Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zolzaalemaambicje

Jak wygladaly wasze studia ?

Polecane posty

Gość zolzaalemaambicje

Cześć wszystkim. Jestemw ostatniej klasie technikum i wybieram sie na studia poza moim miastem (kilka h drogi od mojego miejsca zamieszkania) wybrałam już kierunek,wiem jak miałoby to mniej więcej wyglądać. Chce studiować dziennie,otrzymam pomoc finansową od rodziny także do tej pory jest ok. I tu rodzi się moje pytanie a raczej ich nawał... jak wyglądają stosunki między ludźmi na studiach? Chciałabym wynajac pokoj w mieszkaniu kilkupokojowym żeby miec sie do kogo odezwac... Czy to prawda ze studia to przedluzenie mlodosci i najlepsze lata? Jestem swiadoma tego,ze to nietylko impreza zakrapiana alko itd. Jestem nastawiona na ciężką psychiczną harówkę bo na tym będzie polegał moj kierunek. Ciężko nawiązywać nowe znajomości? nigdy nie mialam w zadnej ze szkol problemow ze znajomymi i przyjaciolmi.. boje sie ze zostane sama ze soba bez możliwości rozerwania sie w formie imprezy ze znajomymi z roku. Co wy na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
żenada...;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem teraz na studiach i to faktycznie najlepszy okres w moim życiu taka mała rada - kiedy na początku roku ludzie będą wychodzić na piwo czy coś, nie odmawiaj im tylko idź bez zastanowienia, bo potem się utworzą grupki i będzie już ciężej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z Zielonego Wala
Co do nawiązywania znajomości to wszystko zależy czy jesteś skłonna się ru/chać. Jeśli nie to mało kto będzie się chciał z tobą zadawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
czy serio o tej porze są tu tacy ludzie ktorym tylko jedno w glowie?? wole w takim razie zeby mnie nie lubili niz zdobywac cos cialem a nie glowa ;) a co do gość- piwa na pewno nie odmówię :) bo jestem z tych wyluzowanych osób. zaden kujon czy cos... tylko ze moj lek budzi sie z tego ze jade tam sama,bez nikogo ... szybko znalezli sie znajomi w Twoim przypadku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalemaambicje
Ania: wiem jak jest ale jestem mocno wstydliwa. Jestem z małego miasteczka a tam ludzie zupełnie inaczej podchodzą do tych spraw. Moze się wyrobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
w razie podszywek to moj nick wyglada inaczej niz zolzazamBicjami :) życzę żebyś się wyrobila wstydzioszko :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whiplashwhiplash
odpowiadam, gosc z wczesniej: nie znałam nikogo na mojej całej uczelni, teraz jestem na drugim roku i mam świetną grupkę znajomych i nawet jeden związek za sobą :D więc bez obaw, jak się chce, to wszystko się da najlepiej zadawać się z ludźmi, po których widać, że zależy im na tych studiach, a nie rzucą kierunek po pierwszym semestrze - nawet jak będzie ciężko z czasem i imprezy nie będą wchodziły w grę, to można się razem pouczyć czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
A teraz inne pytanie: podobno można się dogadać ze za czynsz zrobić to i owo właścicielowi. Nie muszą o tym wiedzieć rodzice a tak zostanie mi więcej kasy. Czy to jest częste w dużych miastach. Ja nie mam doświadczenia bo jestem młoda i z małego miasteczka. Czy np. wyprowadzanie psa albo sprzątanie albo jeszcze coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
jestem jedna z tych sumiennych wlasnie bo kierunek nie jest na rozumienie tylko wkucie.. naczytalam sie full forum o tym ale jakoś mam hamulec przed tym wyjazdem. wiem ze sie przelamie i pojade tam nawet jak mi ma nie wyjsc ale raczej jestem z optymistow. Moze akurat wspolokatorzy beda spoko?;) chyba az tak wszystko mi sie nie popsuje... Dzieki za rade i odpowiedź. Na pewno wezme ja do serca i pojde na piwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
