Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
BARTEK2525

Nie radzę sobie sam ze Sobą

Polecane posty

Witam mam na imię Bartek mam 25 Lat nie sądziłem że kiedykolwiek odważe się na ten krok by wyrzucić z siebie to co tak naprawdę najbardziej we mnie siedzi tym bardziej publicznie i nie pozwala normalnie żyć. Cała nienawiść do siebie samego narodziła się 19 lat temu gdy miałem 6 lat zostałem potrącony przez auto przebiegając na drugą stronę jezdni leżałem w dosyć bardzo ciężkim stanie w szpitalu przez około Miesiąc czasu do wybudzenia się przez ten cały czas przy moim boku dzień i noc była moja mama św. pamięci . Gdy już stwierdzono że mogę wrócić do domu tak naprawde własnię wtedy zaczoł się cały koszmar budząc się rano w naszym domu zastałem Pogotowie które zabierało właśnie moją mamę która doznała wylewu . Stwierdzono u niej 12 Tętniaków mózgu wycięto wszystkie otwierając kilka razy czaszkę lecz lekarze nie dostrzegli 13 który był pod płatem Potylicznym i on właśnie zabrał ja na tamten świat . Mając 6 lat nie rozumiałem zbyt wiele co się stało dlaczego jej nie ma z nami po pewnym czasie moje rodzeństwo obwiniało Mnie że jej właśnie nie ma że to to moja wina że to przez ten wypadek przez to żę się właśnie martwiła o moje zdrowie o to czy wyjdę z tego że właśnie dlatego miała tętniaki i dlatego umarła . Cały czas wmawiano mi żę to ja jestem wszystkiemu winny od tamtej pory właśnie zacząłem nienawidzić siebie przez to że to moja wina właśnie . Z czasem zamiast ta nienawiść opadać coraz bardziej kumulowała się przez co zamknąłem się w sobie całkowicie i tak naprawde nikt nie był w stanie do mnie dotrzeć w jakikolwiek sposób . Mając 16 lat pierwszy raz zacząłem myśleć o samobójstwie początkowo okaleczałem Się niosło mi to w jakiś sposób ulgę jeśli można to tak określić później to wszystko minęło myślałem że to już koniec Cierpienia lecz tak naprawde to była taka Cisza przed tym co nastąpiło myśląc żę to co najgorsze mam za sobą. Miesiąc temu wszystko wróciło z bardzo nasiloną siłą MIeszkam sam już w sumie od 17 roku życia od tamtego momentu zostałem rzucony życiu na pożarcie początki były trudne ale z czasem przyzwyczaiłem się do samotności do 4 ścian. Miesiąc temu nastał taki moment w moim życiu z którym nie potrafiłem sobie poradzić wszystkie problemy zaczęły brać nade mną górę właśnie wtedy zamknąłem się w sobie do tego stopnia chodź usiłowałem z kimś porozmawiać o tym wszystkim pisałem do znajomych lecz nikt nie miał czasu by mnie wysłuchać na pomoc ze strony rodziny też nie mogłem liczyć z pewnych powodów . I właśnie wtedy była to niedzielna noc już w sumie gdy pękło to wszystko we mnie życie starciło sens nie chciałem się dłużej męczyć poszedłem na Cmentarz najpierw przeprosić za wszystko swoją mamę za to że przezemnie Właśnie jej nie ma i powiedzieć że się zobaczymy po powrocie do domu usiadłem w pokoju wziąłem jedyne zdjęcie jakie mi pozostało ślubne moich rodziców położyłem na stole nie chciałem odejść bez słowa wyjaśnienia . Napisałem list w którym opisałem szczegółowo wszystko dlaczego właśnie zdecydowałem sie na takie wyjście a nie inne w i że nie mogłem nigdy liczyć właśnie na wsparcie ze strony mojej rodziny. Następnie napisałem smsa do Bliskiej bardzo mi osoby by poinformowała tylko kogoś z mojej rodziny bym długo nie musiał leżeć to wszystko działo się tak szybko . Podciąłem sobie żyły siedziałem w fotelu trzymając zdjęcie rodziców przy sercu łzy mi spływały i w pewnym momencie poczułem Dreszcz nie taki jak zwykle lecz coś zupełnie innego czułem jak ktoś ściąga ze mnie ten cały ból który nosiłem w sobie po chwili do domu wbiegł mój Ojciec krzycząc do mnie co ja najlepszego zrobiłem siedziałem i nie docierało do mnie już po woli nic czułem taki wewnętrzny spokój. Ojciec zaczął owijać mi rękę bandażem jednym po drugim. chciał zabrac mnie na pogotowie lecz nie zgodziłem się bo wiedziałem ze to może zakończyć się tym że po prostu zostanę skierowany bądź też zamknięty w jakimś ośrodku dla mało Inteligentnych że się tak wyraże . Po tym wszystkim nie potrafiłem nikomu spojrzeć w oczy moim Bliskim dwóm Osobom bo wiedziałem że robiąc to skrzywdziłem ich najbardziej nie potrafiłem spojrzeć w lustro bo czułem nienawiść do siebie powiedziano mi żebym zgłosił się do jakiegoś specjalisty bo takie osoby jak ja mogą powtórzyć właśnie próbę samobójczą lecz stwierdziłem że sam się z tym uporam że jakoś to ogarnę wszystko lecz teraz jak to piszę jest zupełnie inaczej nie radzę sobie już sam z Tym wszystkim mimo że chciał bym znowu z kimś o tym porozmawiać nie mam zupełnie z kim bo znowu nikogo to nie obchodzi zamykam się w sobie nie jem żyje tak jak by mnie nie było Jestem poprostu cieniem człowieka i Już sobie poprostu z tym wszystkim nie daje rady z przeszłością i z teraźniejszością . jestem już zmęczony tym wszystkim nie potrafię normalnie już żyć Jest to cięższe niż myślałem czy są osoby tutaj które były w podobnych sytuacjach i czy Pomoc Psychologa im pomogła by poprostu móc żyć na nowo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×