Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ach to życie

Święta po rozstaniu, razem czy osobno?

Polecane posty

Gość ach to życie

Witam. Chciałabym zaczerpnąć Waszej rady. Rozstałam się z mężem dwa miesiące temu. Do tej pory nie złożyłam jeszcze papierów do sądu. Nasze relacje są teraz chwiejne. Raz jest dobrze a raz są spięcia. Mąż chce abym wróciła ale ja mając dość ciągłych awantur i przekleństw w domu mam opory żeby cokolwiek naprawiać. Mamy 3 letniego synka. Teraz zbliżają się święta i wiedząc, ze mąż będzie je spędzał sam nie wiem co zrobić. Mam ochotę tego samego dnia,po Wigilii z moimi rodzicami, z którymi mieszkam aktualnie, pojechać do niego na jakby taką druga Wigilie. Nadal jestem jego żona i mimo krzywd z jego strony czuję, że tak powinnam zrobić. Nurtuje mnie jedno: czy czasem nie jestem za miękka i naiwna. Na wspólne Święta namawiał mnie mąż i na początku nie chciałam się zgodzić ze względu na moich rodziców(nie przepadają za nim z racji że ich obrażał i czuje ze byłabym nie lojalna wobec nich) i na atmosferę świąteczną, która z nim możne być nie do przewidzenia. Jest jeszcze jedna sprawa przez która mam wątpliwości czy powinnam się zgadzać na wspólne święta. Maz daje mi alimenty-600 zł na dziecko gdzie ja nie pracuje ponieważ Mały ma ciężkie uczulenie. Męża stać na więcej ponieważ zarabia 5000. Stanowczo obstawia że utrzymanie rozkłada się po połowie. nie ważne ze nie mogę podjąć zatrudnienia i nie ważne ze środki na potrzeby dziecka chorego na AZS są duże. Nawet zapytałam go co zrobi jak kiedyś syn przyjdzie do niego i poprosi o pieniądze na studia. Odparł ze to moja decyzja o rozstaniu i ze sama powinnam ponieść wszystkie związane z tym konsekwencje. on daje 600 i to cały jego obowiązek. zasłania się tym, ze tez ponosi duże wydatki chociażby na paliwo żeby przyjechać do syna(mieszkamy 60 km od męża). Nie wiem juz co zrobic. Mama odradza mi abym jechała do niego w Wigilie. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę, że powinnaś spędzić Święta bez niego skoro nie chcesz naprawiać relacji masz dość. Nie miej żadnych wyrzutów sumienia, ponieważ on miał już swoją szansę ale wolał awantury i stracił rodzinę. Jeśli chodzi o pieniądze to niech nie cwaniakuje bo sąd mu określi alimenty i tu nie mają jego fochy nic do rzeczy. Będzie musiał płacić czy mu się to podoba czy nie bo taki ma obowiązek względem syna do 26 roku życia jeśli syn będzie studiował. A odnośnie zatrudnienia się, jest wiele fajnych firm gdzie można zarabiać w domu i siedzieć z dzieckiem. Nie możesz tam spróbować? Zawsze to kilka groszy dla Ciebie i synka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daj się złamać. Mój ojciec mamie też obiecywał poprawę i na obiecankach się kończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i też powinnaś z siebie coś dac (finansowo) mimo wszystko to obowiązek obojga rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to życie
nie wiem jak pozbyć się myślenia ze powinnam z nim spędzić święta. czuje ze zgadzając się zrobię coś dobrego, ze nie będę miała wtedy do siebie żalu. ale tez wiem ze bywam naiwna. zależy mi jednak na dobrych relacjach z mezem. mamy synka i chociażby dla niego warto. jakich firmach piszesz? Jak je znaleźć? Na czym polega taka praca w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to życie
wiem ze tez musze z siebie cos dac. tylko wiem ze go stac na wiecej i gdyby chcial to zapewniłby swojemu synkowi o wiele lepszy byt. przeciez ciagle jest jego ojcem. nie chce zadnych pieniedzy na siebie. chce tylko na synka bo sama nie jestem wstanie zapewnic mu wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejdż do sprawy pragmatycznie na dobrych relacach z mężem możesz tylko zyskać . Czuję , ze nie jest ci obojętny więc może są dla was szanse na odbudowanie relacji i nie ma co zwlekać bo za chwilę może pojawic się seksopiekunka co wyssie z niego wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to życie
Może i mi zależy w jakis tam sposób ale nie dla mnie życie z nim. Za duże wariatkowo i nerwy. Chciałabym miec z nim dobre relacje ale trzeba sobie zdac sprawe ze jeżeli pójde do sądu o wyzsze alimenty a on jako typ zafiksowany na punkcie swoich pieniędzy będzie za mna walczyl. te relacje i tak sie rozwalą. oczywiscie ze od razu nie pójde do sadu tylko z nim porozmawiam ale on uwaza ze daje wystarczająco i mysle ze bedzie wojna. ehh obym sie myliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyczajnie można poszukać praca w domu, praca zdalna, praca przy komputerze. Dla chcącego nic trudnego. Chociażby taka Giełda Tekstów. Sama tam dorabiam w wolnym czasie do normalnej pensji i nie narzekam. Dlaczego mam wrażenie, że się łamiesz bo jesteś taka ciapowata? Mam taką Teściową. Kochana kobieta ale wciąż siedzi z mężem tyranem bo przecież co ona sama może itp. a bo on dużo zarabia i ona sama nie da rady. Dla mnie to niezrozumiałe, zwłaszcza, że mało po pijaku nie zabił własnego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się odciąć, złożyć papiery do sądu. Mąż będzie płacił więcej na dziecko i na ciebie, jeśli nie możesz podjąć pracy ze względu na chorobę dziecka. Jeżdżenie do niego na święta to chory pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to zycie
Dziękuję za wszystkie rady. Muszę stanąć na nogi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz iść do pracy ze względu na uczulenie syna? To zart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patola zawsze znajdzie wytlumaczenie nierobstwa hahaha a moje ma katar sienny i nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×