zenada razy sto. brak zajecia w niedzielny wieczór? :P włącz telewizje albo wez sie do roboty a nie przechwycasz fakty czlowieku. Pozdrawiam falszywko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia to największa chujnia w życiu. Pełno turbo zjebów dookoła którzy namawiają na piwo jakby nie widzieli że ma się ich w d***e :D Po pierwszym roku tworzą się już grupki lamusów od których nic nie wyciągniesz, nawet jakbyś się posrała. Ja osobiście znalazłem sobie mega kujona z którym się trzymam, dzięki temu mam od niego projekty i notatki. Osobiście nim gardzę :D ale to się nazywa koleżeństwo z korzyściami. Nie polecam mieszkania w akademiku. Jeeezu, tylu debili co się tam naoglądałem to chyba już nic mnie nie zdziwi. IQ szympansów, tylko piwo, wino, piwo, wino i tak im mija wegetacja. Po dwóch latach potrafili już sklecić tylko kilka zdań tak im przegnił mózg albo to co tam mieli. Dziewczyny na studiach też nie lepsze, już prostytutki mają więcej gracji a ubierają się tak jakby same sobie szyły te ubrania, wiadomo, zawsze się trafi na wieśniary. Podsumowując: na studiach nie ma fajnych ludzi tylko same muły i wieśniaki. Dopiero jak pójdziesz do pracy to zobaczysz jakie życie może być cudowne. Życzę powodzenia w najgorszym okresie twojego życia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
o ja pieprze... :D az tak zle ? mam siostre cioteczna studiujaca i mowi mi o grupie lamusow ale ogolnie sobie chwali ze jest spoko i wrocilaby tam raz jeszcze. :D moze to poprostu kwestia kierunku na ktorym masowo mnoza sie debile ? Ja sie do akademika nie wybieram i na szczęście mam swoje wartosci gdzieś gleboko zapisane i niezmienne juz dluugo takze grupa pseudoprostytutek juz gardze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rownowaga Pareto
Juz nie jedna była taka cnotka i ambitna a jak ja chcica złapała to po dwóch browarach rozłożyła nogi. Potem bachor (no bo aborcja to grzech) i po ptokach (tzn. studiach). Znam wiele takich przypadków - jestem asystentem na uniwersytecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
o kurde... to ja tu na cnotke wyszlam ? :D nie daj Bog bo to tez grzech taka byc ! jestem (jak mi się zdaje) normalna osoba tyle ze mam wartosci poukladane w glowie ale umiem to pogodzic z zyciem towarzyskim. Zaden z moich znajomych nie narzeka. Zreszta wychodzę z zalozenia w zyciu ze wsrod natloku pracy itd trzeba miec czasu na troche szalenstwa... w końcu mamy jedna mlodosc. Co ja potem wnukom opowiadac bede ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorszy czas w życiu bez wątpienia...I pokój oczywiście jednoosobowy! Chyba że jesteś samobójcą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
a moge o uzasadnienie prosic jakies ? :D co bylo nie tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie to c/h/u/j/e/ ogólnie, jak najdalej od tych parszywcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
to wiem i przekonalam sie na skorze duzo razy ale chyba nie znaczy ze mam sie zamknac gdzieś i przesiedziec zycie za biurkiem po technikum ? albo za lada sklepu... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ale żaden pokoj wieloosobowy! Trzeba mieć trochę odpoczynku od tych poj/e/b/an/c/o/w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba nie trzeba tłumaczyć co jest nie tak mieszkając z jakimś zjebem w pokoju :D Ja przez 2 lata studiów mieszkałem w jedynce, ale niestety na ostatnim roku trafiłem do segmentu 3 osobowego. Dwóch gości w jednym pokoju i ja w osobnym, ale musimy dzielić łazienkę i kuchnię. Ja p************** takiego bydła i wsi jeszcze w życiu nie widziałem. Sam nie pochodzę z jakiegoś wielkiego miasta ale takiego wieśniactwa jeszcze nie doświadczyłem. Zero zmywania naczyń, w lodówce upchane jakieś g****a w słoikach, śmierdzące żarcie, drzwi od pokoju otwarte 24/7 także jak chcesz coś zrobić w kuchni to masz widownie, niespuszczanie wody. Aż nie chcę się wracać po zajęciach do pokoju. Także jak nie wynajmiesz osobnego mieszkania to współczuje. Studia to przede wszystkim skupisko wszelkiego wieśniactwa i patologi z całej Polski i Ukrainy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
"pokoj w mieszkaniu wielopokojowym" tlumaczac jedynka w jakims wiekszym lokum. Kazdy chce miec troche prywatności. serio nic Ci sie tam nie podobalo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
