jednego dnia na rózne spędy rodzinne (podejrzewam że na kolacji są nie tylko dziadkowie ale większe grono) to i dla mnie przesada. Już widzę jak ktoś babci przy kolacji wigilijnej wpycha na kolana płaczącego,marudzącego malucha, albo sam siedzi i wcina pierogi słuchając wycia dziecka. A nawet fajnemu i spokojnemu dziecku wystarczy że przyśnie po drodze i obudzi się niedospane, świeżo rozbudzone i rozdrażnione w nowym, głośnym otoczeniu, i o spokojnej kolacji można zapomnieć. Nie wierzę że taki maluch nie zaśnie w trasie między rodzinami. Można ustalić że jeden rok u jednych, drugi u drugich. Swoją drogą, nie pojmuję jak można zjeść dwie takie solidne kolacje, jedna po drugiej i w biegu, bo nawet jeśli niedaleko, to chyba wszędzie siada się tradycyjnie 17:00- 20:00 do kolacji, ile zostaje na jedną, godzina, dwie maksymalnie? Nie lepiej na spokojnie gdzieś? Albo u siebie, albo jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wycia ktos ma sluchac? Dziecko nie musi byc marudne, b jest na wigilii. Przesadzacie i to mocno. To sa takie problemy z tylka wyjete mamy jednego dziecka. Kilkumiesieczniak doskonale sie odnajdzie czy to w salonie babci, mamy czy cioci, wazne ze bedzie tam matka i mleko. Trzeba trzymac sie rytmu dnia dziecka, polozyc na drzemki tak jak normalnie. Serio, przejazd samochodem z jednym dzieckiem was przerasta? Bo rozumiem, ze tych wigilii nie organizujecie? Czyli przejazd autem, godzina u jednych, prezjadz autem, godzina u drugich, powrot do domu. To naprawde nie jest tak skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że dziecko nie musi być marudne- ale jednak duża część dzieci jest. Normalny tryb dnia- ale trzy podróże (z domu do jednych dziadków, od jedych do drugich, od drugich do domu) jednego dnia? Gdzie tu czas na drzemkę? Spokojne jak ma mamę i mleko? Tak, właśnie dlatego pewnie autorka ma obawy przed jeźdżeniem i tym na ile kolacja okaże się dla niej atrakcją i odpoczynkiem w rodzinnym gronie. Nie każda lubi karmić piersią przy stole, albo odchodzić od kolacji na pół godziny bo trzeba w ciszy nakarmić i przy okazji przewinąć, nie każde dziecko potrafi w nowych warunkach się wyciszyć, spokojnie, solidnie zjeść. A piszę to jako matka dziecka które lubiło podróze, odwiedziny i wszelkie spędy rodzinne, nigdy na nich nie marudziło- po prostu nie mam klapek na oczach i widzę jak się inne dzieci zachowują. Nie mówiąc o tym że dzieci w tym wieku co mały autorki bywa że raczkują, pełzają, a na bank sięgają po wszystko co się świeci, błyszczy, stuka- już widzę takiego malucha na kolanach u mamy, taty czy nawet chętnej cioci, przy stole wigilijnym... na podłogę też się go nie puści w takich warunkach. Co innego jak można we wlasnym domu kolację dostosować faktycznie do trybu dziecka czy zapewnić mu odpowiednie miejsce do zabawy, albo posiedzieć w u jednej rodziny i nawet jeśli się je w biegu, to potem drugi rodzic przejmie i będzie czas na tą spokojną rodzinną chwilę i złapanie oddechu, a nie ganianie od rodziców do rodziców bo wnuczka chcą zobaczyć. Po prostu ani odrobinę nie dziwię się autorce że nie chce sobie fundować takich atrakcji w wieczór który powinien być jednym z najmilszych w roku. A skoro autorka ma obawy, to raczej nie ma dziecka któremu wszystko jedno gdzie, o której i w jakim towarzystwie je i śpi, a zająć je można czymkolwiek i spokojnie sobie posiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×