Narzeczony nie ma kogo wziąć na świadka do ślubu!!!

On po prostu nie ma ani jednego kumpla :( Troche nietypowa sytuacja :(

niech wezmie kolezanke

Tego też nie ma.... Zawsze był sam dzikus jeden.... ma 29 lat i nawet bliskiego kolegi :( On myśli aby komuś zapłacić.

to ty wez kolege

dokładnie, ty kogos zaproś albo niech poprosi kogoś z rodziny

Zostań moją żoną

Trochę kiepsko. Możliwe że : Ma autyzm, Jest psychicznie chory, Konfident - może posprzedawał kiedyś kumpli i wszyscy go olali, Może żadne z powyższych ale i tak jest coś nie tak.... Nawet najbardziej zamknięty w sobie introwertyk posiada podobnego sobie kumpla.

A żadnych braci ciotrcznych tez nie ma? Rodzina to jednak rodzina nawet jak nie ma większego kontaktu a prosić na ślub to na pewno jest ktoś kogo mógłby poprosić o bycie jego świadkiem

moze wg prawa byc ktokolwiek, chyba jakis wujek czy kolega sie znajdzie, z braku laku chyba moze byc i wlasny ojciec/dziadek.ze swiadkiem sie slubu nie bierze ani nie musi byc w bliskim kontakcie i wielkiej przyjazni

Przemyśl ten ślub. Facet bez kumpli, chociaż jednego to kosmita i czub. W życiu działa się zespołowo, outsiderem można być w liceum, potem i tak tworzy się paczka podobnych osobników - to socjologia a kto odstaje od statystyk, ten zwykle ma nierówno pod czaszką.

Może nie ma kumpli bo jest kryptogejem? Może w towarzystwie mężczyzny pobudza się erotycznie i boi się swoich reakcji, dlatego się izoluje....

Takie rzeczy mi piszecie, że już inaczej patrzę na niego..... Zaczynam kojarzyć fakty....

Teraz sobie przypomniałam talka sytuację. Rok temu byłam z nim w jego rodzinnym mieście w supermarkecie(on nie lubi mnie zabierać do swojego miasta). W pewnej chwili gdzieś pomiędzy półkami, chudy blondyn gadał przez telefon i tak mi zdało, jak nas zobaczył to show uśmiechnął i piwieszial do telefonu, dokładnie to usłyszałam " te wiesz mały bobek zmienił orientację". Mój narzeczony ma 168 cm wzrostu, dlatego potem skojarzylam tego "małego bobka". Na przystanku autobusowym zatrzymało się auto i w oknie był ten sam facet.... przywitał się i zaproponował, że nas podrzuci... mój zgodził się niechętnie i tak jechaliśmy 5 minut. Cały czas odzywał się do niego z ukryta nutą ironii czy kpiny, widziałam że narzeczony czegoś obawia w tym człowieku... Nie meczylam tematu ale na końcu ten blondyn powiedział "to siema bobek, wpadaj częściej" Bobek! Rozumiecie?!

to już wiemy, że coś przed tobą ukrywa!! :P

Lol. Niski pewnie słaby fizycznie...... Pewnie robił za "dziewczyne" dla dawnych kolegów, jeśli wiesz co mam na myśli...

Mój kolega ma 159cm i mówi, że bierze tabletki na wzrost a tak serio to zrobił sobie buty z podeszwami na gumie....