albo wynajac mieszkanie i znalezc wspolokatora to też pomysl co ? wtedy ja wybieram kogoś i w razie w moge go usunac gdyby nie spuszczal wody...nie zamykal drzwi...robil syf... Tego bym chyba jakos nie przebolala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, na studiach bardzo łatwo o nowe znajomości. I nie zgadzam się z osobą, która napisała, żeby nie odmawiać wspólnych wyjść, bo wtedy tworzą się "grupki". Ludzi poznajesz wszędzie: sa to ludzie z twojej grupy, z twojej grupy językowej, z którymi chodzisz na wf. Ja poszłam na studia z nastawieniem "bawić się jak najwięcej i poznac jak najwiecej nowych ludzi". Na pierwszym roku nie odpuszczałam żadnej imprezy - nawet jakoś na połowinki się wkręciłam;) Ale najbardziej wartościowe osoby, jakie poznałam, to były dwie dziewczyny z mojej grupy. Z jedną zaczęłam gadać na jakieś ważne życiowe tematy, jak miałyśmy "okienko" pomiędzy angielskim a niemieckim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
z nieba spada mi tu jedna optymistka! w koncu podbudowuje ktos moje plany :) powiem ze moja cioteczna siostra nie jest tez typem otwartosci itp a kolezanek ma duzo i to takich "bff". Czyli mam sie noe bac bo zawsze znajde ? Ja tez jade z nastawieniem na imprezy i nowy swiat! Ale mam pod uwaga tez nauke. Ciezki kierunek studiujesz skoro imprezami zyjesz/zylas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zolzaalezamicjami dziś o ja pieprze... smiech.gif az tak zle ? mam siostre cioteczna studiujaca i mowi mi o grupie lamusow ale ogolnie sobie chwali ze jest spoko i wrocilaby tam raz jeszcze. smiech.gif moze to poprostu kwestia kierunku na ktorym masowo mnoza sie debile ? Ja sie do akademika nie wybieram i na szczęście mam swoje wartosci gdzieś gleboko zapisane i niezmienne juz dluugo takze grupa pseudoprostytutek juz gardze usmiech.gif x o tak, słuchaj opinii kolesia, który nie potrafi nawiazać normalnych realacji z ludźmi i jedynym jego "kolegą" jest kujon, od którego bierze notatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolzaalezamicjami
zauwazylam,ze siedzi ma forum duzo ludzi ktorym poprostu nie wyszlo. Nie oceniam bo nie wiem z jakiego powodu,jesli studiuje sie z nastawieniem byle odklepac a nie cos przezyc to chyba tak juz jest ze ludzie wyczuwaja drugiego czlowieka i nie sa chętni do rozmow ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na studiach nie imprezowałam praktycznie w ogóle, może trochę na 4 i 5 roku. Grupę miałam w sumie fajną, szczególnie na pierwszym stopniu, ale po 3 semestrze zaczęły się te grupy mieszać i trochę się kontakty rozluźniły. Nigdy nie imprezowałam ze znajomymi z roku, raz za czas w przerwie wyszliśmy na pizzę czy na piwo, ale jakiś szalonych imprez nie było, a przynajmniej ja w nich nie uczestniczyłam. Głownie skupiałam się na nauce, a znajomych miałam poza uczelnią, z różnych kierunków - poznaliśmy się na jakiś festiwalu czy czymś podobnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ludźmi na studiach nawet nie warto zawierać znajomości, wystarczy jedna-dwie osoby z którymi warto się trzymać. Reszta to podludzie i kombinanci z czasem to zobaczysz. Imprezy na studiach są megac*****e, nie polecam. Pełno sebastianów-kulturystów i "rozrywkowych" wieśniaczek które w końcu poczuły trochę wolności uciekając z jakiegoś pola gdzie musiały siać pszenicę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś studia już dawno skończyłam :) zarządzanie na uw. studia nie były ciężkie, niektórzy równolegle studiowali drugi kierunek, albo imprezowali ;) ale sens mojego komentarza miał być taki, że nie musisz na siłę imprezowac czy chodzić na piwo, żeby zawierać znajomości. bo ludzi poznajesz nawet wtedy, jak czekasz w kolejce na egzamin ustny... nawet najbardziej nieśmiała i wycofana osoba spotka swoje "bratnie dusze", bo studia to właściwie non-stop interakcje z innymi ludźmi: wspólne zajęcia, wspólne robienie referatów itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×