Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Strach przed związkiem

Polecane posty

Gość gość

-wstydzę się swojego ciała (jestem szczupła, ale mam problemy typu obwisłe piersi, bardzo widoczne na nogach). Nawet swojej twarzy się wstydzę, jak danego dnia trochę gorzej wyglądam bo się nie wyśpię albo coś w tym rodzaju -wstydzę się swoich wad, cech charakteru, ciągle mi się wydaje, że powinnam być lepsza, choć on nawet jednym gestem nie daje mi czegoś takiego do zrozumienia, bardzo mnie szanuje i akceptuje, problem jest we mnie -nie umiem zaakceptować tego że będąc w związku 'muszę' być do czegoś zobowiązana, muszę się bardziej ze wszystkiego tłumaczyć, posiadanie kolegów może już nie być tak mile widziane, muszę z czasem poznawać rodziców faceta i cała reszta. Zobowiązania mi się nie podobają, nawet jak jestem w kimś zakochana. Ja sobie lubię sama ponerdzić w domu i mieć trochę świętego spokoju I co mam z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, tam miało być żyłki bardzo widoczne na nogach :) uciekło mi jedno słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat ? jestes uznawana za ładną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:55 24... Jestem, i to nie przez ciocie/rodzinę, mam powodzenie, ale mimo to dalej mi to nie pomaga. Nie umiem się do końca zaakceptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobnie. I chciałabym i boję się. Znaczy, fajnie byłoby kogoś mieć, ale czasem myślę, że samotna czuję jednak większy komfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie boje się rezygnacji z tego komfortu. Że od wtedy coś bym musiała. A ja przymusu nienawidzę. Jestem w stanie się poświęcić dla drugiej osoby, jeśli mi na niej zależy, jak się o kogoś martwię to klękajcie narody, ale chodzi mi o jakieś różne drobne rzeczy, z których z reguły trzeba rezygnować, będąc w związkiu. A ja lubię swoje życie, czasem na lekcjach tańca, czasem z książką z kubkiem czekolady i nie zawsze idealnie ogolonymi nogami. Przywiązałam się do tego. Związek to jednak jakieś zobowiązanie i staranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moze f****ng friend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież będąc w związku nie musisz rezygnować z tych swoich małych przyjemności. Nawet lepiej jest jak się na sobie nie wisi ciągle a ma się coś swojego. Jeśli chodzi o kompleksy to ma je każdy faceci też. Partner zaakceptuje cię taką jaką jesteś. Ja byłam bardzo nieśmiała wszystkiego się bałam wstydziłam wciąż nie podoba mi się mój wygląd. Mam swoje dziwactwa ale też jestem od 6 lat z wspaniałym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy nie akceptując siebie da się zbudować zdrową relację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo, dlatego jestem sama, od zawsze uciekałam przed związkami. Lubię swoje towarzystwo, lubię być sama w mieszkaniu, spać do późna w weekendy. Nie lubię się nikomu tłumaczyć z niczego o oglądać w tv to co ja chcę albo głośno posłuchac muzyki. Jak mi sie nie chce to nie sprzątam a czasem anwet o 22 wezmę się za porządki i jeżdżę odkurzaczem :) nie wyobrażam sobie żebym miała się pod kogoś podporządkować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie akceptując siebie nie można. Ja wciąż mam dość niską samoocenę i czasem i w związku jest ciężko przez to. Ale pracuje nad sobą każdego dnia i z każdym czuję się z sobą samą lepiej. Facet mi w tym pomaga owszem ale robię to sama dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję od 16 roku życia a nadal jest z tym średnio, bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam depresję i anoreksję z tego jest trudno bardzo wyjść ale jak pisałam pracuję nad sobą i to jest ciężka praca ale się staram. Nie dla związku ale dla siebie i to jest chyba najważniejsze że to ty jesteś w tym na pierwszym miejscu związek może przyjść a może nie. Są przecież szczęśliwi ludzie którzy są sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×